Poginka - 02-08-14 20:08:28

Fabuła

Urodziliśmy się z niesamowitymi mocami, które mogą się okazać przekleństwem. Kiedy rodzice się o tym dowiedzieli, zaczynają się martwić, bo jak mówi przepowiednia, czworo nastolatków musi stoczyć walkę z potężnymi siłami zła. Całe życie trzymali nas pod kluczem. Chcieliśmy uciec, lecz każda próba okazała się fiaskiem. W końcu nam się udaje. Uciekliśmy jak najdalej od naszych dolin. Czy się spotkamy? A jeśli tak, czy wygramy z siłami zła?

O co chodzi?

Jesteśmy nastolatkami. Mamy przedziwne, wyjątkowe moce. Są cztery doliny: Dolina Wschodnia, Zachodnia, Południowa i najważniejsza, Północna. Każda dolina jest wyjątkowa i niezbędna, ale najważniejsza z nich wszystkich jest Dolina Północna, ponieważ tam jest posąg maga świata. Solaris, ojciec wszelkiej magii i ludzi. To on obdarował nas tymi mocami. Musimy razem pokonać złego brata Solarisa, Kala.

Obowiązkowe rzeczy w KP:

Moje KP
(Obrazek/opis wyglądu)

Imię:
Przezwisko:
Wiek:
Moc:
Umiejętności:
Sztuka Walki:
Charakter:
Dolina:

~ Więcej punktów mile widziane
:D

Moje KP
http://www.tapetus.pl/obrazki/n/84055_dziewczyna-rozowe-medalion-wlosy.jpg
http://www.empiretattoo.ru/sites/default/files/0_132bf_b9be3150_xl.jpg
Imię: Shyvana
Przezwisko: Shyvy
Wiek: 16 lat
Moc: "Władczyni Smoków"
Umiejętności: Podpalanie strzał, strzelanie kulami ognia, przemiana w smoka kiedy jest zdenerwowana.
Sztuka Walki: Łuk
Charakter: Trochę nie ufna, miła, odważna, silna
Dolina: Dolina Południowa

Moje KP2
http://fc08.deviantart.net/fs71/f/2012/198/1/c/kise_ryota_by_zoo_chan-d57l3fe.jpg
Imię: Niro
Przezwisko: Nie ma
Wiek: 17 lat
Moc: Światło
Umiejętności: Potrafi wytworzyć kulę światła która oślepia przeciwnika, przez chwilę staje się niewidzialny
Sztuka Walki: Miecz dwuręczny, który zawsze trzyma w pochwie na plecach
Charakter: Miły, uczciwy, dobry, waleczny
Dolina: Dolina Wschodnia
Ciekawostki:
~Ma własnego feniksa
http://digart.img.digart.pl/data/img/vol2/70/25/miniaturki400/3538345.jpg

Willczyca68 - 02-08-14 22:41:42

http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2013/034/b/e/marceline_render_by_kinfy-d5tpvlx.png



Imię: Alice
Przezwisko: Chimera
Wiek: 16 lat
Moc: Mrok
Umiejętności: Kreowanie przedmiotów z cienia i niewidzialność. Dodatkowo widzi i może porozumiewać się z duchami, czasem nawet nie zdaje sobie sprawy, że ludzie ,z którymi rozmawia są martwi.
Walka: Magia , ale umie posługiwać się sztyletami sai (i jest w tym świetna)
Charakter: Jest dość ... niezrównoważona psychicznie.
Wygląd: Blada skóra z lekko niebieskawym odcieniem , czerwone oczy i czarne włosy.
Dolina: Północ (wspaniała kraina światła i mądrości. Niemal dokładne przeciwieństwo Alice)
Ciekawostki:
~Jej jedynym towarzyszem był duży kudłaty pies, ale zginął z rąk Strażników Północy. Dziewczyna nosi jego kieł jako naszyjnik i pamiątkę po najlepszym przyjacielu.

https://lh3.googleusercontent.com/-EgaTRh7oYqg/AAAAAAAAAAI/AAAAAAAAAEU/Cgn3_x1pgTg/photo.jpg

Imię: Jack
Przezwisko: Frost
Wiek: 15 lat
Moc: Lód/śnieg
Umiejętności: zamrażanie za pomocą dotyku , kreowanie przedmiotów z lodu
Walka: Pacyfista
Samoobrona: Lodowe tarcze i podobne
Charakter: cichy i małomówny , ale w gruncie rzeczy pozytywny.
Wygląd: Średniego wzrostu , wręcz niski i chudy , z jasną cerą. Ma kryształowo błękitne oczy i ciemno niebieskie włosy z jaśniejszymi końcówkami i grzywką.
Dolina: Zachód (morze)

Poginka - 07-08-14 13:02:02

Wiem że nikt się już nie zapisze więc zacznę. Jest wiosna, południe. Pięć dni po ucieczce.
Zasady:
1. Trzymamy się charakteru
2. Nie przeklinamy
3. Dobrze się bawimy :D

Shyvana

Nałożyłam strzałę na cięciwę i napięłam łuk.
"To twoja pierwsza ofiara Shyvy. Nie możesz tego zepsuć" pomyślałam i wytężyłam wzrok. Pomiędzy wysokimi krzakami pasła się niczego nie świadoma sarna. Przykucnęłam i dokładniej wycelowałam. Puściłam cięciwę. Strzała przecięła powietrze i trafiła ofiarę w bok. Sarna z piskiem opadła na ziemię. Szybko wstałam i podbiegłam do niej. Wyciągnęłam sztylet i przykucnęłam obok ofiary.
- Wybacz mała - ucałowałam ją w czoło i wbiłam sztylet w jej serce. Sarna podniosła łeb i spojrzała na mnie przerażona. Po krótkiej chwili położyła głowę na trawie. Wyczyściłam sztylet i schowałam go do pochwy. Wyciągnęłam strzałę i spojrzałam na nią z poczuciem winy. Wyczyściłam ją i schowałam, a łuk przewiesiłam przez ramię. Jeszcze raz spojrzałam na sarnę. Wzięłam ją za tylne nogi i zaczęłam ciągnąć w stronę mojej jaskini. Kiedy byłam na miejscu, otarłam pot z czoła i ułożyłam patyki, (które były w rogu) na mały stosik. Wzięłam zapałki i rozpaliłam ogień. Obdarłam sarnę ze skóry i zostawiłam nad ogniskiem. Wyjrzałam z jaskini.
- Jestem tutaj tylko parę dni, a już tęsknię za domem, ale nie mogę tam wrócić. Nie chcę, żeby mnie znów więzili - usiadłam i zaczęłam wpatrywać się w chmury. - Jak zjem, od razu idę w dalszą drogę, do Doliny Północy. Muszę porozmawiać z Solarisem - odwróciłam się w stronę ogniska.

Niro

Szedłem z opuszczoną głową. Nigdy nie czułem się tak okropnie. Zostawiłem wszystko co znałem i kochałem. Jestem teraz w dziczy. W lesie. Nagle usłyszałem szelest w krzakach. Wyjrzałem ponad nie. Skradała się tam młoda dziewczyna. Miała około szesnastu lat. Ustrzeliła młodą sarnę. Dobiła ją i wzięła. Patrzyłem za nią oszołomiony jej siłą.
"Wow. Nigdy nie widziałem żeby dziewczyna miała tyle siły" w końcu się otrząsnąłem.
- Ona chyba jest z Doliny Południowej. Ta dolina jest blisko mojej. Ciekawe gdzie się wybiera - cicho zacząłem iść za nią. Ona chyba nawet mnie nie usłyszała. Weszła do jakiejś jaskini. Przygotowała ognisko i wyszła z niej. Zapatrzyła się w chmury, po czym odwróciła się w stronę ogniska. Sprawdziła czy sarna jest już gotowa i zdjęła ją z ogniska. Ugasiła ogień i zaczęła jeść. Chyba nie jadła od kilku dni, bo zjadła całą sarnę. Kości ułożyła w kącie jaskini i wyszła.
- Cześć - powiedziałem. Ona aż podskoczyła. Nałożyła strzałę na cięciwę i napięła łuk. Wyciągnąłem swój miecz.
- Kim jesteś? - uśmiechnąłem się beztrosko.
- Jestem Niro. A co taka piękna niewiasta błąka się po lesie i jak ma na imię? - przewróciła oczami. Schowałem miecz w pochwie.
- Nie twoja sprawa Romeo, a teraz łaskawie, idź sobie - opuściła łuk, odwróciła się i ruszyła przed siebie.

Willczyca68 - 07-08-14 21:37:35

Chimera



Siedziałam na gałęzi drzewa i jadłam jabłko. Teraz słońce górowało i wychodząc na nie pewnie bym się spaliła. Zresztą przez całą noc podróżowałam , więc teraz przypadała moja pora odpoczynku. Wyrzuciłam ogryzek i miałam się położyć, kiedy usłyszałam kroki. Rozejrzałam się. W stronę drzewa szedł jakiś chłopak , zapatrzony w odległy punkt gdzieś na horyzoncie. Nie zauważał otoczenia , nie patrzył w górę. Szybko obróciłam się , zaczepiłam nogi o gałąź i w chwili gdy przechodził pod miejscem w którym byłam odchyliłam się do tyłu w efekcie zwisając głową w dół.
- Bu ! - powiedziałam jednocześnie , a chłopak odskoczył do tyłu przerażony. Zaczęłam się śmiać.


Jack



Szedłem przed siebie , kiedy nagle przed moją twarzą pojawiła się inna. Cofnąłem się przerażony , a dziewczyna zaczęła się śmiać. Nie zdążyłem się odezwać , kiedy coś trzasnęło , a gałąź razem z dziewczyną wylądowała na ziemi.
- Nic ci nie jest ? - cała złość minęła i w sekundzie znalazłem się obok niej ,że by pomóc.
- Raczej nie. - powiedziała z uśmiechem. Odgarnęła czarne włosy ,które zasłoniły jej twarz i przyjrzała mi się , wciąż leżąc na ziemi. - Ładny jesteś. -
Na moich policzkach pojawił się rumieniec , a ona zachichotała. Wstała i otrzepała ubranie z ziemi. Była wyższa niż ja o parę centymetrów.
- Mam na imię Jack , a ty ? - zapytałem.

Poginka - 07-08-14 22:44:49

Shyvana

Niro złapał mnie za ramię i odwrócił, twarzą do niego. Wyszarpałam rękę.
- Czego ode mnie chcesz do jasnej ciasnej! - popatrzyłam na niego z lekkim poddenerwowaniem. Poczułam jak krew zaczęła szybciej płynąć, a moje paznokcie zaczęły przypominać pazury. Westchnęłam głęboko i odwróciłam się.
- Dokąd się wybierasz? - odwróciłam się i wysiliłam na mały uśmiech.
- Do Północnej Doliny - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam przed siebie. Niro podbiegł do mnie i zaczął iść obok.
- Tylko wiesz... Północna Dolina jest w drugą stronę. Teraz idziesz do Południowej - spojrzałam na niego jak na pomyleńca, a później na słońce. Było po lewej stronie.
- O... fakt. Emm... dzięki, a teraz już sobie idź - Odwróciłam się i przyśpieszyłam, ale Niro uparcie szedł obok mnie.
- Pewnie chcesz pogadać z Solarisem. Wiesz że to będzie bardzoo trudne. Tylko jednej osobie się to udało zrobić. Wybacz. To był smok! - zmarszczyłam brwi i zwinęłam dłonie w pięść. - Ohydny, łuskowaty gad! Fuj! Dziwne że takie zwierzę może gadać z Ojcem Świata - tego było już za dużo. Skoczyłam i wylądowałam tuż przed nim, twarzą w twarz. Złapałam go za szyję i podniosłam go góry.
- Słuchaj ty niegodny idioto! Smoki to potężne zwierzęta, które nie są takie głupie jak ludzie! - Opuściłam go i odsunęłam się. Wokół mnie pojawił się pierścień ognia. Zamknęłam oczy. Moją skórę pokryły łuski.Z pleców wyrosły skrzydła. Upadłam na cztery nogi. Kiedy przemieniłam się do końca, otworzyłam oczy z czerwonym błyskiem. To wszystko trwało nie więcej niż dziesięć sekund. Zaryczałam głośno, że aż chyba było mnie słychać we wszystkich czterech dolinach. Wyszczerzyłam swoje ostre kły.

Niro

Patrzyłem na to oszołomiony.
- I co teraz?! Jestem ohydnym stworem?! Powiedz mi to prosto w pysk! - Ryknęła podwójnym głosem. Przełknąłem nerwowo ślinę. Nagle z krzaków coś wyleciało. To chyba był...
- Feniks? - spojrzałem na dumnego ptaka, który zatrzymał się przede mną. Coś błysnęło i przed ptakiem stanęła dziewczyna.
- Wow. Feniks - powiedziała bez emocji. - Następnym razem jak obrazisz moich przodków, nawet Feniks ci nie pomoże. Nic ci nie pomoże - zwróciła się do mnie. Spojrzała na ptaka dumnie. Odwróciła się i zaczęła iść. Ptak odwrócił się do mnie i jakby uśmiechnął.
"Nigdy więcej nie złość Władczyni Smoków, bo skończysz jak tamta sarna która upolowała" usłyszałem głos w głowie. Przytaknąłem. Feniks usiadł mi na ramieniu.
"Chodźmy za nią. Będzie potrzebowała pomocy" znowu usłyszałem. Przytaknąłem. Ruszyłem cicho za dziewczyną.

Willczyca68 - 07-08-14 23:49:47

Chimera



- Chimera. - uśmiechnęłam się przekrzywiając głowę patrząc w jego oczy , ale odwrócił wzrok. To, że jest ładny powiedziałam na żarty , żeby poczuł się niezręcznie. Ale brzydki nie był , tylko niższy , co sprawiło że mój uśmiech poszerzył się i tak już zostało.
- Powinno być raczej Cheshire. - odpowiedział i uśmiechnął się niepewny mojej reakcji. Ja jednak tylko kiwnęłam głową i ruszyłam z powrotem na drzewo.
- Wchodzisz , czy zostajesz na ziemi ? - zapytałam sięgając pierwszej gałęzi i wdrapując się na nią.


Jack


Spojrzałem na nią , a potem na horyzont. Miałem iść , w końcu musiałem uciekać. A zatrzymanie się tu , na granicy jakiegoś lasu i przy nieznanej mi dziewczynie było by... nie odpowiednie. Ale przecież ona już założyła , że z nią zostanę. Tylko ... czemu ?
- Ufasz mi ? - zapytałem podchodząc do drzewa . Była już na gałęzi wyżej i teraz ponownie zawisła twarzą w dół.
- A co , chcesz mnie zabić ? - powiedziała wyciągając rękę w moją stronę i pomagając mi wejść.
- Nie... - usiadłem i patrzyłem prosto w jej oczy. Pierwszy raz w życiu widziałem , żeby czyjeś oczy miały taki intensywny kolor.

Poginka - 08-08-14 10:55:39

Shyvana

Niro szedł już za mną około dwadzieścia minut. Chyba próbował się skradać, ale zbytnio mu się to nie udawało. Przed smokiem nic się nie ukryje. W końcu zatrzymałam się i odwróciłam. Niro stanął jak wryty.
- Jeśli chcesz ze mną iść, tylko powiedz - Niro przytaknął. - Wezmę to za, tak - machnęłam ręką i ruszyłam dalej. Chłopak podbiegł do mnie i zaczął iść obok.
- Dlaczego zdecydowałaś że jednak mi zaufasz? - zapytał po przerwie ciszy. Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.
- Feniksy nie wybierają byle kogo. Te ptaki wybierają właściciela, raz na sto lat. Temu komu usiądzie na ramieniu, będzie wierny, aż do jego śmierci i... można mu zaufać - na moich policzkach pojawił się rumieniec. - Ale jak będę przy Północnej Bramie, musimy się rozstać. Chłopak z feniksem jest trochę podejrzany, a zwyczajna dziewczyna, nie.
- Która zamienia się w smoka jak się rozzłości. Fajna zwyczajna - uśmiechnął się, ale od razu spochmurniał. - Czy ty wiesz... że ja...
- Że jesteś wybranym? Tak. Jak mówiłam, feniksy nie wybierają byle kogo. Ponoć ja też jestem wybranką... a nie chcę nią być - spojrzałam w bok.
- Przykro mi. To jak masz na imię? - spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się.

Niro

Powiedziałem to żeby trochę rozluźnić atmosferę.
- Shyvana, ale... możesz mi mówić Shyvy - feniks zaskrzeczał i wskazał skrzydłem na wprost. Jakiś kilometr przed nami stał rządek żołnierzy.
- Shyvy! Tutaj, chodź szybko! - pociągnąłem dziewczynę za rękę i zaczęliśmy biec w stronę lasu. Chyba żołnierze nas zauważyli, bo zaczęli coś do siebie wykrzykiwać i między nimi wyjechał jeździec na koniu. Jeszcze tylko odrobinę. Zaraz będziemy w lesie, gdy nagle... przed nami zatrzymał się koń. Wielki, czarny koń arabski. Jeździec na nim miał szarą zbroję. zakryłem Shyvy swoim ciałem.
- Niro. Rozzłość mnie, a ja bez problemu go pokonam - szepnęła mi do ucha, ale tylko pokręciłem głową. Wyciągnąłem rękę, a na niej usiadł feniks.
- Złap mnie mocno za szyję.
- Ale...
- Nie dyskutuj. Jestem starszy
- podniosła jedną brew, ale zanim zdążyła coś powiedzieć, feniks uniósł mnie i Shyvy. Teraz lecieliśmy nad lasem.
- Wow... cudowne widoki - przytaknąłem z aprobatą. - Dobra, musimy szybko znaleźć jakąś kryjówkę za parę godzin będzie się robiło ciemno - feniks zaskrzeczał i zaczął delikatnie obniżać lot. - A tak w ogóle, skąd wiesz, ile mam lat?
- Wyglądasz na jakieś szesnaście, a ja mam siedemnaście. Więc jestem straszy - przewróciła oczami z uśmiechem. Kiedy wylądowaliśmy na ziemi, przed nami stała wielka jaskinia.

Willczyca68 - 08-08-14 12:58:52

(Niro jest nadal napisany z punktu widzenia Shyvy, albo mi się tak wydaje ;) )


Chimera


Cofnęłam twarz i usiadłam na górze , jedną gałąź wyżej niż on. Przesunęłam się i oparłam plecami o pień.
- Skąd jesteś ? - usłyszałam pytanie i mimowolnie zacisnęłam pięści.
- Nie twoja sprawa. - burknęłam marszcząc brwi. Przez chwilę panowała cisza , podczas której udało mi się rozluźnić. - A ty ? -
- Zachód. -
- Morze ! Zawsze chciałam pojechać nad morze. -
uśmiechnęłam się do swojego wyobrażenia tego miejsca. Zawsze tylko o nim słyszałam , dla większości mieszkańców pozostałe doliny były osnute tajemnicą. Niby wiedzieliśmy jak jest gdzie , ale mało kto widział to wszystko na żywo. A ja do tych szczęściarzy nie należałam. - Jak tam jest ? -

Jack



Ten wybuch złości na pytanie skąd pochodzi był... niespodziewany. Z nią było coś nie tak... Ale raczej nie była groźna. Chociaż godna zaufania też. Trzeba zwiększyć ostrożność.
- Na Zachodzie ? Dobrze i różnorodnie. Można spotkać ludzi z Czterech Dolin i z innych zakątków świata , bo dużo z nich przychodzi tam na targi. No i jest port , dostęp do wody... W skrócie dużo ludzi, dużo kasy i dużo pracy. - uśmiechnąłem się lekko na wspomnienia. Moje nie były takie kolorowe jak znajomych , których udało mi się poznać. Ja byłem zawsze "chroniony" przez rodziców ,nigdy nie mogłem uczestniczyć w fajniejszych  wyprawach znajomych. Czyli omijała mnie duża część rozrywek gwarantowanych przez dostęp do morza.

Poginka - 08-08-14 13:37:04

O, tak. Faktycznie. Zaraz to naprawię

Shyvana

Zajrzałam do środka. Wyciągnęłam rękę, a dłoń buchnęła mi ogniem. Niro odskoczył wystraszony.
- Spokojnie. Ja mam tak od zawsze. Nie czuję ciepła ani zimna, więc mogę tak długo to robić, jak chcę - wzruszyłam ramionami i weszłam głębiej.  Było tutaj całkiem pusto, tylko co jakiś czas, na ścianach pojawiały się pochodnie. Wskazałam rękami na nie, a one się zapaliły.
- Możesz wejść. Jest przytulnie i... - nagle usłyszeliśmy złowieszczy chichot. Nałożyłam strzałę na cięciwę i napięłam łuk.
- Bezpiecznie? Nie sądzę. Jeśli chcecie zostać w tej jaskini musicie zginąć, ale jeśli życie jest wam miłe, to szybko się z tond wynoście - z pochodni buchnął błękitny ogień. Rozejrzałam się po pomieszczeniu.
- Skądś znam ten głos - szepnęłam.
- Kim jesteś?! - zawołał Niro. Duch znowu się zaśmiał, tylko głośniej i bardziej skrzekliwie. Ogień przygasł, a przed nami pojawiła się postać. Wyglądał jak rozmazany obraz. Nie da się opisać jego wyglądu. Był po prostu... nieziemski.

Niro

Wyciągnąłem swój miecz. Shyvy opuściła łuk i zaczęła przyglądać się postaci.
- Feniks! Zabierz nas z tond! - ptak zaskrzeczał i złapał mnie za nadgarstek i Shyvy. Kiedy wylecieliśmy dziewczyna otrząsnęła się.
- To był Kal. Zły brat Solarisa. Tamta jaskinia to jego grób. Najmroczniejsze miejsce na całym świecie. W tamtym miejscu panuje czarna magia. Musimy jak najszybciej dojść do Północnej Doliny i porozmawiać z Solarisem. On powie nam gdzie znajdują się pozostali wybrani. Możesz tutaj nas odstawić - wskazała wypalone koło w lesie. Zaczęliśmy obniżać lot. Kiedy znaleźliśmy się na środku okręgu rozejrzałem się. Shyvy zauważyłam dziurę w ziemi. Podeszła tam i zajrzała do środka. Kucnąłem obok niej. Na twarzy dziewczyny malowała się skrucha i smutek.
- To leże ostatnich smoków. Będziemy tam bezpieczni. Na pewno - Ześlizgnęła się do środka a ja za nią. Dopiero teraz zauważyłem, że feniks w ciemności lekko świeci. Shyvy wyciągnęła rękę, a ona buchnęła ogniem. Zaczęliśmy iść w głąb dziury.

Willczyca68 - 08-08-14 13:54:08

*Stąd ;) Wybacz , przez te opowiadania mam jakiś nawyk poprawiania XD


Chimera



Obydwoje się zamyśliliśmy. Nie wiem jak u niego , ale moje myśli krążyły wokół ryb. Widziałam takie zwierze tylko raz w życiu , na targu jak byłam bardzo mała. Pamiętam ,że zastanawiałam się wtedy , jakim cudem takie coś w ogóle żyje i chodzi po ziemi. Zapytałam się kogoś i zostałam wyśmiana , nigdy nie dowiedziałam się o co tak naprawdę chodziło.
- Jak działa ryba ? - zapytałam. Jedyną wskazówką co do tego zwierzęcia był fakt , że wiązało się z Zachodem. A skoro obok mnie był człowiek z tej właśnie doliny , to pewnie wie.

Jack



- Ryba ? - zapytałem zdziwiony. To chyba oczywiste. - Żyje , pływa , je... Czemu pytasz ?-
- Bo nie wiem. A jak wygląda ? -
- Normalnie... Głowa , ogon , płetwy , skrzela... -
- Opisz bardziej... szczegółowo. -
poprosiła. Spojrzałem na nią. Była zamyślona i skupiona , poważna , co było dziwne patrząc na to jak się ... poznaliśmy.
- Skoro chcesz ... -

Poginka - 08-08-14 14:21:28

Shyvana

Tunel kończył się wielkimi wrotami z posągiem smoka z otwartym pyskiem. Podniosłam brew i podeszłam bliżej. Dotknęłam jego nosa. Zamknęłam oczy i z mojej dłoni wystrzelił płomień, który wpadł do pyska posągu. Wrota z sykiem otworzyły się. Przed nami ukazała się wielka komnata. Była bardzo jasna. Wszędzie wokół, na ścianach wisiały palące się pochodnie. Cała sala była kształtu pół okrągłego. Pod ścianami było coś typu łóżek ze słomy. Bardziej to przypominało gniazda. Podeszłam do jednego. W środku były rozbite jajka. Wielkie jaja. Pokręciłam powoli głową.
- Niro. Jestem pewna, że nikt tutaj nie przyjdzie. Chyba że ktoś chciałby odwiedzić grób - Niro szybko do mnie podbiegł. Zajrzał do gniada i uśmiech z jego twarzy zniknął. Przytulił mnie tak mocno, że o mało nie zabrakło mi tchu.
- Tak mi przykro.

Niro

Oparła głowę o moje ramię i zaczęła drgać. Nie płakać, ale trząść się.
- Jestem w grobowcu moich bliźnich. Moich przodków - jej głos się łamał. Po krótkiej chwili zemdlała. Położyłem ją na podłodze. Pozbierałem skorupki i wyrzuciłem je w kąt. Podniosłem Shyvy i ułożyłem ją w gnieździe. Chyba płakała przez sen, bo miała mokre policzki. Wytarłem jej łzy i wyszedłem.
- Trzeba coś upolować na kolacje - szepnąłem. Spojrzałem na feniksa, który dalej siedział mi na ramieniu. - Zostań tutaj. Przy Shyvy. Będzie potrzebować twojej pomocy kiedy się obudzi - ptak niechętnie wrócił do sali.
"Uważaj na siebie" usłyszałem w głowie i wyszedłem z dziury.

Willczyca68 - 08-08-14 14:40:55

Chimera


W miarę jak opowiadał z moich rąk wylatywało coś zbliżone do czarnej mgły. Z początku kształtowała się z tego tylko drgająca kula , ale w miarę jak Jack mówił coraz bardziej zaczynała przypominać rybę. W końcu chłopak zamilkł , a wtedy pokierowałam kształtem w jego stronę.
- I jak ? To ryba ? - zapytałam zapatrzona w mgłę.
- Jak to zrobiłaś ?! - krzyknął zdziwiony i przestraszony. Chciał się cofnąć , ale nie miał gdzie.
- Czyli to nie ryba ? Nie umiem stworzyć czegoś czego nie widziałam. - powiedziałam cicho i machnęłam ręką.


Jack


Mgła zmieniła kształt i stała się czarnym jabłkiem. Wiszącym w powietrzu parę centymetrów od mojej twarzy. Zaczęło nabierać kolorów i po chwili wyglądało normalnie. Chimera wyciągnęła rękę i wzięła je , a po chwili ugryzła zapatrzona w jakiś punkt na horyzoncie.
- Nie wierzę ,że to ugryzłaś... - powiedziałem patrząc na nią. Wyglądało jakby było prawdziwe , a nie stworzone z jakiejś mgły.
- Nie wierzę ,że nie wierzysz, że to ugryzłam. - odpowiedziała. W jej tonie zabrzmiała nutka złości ,ale nie mogłem domyślić się czemu.
- Jak to zrobiłaś ? To ważne. -

Poginka - 08-08-14 15:27:35

Shyvana

Zobaczyłam wielkiego błękitnego smoka. Miał błoniaste skrzydła, fiołkowe oczy i naszyjnik z ametystu. Jednym słowem, był przepiękny.
- Shyvano. Zbliż się - powoli zaczęłam iść w stronę ogromnego smoka. Nagle wokół mnie pojawiły się inne smoki. Były kolorowe. Było ich wiele. Setki, Tysiące. Gdy byłam pod jego łapami, podniósł jedną i dotknął pazurem moje czoło. Zabłysło światło i zamieniłam się w smoka. Stałam się wielkości ogromnego smoka. Nagle on mi się skłonił i inne smoki. Stałam oniemiała. W końcu ogromny smok powstał i ofiarował mi naszyjnik z tanzanitem.
- Jesteśmy zaszczyceni, że możemy ci służyć - uśmiechnęłam się mimowolnie. Nagle zaczęło wszystko wirować i powoli znikać. - Pamiętaj! Zawsze będziemy przy tobie! - nagle obudziłam się. Nad sobą zobaczyłam feniksa. Potarłam oczy i spojrzałam na dekolt. Miałam wczepione w koszulkę tanzanit. Uśmiechnęłam się i usiadłam. Rozejrzałam się, ale nigdzie nie znalazłam Nira.
- Gdzie jest Niro? - feniks odwrócił wzrok.
- Zaraz przyjdzie. Poszedł upolować kolację - przytaknęłam po czym wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. - Zaraz! A ty gdzie idziesz?!
- Idę pomóc Nirowi. Z tego co wiem, jeszcze nic nie upolował odkąd uciekł z Doliny - dotknęłam drzwi, a one się otworzyły. Zaczęłam iść korytarzem.

Niro

Skradałem się lasem. Rozejrzałem się. Nic tutaj nie chodziło. Zero zwierząt. Wstałem gdy zobaczyłem rycerza na koniu. Tego samego, który nas zatrzymał przed lasem. Wyciągnąłem miecz i stanąłem w pozycji obronnej. Rycerz zsiadł z konia i zdjął hełm. Ujrzałem długie blond włosy i szare oczy. Była to dziewczyna(?). Wyciągnęła swój miecz. Miała około dwadzieścia lat.
- Z rozkazu króla Gorga, mam prawo cię zatrzymać - mocniej ścisnąłem miecz.
- Bez walki się nie poddam - kobieta uśmiechnęła się złowieszczo.
- Miałam taką nadzieję - Zaatakowała pierwsza ja zrobiłem unik, lecz ona się tego spodziewała i podłożyła mi nogę. Upadłem na plecy i od razu zasłoniłem się mieczem przed kolejnym ciosem. Nagle z krzaków wyłoniła się Shyvana i inni żołnierze. Trzymali ją za ramiona. Spojrzała na mnie ze smutkiem. Żołnierze rzucili się na mnie i związali. Zagwizdałem, lecz nic się nie stało. Wyszedł inny rycerz, który trzymał w klatce feniksa. Kobieta zaśmiała się.
- Ta dziewczynka, dosyć żarliwie walczyła i zmieniła się w smoka, lecz jest niczym bez tego. - Rozwinęła pięść i pokazała tanzanit. Shyvy spojrzała na ziemię zrezygnowana.

Willczyca68 - 08-08-14 15:43:08

Chimera


Odwróciłam wzrok od horyzontu i spojrzałam na niego z powagą.
- To taka jakby tajemnica. - powiedziałam.
- To czemu ... czemu to zrobiłaś ? -
- Bo ... chciałam. -
nie umiałam znaleźć sensownej odpowiedzi. - Chciałam wiedzieć jak wygląda ryba. A czemu to dla ciebie ważne ? - zapytałam.

Jack



- Jesteś Wybrańcem ? - zapytałem wprost, chociaż powiedziane na głos to pytanie nie miało sensu. Oczywiście , że nim jest , przecież inaczej nie miała by mocy ! Tylko czy ona zdaje sobie z tego sprawę ? I jakie zdolności posiada ?
- Raczej Wygnańcem. - mruknęła.

Poginka - 08-08-14 16:13:52

Shyvana

Jechałam na koniu z Nirem. Patrzyłam tylko w jeden punkt na horyzoncie.
- Teraz mamy okazje uciec. Dajesz Shyvy - szepnął mi do ucha, ale ja pokręciłam głową. Spojrzałam na kobietę, która ujeżdżała araba.
- Nie. Nie teraz. Oni jadą do Północnej Doliny. Taka okazja może się nie trafić drugi raz, a tak w ogóle, muszę odzyskać tanzanit. Bez niego jestem osłabiona i... nie mogę przemienić się w smoka - żołnierz podjechał do nas i dźgnął mnie kuszą.
- Nie gadać! Będziecie mogli sobie porozmawiać w więzieniu. Będziecie tam mieli wiele lat na gadanie - żołnierze zaśmiali się z tego "żartu". Przyśpieszyliśmy. Nagle zauważyłam, że tanzanit odpina się od jej zbroi i upada na ziemię. Wysiliłam się i wyrósł mi ogon który podniósł kamień. Wzięłam go i ścisnęłam. Ogon natychmiast zniknął. Puściłam oko do Nira.

Niro

Uśmiechnąłem.
- Dobra, wiesz co? Chyba wolę jechać do doliny bez policji - szybko przypięła tanzanit do kołnierza i pocwałowaliśmy wgłąb lasu. Spaliła sznury na nadgarstkach i uwolniła również mnie. Zagwizdałem dwa razy i nad nami pojawił się feniks.
- Doskonale mały - puściłem do niego oko, a on zaskrzeczał wesoło.
- Niro, przejmij uzdę. Ja ich zatrzymam - popatrzyłem na nią z niepokojem. - Spokojnie. Zaufaj mi. Dzięki tanzanitowi, mogę zamienić się w smoka, kiedy tylko zechcę - uśmiechnąłem się lekko i pokiwałem głową. Wyskoczyła z siodła na równe nogi. Przejąłem uzdy i kierowałem konia tak, aby nie wpaść na drzewo.

Willczyca68 - 08-08-14 16:58:58

Chimera



Milczeliśmy. Wyrzuciłam ogryzek i wygodniej usadowiłam się na gałęzi. Słońce zaczynało powoli zbliżać się do horyzontu. Czyli z drzemki nici. Mimo to zamknęłam oczy. Jeszcze godzina lub dwie i ruszam w dalszą drogę. Gdziekolwiek byle nie na północ.


Jack



Zastanawiałem się nad jej słowami. Wygnańcy ? Raczej nie, ja byłem uciekinierem. Swoją moc traktowałem jako zabawkę , czasem wymykałem się ze znajomymi i zamrażałem jakieś jeziorko i jeździliśmy na łyżwach. Co z tego , że było lato.
Dzięki temu byłem lubiany. Ale gdy rodzice się dowiedzieli zamknęli mnie w pokoju. Niemal dwa lata minęły , nim zdecydowałem się uciec. Ale w końcu się udało , jestem tu , wolny. I nie wiem co mam dalej robić. Chciałbym wrócić nad morze i dalej grać i bawić się z kumplami , ale to już nie jest możliwe. Nie wiem czemu , czuję że muszę iść na północ. Ciekawe jak tam jest...

Poginka - 08-08-14 20:45:24

Shyvana

Poczekałam aż Niro trochę się oddali. Kiedy zniknął między drzewami, dotknęłam tanzanitu, a on zaświecił błękitnym światłem. Zamieniłam się w smoka. Plunęłam ogniem w stronę żołnierzy. Wokół nich pojawił się pierścień z błękitnego ognia. Koń przeskoczył nad płomieniami i zatrzymał się tuż przede mną. Jeździec zszedł z niego. Kobieta ściągnęła hełm i wiatr rozwiał jej długie blond włosy. Wyciągnęła miecz i tarczę.
- Twoja śmierć będzie dłuuga i nieprzyjemna - powiedziała i uśmiechnęła się szyderczo. Ja tylko cicho zawarczałam. Plunęłam ogniem prosto w nią, ale zasłoniła się tarczą. Podcięłam ją ogonem i upadła na plecy. Szybko podeszłam do niej, złapałam jej tarczę zębami, wyszarpałam ją i odrzuciłam daleko w tył. Kobieta zamachnęła się mieczem. Przecięła mi łuski i skórę na szyi, ale na szczęście ominęła tętnicę. Wstała. Cofnęłam się gwałtownie. Plunęłam ogniem pod jej stopy. Upadła poparzona i wypadł jej miecz z ręki. Podleciałam do niego i odsunęłam go dalej. Kobieta popatrzyła na mnie przerażona.
- Twoja śmierć będzie krótka, ale bolesna - odparłam podwójnym głosem. Plunęłam ogniem prosto w nią. Zwęgliła się. - Nigdy więcej nie będziesz z nami zadzierała - spojrzałam na ranę, po czym uniosłam się i poleciałam w kierunku gdzie zniknął Niro.

Niro

Jechałem ledwie pięć minut, gdy poczułem powiew wiatru nad sobą. Spojrzałem w górę. Nad drzewami leciał smok i patrzył na mnie. Zaryczała wesoło. Wylądowała w kole wypalonych drzew. Zamieniła się w człowieka. Podjechałem do niej, zsiadłem z konia i przytuliłem ją. Kiedy rozluźniłem uścisk, zobaczyłem ranę.
- Chodź. musimy to opatrzeć - pociągnąłem ją za sobą. Podbiegliśmy do wielkiego drzewa. Miał nisko liście, więc zerwałem dwa. Dotknąłem jednym ranę na szyi. Rana od razu się zasklepiła. Shyvy spojrzała na mnie zaskoczona.
- To zjedz - podałem jej drugi liść. Dziewczyna bez słowa zjadła go. - Ten drugi doda ci sił. Na pewno jesteś wyczerpana. Chodź, musimy iść spać. Jutro wstajemy bardzo wcześnie.

Willczyca68 - 08-08-14 21:05:10

Chimera


Wreszcie zachód słońca ! Zsunęłam się po gałęziach na ziemię i uśmiechnęłam.
- Miło było cię poznać , do zobaczenia. - ruszyłam w kierunku słońca.
- Zaczekaj ! - odwróciłam się w sam raz , żeby zobaczyć jak spada z gałęzi. Wstał szybko i podbiegł do mnie. - Gdzie idziesz ? Przecież za chwilę zrobi się ciemno. -
- Wiem , na to czekałam. Idę ... -
zastanowiłam się. - Nad morze. Zobaczę ryby. -
- A ja ? -

Zdałam sobie sprawę , że jest dla mnie nikim , człowiekiem poznanym zupełnie przez przypadek.
- Pójdziesz ze mną. - uśmiechnęłam się.
- Na zachód ? Nie ma mowy. - pokiwał ze smutkiem głową.
- A dokąd chciałeś iść ? -
- Na Północ. Do Solarisa. -

Skrzywiłam się.
- Czemu ? -
- Bo to jedyne miejsce gdzie mogę zyskać jakąś przyszłość. A ty ? Masz moc , jesteś Wybrańcem. Powinnaś tam pójść , razem ze mną. -
- Nie dzięki , właśnie stamtąd uciekłam. -
- Jesteś z Północy ?! -
krzyknął , a ja szybkim ruchem ręki zatkałam mu twarz.

Jack



Miliony myśli przebiegły mi przez głowę. Ona jest z Północy ?! Dziewczyna ,którą poznałem przez przypadek może się okazać moim przewodnikiem i łącznikiem z Magiem Świata ! Tylko... Nie wygląda na mieszkankę Doliny Światła.

Poginka - 08-08-14 21:56:20

Shyvana

Przywiązałam konia do gałęzi i wsunęłam się do dziury. Szybko otworzyłam wrota i położyłam się w gnieździe. Zamknęłam oczy i od razu zasnęłam. Zobaczyłam ogromnego smoka. Spojrzałam na siebie. Byłam smokiem. Ogromny gad już nie był taki cudowny. Jego ametystowy naszyjnik zniknął, tak samo jak błysk w oczach. Cały był poraniony i pokrwawiony.
- Co się stało?! - rozejrzałam się. Było tutaj cicho i pusto. - Dlaczego nikogo tutaj nie ma? Nie było wcześniej tak cicho, było słychać różne szmery, wiatr, ptaki, a teraz...
- Opuściłaś nas Shyvy. Kiedy Tara zdjęła ci tanzanit, duchy mroku zaatakowały nas. Tylko ja przetrwałem - pokręciłam powoli głową. Przez jedną głupotę, wszystko straciłam. Nie licząc Nira, ale on odejdzie przy bramie północy. Opuściłam głowę.
- Przykro mi - spojrzałam na smoka. - Ale ona już nie żyje.
- Wybrankę Kala, nie da się tak łatwo zabić. To ona nasłała na nas duchy cienia
- znowu zaczęło wszystko wirować i znikać. - Nie daj się ciemności, która zaczyna pokonywać dobro! Musisz jeszcze dzisiaj dotrzeć do Solarisa! To zależy od powodzenia waszej misji! To ostatni raz kiedy się spotykamy! Powodzenia Shyvy! - Usiadłam na łóżku wystraszona. Rozejrzałam się. Wszędzie wokół było ciemno. Wyciągnęłam rękę, a ona buchnęła ogniem. Feniks obudził się, ale Niro nie. Podeszłam do jego "łóżka" i dotknęłam jego policzka drugą ręką.
- Musimy się rozstać - po moim policzku popłynęła łza. - Spotkamy się później. Za parę dni, ale wiedz że jesteś dla mnie jak brat, które nigdy nie miałam - Pogłaskałam ptaka po główce i wyszłam. - Sama muszę tam ruszyć. Potem się znajdziemy. Będzie mi trudno się przedostać przez ten las na koniu, ale smok jest zbyt widoczny - Przymknęłam za sobą drzwi i wyszłam z dziury. Spojrzałam na niebo. Księżyc był w pełni, na samym środku nieba. Odwiązałam konia i pogalopowałam przez las.

~Nira nie piszę bo teraz śpi

Willczyca68 - 09-08-14 01:08:26

Chimera


- Tak , jestem. - w moich oczach błysnęła niebezpieczna iskra. Chyba zrozumiał , że nie chcę poruszać tego tematu , uniósł ręce w obronnym geście. Ja cofnęłam dłoń i chwilę patrzyliśmy na siebie ,ale odwrócił wzrok.
- No to.. miło było cię poznać. - uśmiechnął się lekko i odwrócił , idąc z powrotem na drzewo. Zdziwiłam się , ale ruszyłam za nim. Zacisnęłam pięści i poszłam w kierunku horyzontu , gdzie jeszcze chwilę temu widziałam zachód słońca.
- Nawzajem. - rzuciłam tylko przez ramię , nawet się nie oglądając.

Jack


Wdrapałem się na drzewo i patrzyłem za nią , dopóki nie zniknęła mi z oczu. Wtedy usiadłem i oparłem się plecami o pień.
Odeszła. Naprawdę mnie zostawiła ? A już zaczynałem ją lubić. Może nie trzeba było wspominać o tej całej Północy ?
Ale teraz już jest za późno , nie pobiegnę za nią. I tak w tych ciemnościach nie udało by mi się jej znaleźć. Zresztą nie zależy jej na moim towarzystwie. Trzeba więc zapomnieć , a jutro ruszyć dalej.
Chwilę jeszcze wierciłem się w poszukiwaniu wygodnej pozycji , ale w końcu zasnąłem.

Poginka - 09-08-14 13:49:01

Shyvana

Kompletnie nic nie widziałam, ale byłoby niemądre teraz rozniecać ogień. Nie wiadomo kto się kryje między krzakami. Nawet nie zauważyłam drzewa przed nami. Koń od razu przed nim stanął dęba i upadłam na ziemię. Teraz nie miałam wyboru. Wyciągnęłam rękę, a ona buchnęła ogniem. Koń stał przede mną z przepraszającym wzrokiem. Powoli wstałam i jęknęłam z bólu. Spadłam na ostre kamienie. Z trudem znowu weszłam na konia i teraz powoli jechałam z palącą się ręką. Spojrzałam w prawo. Była tam łąka. Nakierowałam tam konia. Kiedy byłam na granicy lasu rozejrzałam się. Nikogo nie zauważyłam. Spojrzałam w dół. Koń stał na wydeptanej ścieżce, a nie daleko była tabliczka. Podjechałam do niej. "Północna Dolina --->" Popatrzyłam się na wprost.
- Chodź Artax. Tam jest nasz cel - koń spojrzał na mnie ucieszony. - W sumie, to tutaj możemy zrobić przystanek. Smok chyba mówił o jutrzejszym dniu. Chodź. Musimy znaleźć jakąś kryjówkę - nie przejechałam daleko, gdy zobaczyłam małą jaskinię pod korzeniami drzewa. Konia przywiązałam do gałęzi, a ja weszłam do jaskini, ułożyłam się wygodnie pod ścianą i zasnęłam.

Willczyca68 - 09-08-14 14:03:12

Jack


Nic mi się nie śniło. Obudziłem się razem z pierwszymi promieniami słońca , czyli pewnie między czwartą , a piątą rano. Spojrzałem do góry i omal nie krzyknąłem.
- Chimera ?! -
Dziewczyna zaśmiała się. Była gałąź nademną i znowu zwisała twarzą w dół. Końcówki jej włosów były kilka centymetrów odemnie.
- Czemu wróciłaś ? - zapytałem. Zeszła niżej i usiadła obok mnie , z jabłkiem w ręce.
- Nie ma sensu podróżować samemu do miejsca ,którego się nie zna , jeżeli spotkało się kogoś fajnego. - powiedziała dając mi owoc. Bez zastanowienia wziąłem i ugryzłem , myśląc nad jej słowami. Dopiero potem dotarło do mnie , co jem. Nie różniło się jednak od prawdziwych jabłek ...
- Czyli ? Idziesz ze mną na północ ? -


Chimera



Skrzywiłam się na dźwięk tego słowa.
- Pójdę ,jeśli zapomnisz dokąd idziemy. - powiedziałam. Czarna mgła z moich dłoni uformowała się w kolejne jabłko.
- Okey. Chodź. - zszedł z drzewa i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy trzymając się linii lasu.

Poginka - 09-08-14 15:18:24

Shyvana

Obudziło mnie rżenie konia. Wyszłam ospała ze swojej kryjówki. Spojrzałam na słońce. Było około wpół do szóstej.
- Jestem potwornie głodna. Nic nie jadłam od wczorajszego południa - potarłam brzuch. - Ale jest za późno aby coś jeść - szybko weszłam na konia i wróciłam na ścieżkę. Zaczęliśmy kłusować. Nagle przez głowę przepłynęło mi wspomnienie, jak kiedyś tata uczył mnie jeździć konno. To chyba było moje ulubione zajęcie, zaraz po polowaniu. Po policzku spłynęła mi łza. Nawet nie wiem czemu mnie zamknął w domu. Nigdy nie miałam przyjaciół. Tata zawsze mnie uczył, że nikomu nie wolno ufać. Szkoda że wtedy mamy już nie było. Ona zawsze mogła coś doradzić. Zwolniłam do stępu.
- Jak sądzisz Artax, jak tam jest? Z twojego odcisku na zadzie, wywnioskowałam, że jesteś z Doliny Zachodniej więc... - spojrzałam w na konia. - Super! Zaczynam gadać z koniem, który i tak niczego nie rozumie - Artax się obruszył, jakby chciał mi się sprzeciwić.

Niro

Obudziło mnie "śpiewanie" feniksa. Usiadłem ospały i rozejrzałem się. Zaniepokoił mnie fakt, że Shyvany nie było w gnieździe. Stanołem na równe nogi.
- Feniks! Gdzie jest Shyvy! - ptak usiadł mi na ramieniu.
"Pojechała do Północnej Doliny. Kazała mi przekazać tobie, że spotkacie się za parę dni i... jak to było... że jesteś dla niej jak brat, którego nigdy nie miała" spojrzałem na feniksa z nie do wierzeniem.
- Tak powiedziała? - ptak przytaknął. Zamyśliłem się. - Chodź, musimy pójść do Północnej Doliny. Skoro jestem dla niej jak brat, to nie powinniśmy się rozdzielać - Wyszedłem z dziury i rozejrzałem się. Nie było konia. Wyszedłem na granicę lasu i zacząłem iść ścieżką. Dopiero teraz zauważyłem dwóch nastolatków idących parę metrów przede mną.
- Nie ma innego wyjścia. Muszę iść tędy i mogę się tylko modlić by mnie nie zauważyli - feniks nic nie odpowiedział tylko uniósł się i zbliżył do tych osób.

Willczyca68 - 09-08-14 15:37:44

Jack



Rozmowa z początku się nie kleiła , ale Chimera wkrótce rozgadała się do tego stopnia , że nie miałem czasu na odpowiedź. Zresztą i tak nie miałbym co powiedzieć. Mówiła o wszystkim , ale o niczym konkretnym. Dotarło do mnie , że mimo wszystko ją słucham , poświęcam prawie całą uwagę na to , żeby nie ominąć żadnego słowa. I zrozumiałem , że ma bardzo ładny , czysty głos.
W pewnej chwili jednak zamilkła i nagle się odwróciła.

- Feniks ! -

Chimera



W moich dłoniach zmaterializowały się dwa sztylety sai. Stanęłam w pozycji ataku i zaciętym wyrazem twarzy. Nie cierpię feniksów , mimo , że w życiu widziałam je tylko dwa razy. W dzieciństwie i teraz. Poprzednie spotkanie jednak sprawiło , że mam spore uprzedzenie do tych stworzeń. I to uzasadnione.

Poginka - 09-08-14 15:49:31

Niro

Kiedy zauważyłem że dziewczyna stworzyła sztylety, przestraszyłem się.
- Nie czekaj! Feniks, do mnie! - ptak wrócił do mnie i usiadł mi na ramieniu. Wyjąłem miecz. - On nie chce robić wam krzywdy, ani ja. Tylko idę do Północnej Doliny - ptak przytaknął. - Więc przepraszam za niego, jeśli was wystraszył - patrzyłem to na dziewczynę to na chłopaka.

Shyvana

- Feniks! - usłyszałam. Zatrzymałam konia.
- Feniks? O nie! Niro! - Odwróciłam konia i pocwałowałam w drogę powrotną. - Jak go spotkam urwę mu łeb! Dlaczego za mną lezie?! - Artax wesoło zarżał.

Willczyca68 - 09-08-14 15:57:15

Jack



Uśmiechnąłem się do niego.
- Też idziemy na półn... - zacząłem ,a w tym momencie przypomniałem sobie , że miałem o tym nie mówić. Spojrzałem na Chimerę. Wciąż wpatrywała się morderczym wzrokiem w feniksa , ale w końcu sztylety rozpłynęły się w powietrzu , a ona spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła. Jakby przepraszała za swoje zachowanie.


Chimera


- Skoro nie chcesz nam zrobić krzywdy , to po co wyciągasz miecz ? - zapytałam ,ale zaraz dodałam. -Nie przestraszył , bez przesady. - uśmiechnęłam się do właściciela ptaka. Nie chciałam się z nim kłócić. Wystarczająco dużo ludzi mnie nie lubi , żebym sama jeszcze nowych zniechęcała. Starałam się ignorować to płonące coś. Ale jeżeli spróbuje się do mnie zbliżyć... nie ręczę za siebie. - Jeżeli chcesz , możesz iść z nami. -

Poginka - 09-08-14 16:23:46

Niro

Schowałem miecz i uśmiechnąłem się szeroko.
- Wielkie dzięki. A tak w ogóle jestem Niro - nagle usłyszałem dźwięk kopyt. Wytężyłem wzrok i zobaczyłem Shyvane. Po krótkiej chwili koń stał przed nami. Shyvy zsiadła z konia i spojrzała na nich podejrzliwym wzrokiem.

Shyvana

To wszystko było dziwne. W jednej chwili czuję niepokój o Nira, w drugiej gniew, a w trzeciej zakłopotanie.
- Wytłumaczy mi ktoś co tutaj się właściwie stało? Niro! Martwiłam się o ciebie, kiedy usłyszałam krzyki - Chłopak uśmiechnął się nie winnnie.
- Shyvy! - podbiegł do mnie. - Słuchaj, chciałem iść za tobą, ale napotkałem ich i... wiesz co, oni też idą tam gdzie my - spojrzałam na nich z kamienną twarzą i westchnęłam.
- Mówię ci to po raz kolejny. Chłopak z feniksem jest trochę podejrzany i nikt nie może się dowiedzieć, kim jesteśmy - wsiadłam na konia. - Miło było, ale żegnam - zanim pogoniłam konia, spojrzała jeszcze raz na chłopaka i dziewczynę. Zamyśliłam się i westchnęłam. Zsiadłam z konia. - Przepraszam że się tak zachowałam. Jestem Shyvana - uśmiechnęłam się lekko.

Willczyca68 - 09-08-14 16:32:38

Chimera



Chłopak wydawał się być w porządku , dlatego z całej siły zignorowałam fakt posiadania przez niego feniksa.Za to dziewczyna...
- Ja jestem Jack , a to Chimera. -  powiedział chłopak odwzajemniając jej uśmiech. Ja nawet nie miałam zamiaru udawać.
- Kim jesteście ? - zapytałam chłodnym tonem patrząc w oczy dziewczyny.


Jack


Wyczułem napięcie sytuacji , ale postanowiłem się nie wtrącać. W sumie ona miała rację , chłopak z feniksem jest podejrzany. A pytanie Chimery było na miejscu - spotkaliśmy się i jeżeli chcą z nami podróżować , to muszą powiedzieć kim są. My zresztą też.

Poginka - 09-08-14 16:44:49

Shyvana

Wytrzymałam wzrok dziewczyny i westchnęłam.
- Ja i Niro jesteśmy... wybrańcami, albo jak wolicie, uciekinierami. Ja uciekłam z Doliny Południowej, a Niro Wschodniej - spojrzałam na Jacka. Wydawał się dosyć miły, za to ta dziewczyna... trochę dziwna. - A wy? Jeśli mogę wiedzieć? - wzięłam Artaxa za uzdę. Wolałabym, aby nie uciekł, bo Chimera mogłaby okazać się jakąś psychopatką.

Niro

Napięcie było dosłownie namacalne, ale tak samo jak Jack, nie chciałem się wtrącać. Podszedłem powoli do chłopaka. Wolałbym być teraz blisko niego Tak na wszelki wypadek. Spojrzałem na chłopaka i dziewczynę. Dla mnie Jack i Chimera byli spoko, tylko nie wiedziałem, jak Shyvy zareaguje na nich.

Willczyca68 - 09-08-14 16:51:39

Jack



- Świetnie ! - powiedziałem z uśmiechem zanim Chimera zdążyła się odezwać. Dotąd nie chciałem się wtrącać , racja , ale wątpię żeby odpowiedź dziewczyny w jakikolwiek sposób poprawiła sytuacje. - W takim razie dobrze ,że się spotkaliśmy. Ja jestem wybrańcem z Zachodu , a Chimera z Północy.-
Spojrzałem na dziewczynę,żeby zobaczyć jej reakcję. Nie zdziwiła się , mimo że wcześniej nie powiedziałem jej kim jestem. Może w jakiś sposób już to wyczuła ? Albo nie miało to dla niej znaczenia.

Chimera



Westchnęłam.

- Czyli chcąc nie chcąc idziemy dalej razem ? - zapytałam przenosząc swój wzrok na chłopaków , tym razem z lekkim uśmiechem.

Poginka - 09-08-14 17:10:21

Shyvana

- Tak
- ścisnęłam mocniej uzdę. - To chodźcie, musimy skontaktować się z Solarisem jeszcze dzisiaj - odwróciłam się i zaczęłam iść, zaczęłam się nad czymś zastanawiać.
- Po co idziemy do Solarisa? Przecież jesteśmy już w komplecie. Wystarczy iść do jaskini Kala i pokonać go. To nie może być takie trudne - odezwał się Niro. Zaczęłam pod nosem liczyć do dziesięciu. Po chwili odwróciłam się na pięcie.
- To JEST takie trudne, ponieważ Kal ma swoich wysłanników, a nawet, jeśli by nie miał, to co chcesz zrobić? Ducha nie da się uderzyć. Chciałam żebyśmy się zapytali Solarisa, co mamy zrobić. Mamy jakieś inne wyjście? Ja innego nie widzę - spojrzałam na nich, oczekując jakiejś reakcji.

Niro

Shyvana miała rację, ale zaniepokoiło mnie to, że odkąd zobaczyła Chimerę, zaczęła się dziwnie zachowywać. Pochyliłem głowę nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Rzeczywiście masz rację, przynajmniej ja tak uważam - spojrzałem na Chimerę i Jacka. Błysnęło błękitne światło i przed nami pojawił się wielki smok.
- Jeśli wy też się zgadzacie, wsiądźcie mi na grzbiet - wow. Ona daje nam na sobie latać. Dziwne, ale ekscytujące. Spojrzałem jeszcze raz na towarzyszy.

Willczyca68 - 09-08-14 18:12:36

Jack



W pierwszej chwili cofnąłem się przestraszony. Wow. W ciągu niespełna 20 minut spotkałem dwa stworzenia , o których istnieniu nie miałem pojęcia. W sensie smoki przecież już wymarły , a feniksy unikają ludzi...
Spojrzałem na Chimerę , ale ona bez wahania wsiadła na smoka. Uśmiechnęła się nawet.


*Chimerę i jej kom. na razie sobie odpuszczam ;)

Poginka - 09-08-14 19:15:35

Shyvana

Jack trochę się zawahał zanim wszedł. Niro usiadł na końcu.
- Proszę się mocno trzymać, mogą być małe turbulencje - uśmiechnęłam się i machnęłam skrzydłami. W mgnieniu oka, byliśmy kilka metrów nad drzewami. Leciałam szybko, ale wiatr delikatnie muskał moje skrzydła i pysk. Spojrzałam na pasażerów. Widać było, że im się podoba. Zachichotałam i trochę przyśpieszyłam. Coraz mocniej odczuwałam skutki, braku jedzenia. Po chwili zauważyłam zarysy doliny. Była otoczona wysokimi górami, które bardzo trudno przebyć. W oczach błysnęła mi iskierka podniecenia.
- Dolecimy do doliny za około pięć minut. Proszę powoli, szykować się do lądowania - zaśmiałam się.

Niro

Lecenie na smoku było dużo bardziej przyjemne niż w objęciach feniksa. Spojrzałem na ramię, ale nie zauważyłam ptaka. Spojrzałem w prawo i odetchnąłem z ulgą. Feniks leciał zaraz obok mnie. Po chwili zaczęliśmy obniżać lot. Ptak usiadł mi na ramieniu.
- Szykujemy się do lądowania. Trzymać się mocno - poinformowała Shyvana. Wylądowaliśmy na najwyższym punkcie gór. - Koniec lotu, proszę wysiadać - zachichotała. Wysiadłem pierwszy. Nie chciało mi się wierzyć, że to już koniec. To było takie cudowne. Po prostu, niesamowite.

Willczyca68 - 09-08-14 19:24:38

Chimera


Lot był niesamowity ,aż trudno uwierzyć ,że tak szybko się skończył. Zeszłam z smoka i stanęłam obok Jacka i Niro uśmiechnięta. Gdy Shyvana wróciła do swojej normalnej postaci mój uśmiech nieco przygasł. Rozejrzałam się.
- Więc co teraz ? - zapytał Jack. - W jakim miejscu jesteśmy ? -
- Niedaleko od wejścia do miasta. -
odpowiedziałam patrząc na skałę kawałek dalej. Były na niej wymalowane drogowskazy w języku północy. Niby wszyscy mówiliśmy tym samym językiem , jednak każda dolina przekształciła go nieco na przestrzeni lat. Nie różniły się w mowie , nie licząc akcentu , ale w piśmie trudno było się połapać. Dlatego prawdopodobnie tylko ja w całości rozumiałam drogowskazy.

Poginka - 09-08-14 19:36:13

Shyvana

Rozejrzałam się. Po środku miasta znajdował się wielki i przepiękny budynek. Przypatrzyłam mu się dokładniej. Na dachu, była korona. Dotknęłam ramienia Chimery.
- Czy to tam jest posąg Solarisa? - spojrzałam na nią i wskazałam budynek.

Niro

Miasto ogólnie było bardzo ładne, ale mój wzrok, tak samo jak Shyvany przykuł wielki budynek. Spojrzałem na Jacka. Chyba miasto mu też zaimponowało. Przynajmniej tak wyglądał jakby tak było.

Willczyca68 - 09-08-14 19:40:28

*na Jacka , chyba że w lustro patrzył (Niro) :D


Chimera



- Tak. - powiedziałam i ruszyłam w przeciwnym kierunku. Popatrzyli na mnie zdziwieni , ale nikt nie poszedł za mną.


Jack



Miasto było niesamowite ! Nawet w snach nie sądziłem , że może być takie piękne. Urządzone z przepychem , wiele przedmiotów było pokryte złotem.
- Miasto Światła. - mruknąłem z podziwem.

Poginka - 09-08-14 19:55:12

Fakt, zaraz to poprawię :D

Shyvana

Zdziwiło mnie to, że odwróciła się w przeciwnym kierunku i tak po prostu sobie poszła, ale od razu zobaczyłam o co chodzi. W ogóle tutaj nie pasuje, mimo to, że Miasto Światła jest jej domem. Spojrzałam w dół.
- Dobra. Teraz czeka nas szaleńcze zejście na dół - ściana była prawie pionowa. - Niro, karz feniksowi latać nad miastem. W razie potrzeby, zawołasz go - chłopak przytaknął i podał szeptem informację ptakowi. Feniks zaskrzeczał i wzniósł się. - Gotowi? - przytaknęli. Westchnęłam i zaczęłam iść pierwsza.

Niro

Poszedłem drugi, a Jack ostatni. Było bardzo trudno, ale w końcu znaleźliśmy się na dole. Spojrzałem w górę. Feniks latał w kółko nad miastem. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na Shyvy.
- Co teraz?
- Musimy udawać "normalnych". Zwiedzamy miasto i powoli idźmy w stronę budynku
- spojrzała na Jacka - zgadzacie się z tym planem? - przytaknęliśmy.

Willczyca68 - 09-08-14 20:09:49

Chimera



Weszłam do pierwszego lepszego sklepu z jedzeniem i skierowałam się do toalet. Pomieszczenie z lustrami i umywalkami , dalej "kabiny". Nikogo tu nie było , nie licząc mnie.
Zamknęłam drzwi i przekręciłam przed chwilą stworzony klucz w zamku. Zamknięte. Nikt tu nie wejdzie.
Stanęłam przed lustrem.
Jestem tu. W miejscu , którego tak bardzo nienawidzę. Cieszyłam się wolnością pięć , sześć dni , a w efekcie wróciłam , znowu jestem tu , gdzie nie pasuję. Gdzie zawsze wytykali mnie palcami ze względu na wygląd , rodzinę , moc... ze względu na wszystko. Jeżeli mnie ktoś pozna , zostanę aresztowana. Drugi raz nie mam zamiaru przeżyć tego piekła.
Przedemną pojawiały się różnego rodzaju kosmetyki. Nigdy się nie malowałam , nadal twierdzę , że jest to pozbawione sensu. Ale dzisiaj wyjątkowo muszę stać się kimś innym. A tylko w ten sposób mogę tego dokonać.

Jack


- Wyglądamy normalnie , więc nawet nie musimy za bardzo udawać. - uśmiechnąłem się. Owszem , jako , że mam niebieskie włosy mogłem się trochę rzucać w oczy , ale w Mieście Światła panowała moda na "nienaturalne" kolory , więc nie byłem jedyny. - Tylko postaraj się nie zmienić w smoka. - dodałem cicho do Shyvany.

Poginka - 09-08-14 20:29:52

Shyvana

Uśmiechnęłam się.
- Ha,ha,ha. Bardzo śmieszne. Przemieniam się, kiedy chcę - popatrzyłam na Nira. - To do dzieła. - ruszyłam pierwsza przez ulicę. Z bliska, miasto wyglądało jeszcze piękniej. Podeszłam do jednego butiku i zaczęłam oglądać najpiękniejsze naszyjniki jakie kiedykolwiek widziałam.
- Czy coś się panience podoba? - zapytała pani. Ja przytaknęłam.
- Wszystkie są cudowne - najbardziej przykuł moją uwagę naszyjnik z wizerunkiem smoka i łuską z napisem: "Łuska Smoka Doda Ci Szczęścia". W moich oczach błysnęła iskierka furii, ale od razu ją ugasiłam. Uśmiechnęłam się do pani i odeszłam. Przełknęłam ślinę. Tutaj było tak tłocznie, w porównaniu do południa. Smoki nienawidziły tłoku. Zawsze żyły w pojedynkę. Zaczęłam powoli iść w stronę centrum, rozglądając się dookoła.

Niro

Było tutaj tak wiele rzeczy, że nawet nie było wiadomo od czego zacząć. Spojrzałem na Shyvy. Od razu dostrzegłem, że czuje się niezręcznie. Kiedy podeszła do butiku z jedzeniem, jej oczy stały się wielkie jak jabłka, ale otrząsnęła się i poszła dalej. Podbiegłem do niej.
- Masz tutaj trochę pieniędzy. Na pewno jesteś głodna. Kup sobie coś - wyjąłem z kieszeni dziesięć złociszy. Spojrzała na mnie z wdzięcznością i podeszła do następnego butiku z jedzeniem. Podszedłem do tego samego sklepiku i kupiłem sobie trzy jabłka, tak samo jak Shyvy. Zaczęliśmy je jeść. Podszedłem do Jacka. Przełknąłem kęs.
- Kiedy ostatnio jadłeś? Jakbyś chciał, to mogę ci pożyczyć pieniądze - uśmiechnąłem się do niego.

Willczyca68 - 09-08-14 20:44:06

Jack


- Mam trochę pieniędzy , ale nie jestem głodny. - uśmiechnąłem się do niego. Dziwne, bo ostatnie co jadłem to jabłko od Chimery. Jedno , no i od tego czasu minęła godzina , jak nie więcej.


Chimera



Skończyłam i przejrzałam się w lustrze. Miałam nieco bardziej "opaloną" skórę i makijaż nałożony w ten sposób , żeby przeinaczał delikatnie rysy mojej twarzy. Oczy wydawały się odrobinę większe , ale ich kolor pozostał bez zmian. W przeciwieństwie do włosów. Spięłam je , a na głowę założyłam perukę z długimi , białymi lokami. I czarną kokardą.
Mój strój też uległ zmianie. Bluzka i rurki zostały zamienione na niebiesko-białą sukienkę do kolan , zostały za to moje ciężkie buty , z którymi chyba nigdy się nie rozstaję. Tak samo jak z naszyjnikiem , w którego skład wchodził kieł mojego jedynego przyjaciela , psa.
Usłyszałam kroki. Natychmiast wszystkie użyte przezemnie kosmetyki zniknęły , stare ciuchy schowałam do czarnej torby z symbolem jabłka i przełożyłam ją przez ramię. Ruchem ręki odblokowałam drzwi i wyszłam przez nie , stając twarzą w twarz z moją mamą.


http://fr.wallpaperpics.net/wallpapers/2013/06/Anime-fille-mangeant-la-pomme-1024x1024.jpg

Poginka - 09-08-14 21:08:52

Shyvana

Te jabłka były takie słodkie i soczyste, że o mało nie zjadłam jabłka za jednym razem. Zjadłam dwa, a trzeci zostawiłam na obiad. Spojrzałam na Jacka i Niro. Obaj szli obok siebie i oglądali różne butiki. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Spojrzałam przed siebie. Świątynia była na wyciągnięcie ręki. Trochę przyśpieszyłam. Po krótkiej chwili znajdowałam się przed wielkimi wrotami. Po chwili doszli do mnie Niro i Jack. Spojrzałam na wrota. Były zamknięte na kłódkę.
- Jakie to przewidywalne - szepnęłam. Dotknęłam kłódki, a ona po chwili się stopiła. Gdy upadała, złapałam ją, aby nie uderzyła o posadzkę. Obejrzałam się. Chłopaki stali za mną. Włożyłam kłódkę do kieszeni i popchnęłam jedno skrzydło drzwi. Weszliśmy. Kiedy znaleźliśmy się w środku, upewniłam się że nikt nas nie zauważył i zamknęłam drzwi.

Niro

Było tutaj bardzo ciemno. Shyvy wyciągnęła rękę, a ona buchnęła ogniem. Jack odskoczył zaskoczony. Uśmiechnąłem się. Spojrzeliśmy przed siebie. Sala była kształtu okręgu. Pod ścianą płynął strumyk. Na końcu był posąg Solarisa. Był wysoki, miał krótkie włosy, długą szata i dzierżył miecz. Przed nim, był rządek zgaszonych świeczek. Zaczęliśmy iść w jego kierunku. Gdy byliśmy od razu przed jego bosymi stopami, zauważyliśmy tanzanit wpięty w jego szatę powyżej stóp.
- Tanzanit. Klejnot smoków - odparła Shyvana. - Złapmy się za ręce - złapała Jacka, a on mnie. Podeszła do klejnotu. Dotknęłam go. Nagle wszystko zawirowało. Stało się jasno. Przed nami stał prawdziwy Solaris. Miał brązowe włosy i przenikliwe błękitne oczy.

Willczyca68 - 09-08-14 21:16:38

Chimera



Potrąciła mnie ramieniem i na chwilę nasze spojrzenia się krzyżowały.

- Przepraszam. - powiedziała , po czym ominęła mnie i weszła do toalety. Stałam jak zamurowana za drzwiami po drugiej stronie. Otrząsnęłam się dopiero po chwili , a wtedy wybiegłam z budynku. Wokół mnie były tłumy ludzi , byłam popychana w różne strony , przez osoby zajęte własnymi sprawami. Ktoś biegł i potrącił mnie. Upadłabym , gdyby ktoś mnie nie złapał.
Chłopak , wysoki i dobrze zbudowany z nieco dłuższymi, czarnymi włosami. Miał zimne dłonie i bardzo jasną cerę. I piękny uśmiech.

- Chodźmy , zanim nas zdepczą. - powiedział , biorąc mnie za rękę i prowadząc z tłumu.

*Jacka na razie sobie podaruję ^^

Poginka - 09-08-14 22:05:11

Shyvana

Puściłam rękę Jacka i ukłoniłam się. Chłopaki zrobili to samo.
- Witajcie wybrańcy. Proszę, powstańcie - wstałam patrząc mu w oczy. - Władczyni smoków Shyvana, mag lodu Jack, mag światła Niro. Witajcie w moim domu. Wiem po co przyszliście. Chcecie wiedzieć jak pokonać Kala. Musicie zrobić dwie rzeczy. 1. Zabić jego współpracownice, Tarę. To jest tamten rycerz, który was zaatakował. Musicie ją zabić, lecz nie za pomocą broni, tylko magii. Tylko to ją powstrzyma. Pamiętajcie, to nie będzie takie proste, ponieważ ona ma jako sługi, duchy ciemności. 2. Musicie zniszczyć grobowiec Kala. Niro i Shyvana wiedzą gdzie to jest. To wszystko co powinniście wiedzieć. Możecie teraz odejść...
- Ale mamy jeszcze tak wiele pytań. Np, dlaczego nasi rodzice się o nas tak boją? Dlaczego akurat my?- Solaris uciszył mnie gestem dłoni.
- Dowiecie się w swoim czasie. Bądźcie cierpliwi, a dopełni się wasz los. Powodzenia moi drodzy. Idźcie podświetloną ścieżką, a znajdziecie Chimerę. Żegnajcie. Jeszcze się zobaczymy - znowu wszystko zawirowało i powoli znikało. Uderzyliśmy o podłogę i straciliśmy przytomność.

Willczyca68 - 10-08-14 11:45:12

Jack


Gdy się obudziliśmy , świątynia była oświetlona przez tysiące małych lśniących kulek. Wyglądało to niesamowicie , ale zależało nam na czasie. Pomogłem wstać Shyvanie , Niro podniósł się sam. W trójkę ruszyliśmy do wyjścia , z którym czekał na nas oddział Strażników Północy.


Chimera



Chłopak prawdopodobnie znał miasto lepiej niż ja. Co bardzo możliwe , przy założeniu , że połowę dzieciństwa spędziłam w obrębie jednej ulicy. Wyprowadził nas z tłumu w boczną , nie uczęszczaną alejkę.
- Czemu mi pomag... - zaczęłam , kiedy usłyszałam krzyk - Shyvana ! -
- Twoja przyjaciółka ? -
zapytał , ale już nie słuchałam. Biegłam w stronę świątyni , tym razem to ja roztrącałam ludzi. Bo jeśli Shyvana ma kłopoty , to Niro i Jack pewnie też.

Poginka - 10-08-14 12:09:30

Shyvana

Kiedy otworzyłam drzwi, przed nami stał oddział Strażników Północy. Złapali nas za ręce i zaczęli gdzieś ciągnąć. Krzyknęłam, po czym spojrzałam wymownie na Niro i Jacka.
- Shyvy, teraz! - zawołał Niro. Wyrwałam rękę z uścisku żołnierza i dotknęłam tanzanitu. Błysnęło błękitne światło i przemieniłam się w smoka. Strażnicy cofnęli się zaskoczeni i puścili chłopaków.
- Wsiadajcie mi na grzbiet! - zaryczałam. Kiedy Jack i Niro wsiedli na mnie, wzniosłam się i usiadłam na dachu świątyni. Zaczęłam wzrokiem szukać Chimery, ale jej nie zauważyłam. Strażnicy zaczęli rzucać w nas dzidami. Zasłoniłam skrzydłami Niro i Jacka, a sama zaczęłam obrywać. Po chwili dzidy zaczęły przecinać moje łuski i skórę.
- Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam. Musimy ją szybko znaleźć, albo lecimy bez niej - powoli zaczęłam opadać z sił. Trochę się zsunęłam z dachu - Chimera, gdzie jesteś? - szepnęłam

Niro

Shyvana zaczęła powoli opadać z sił. Powoli zaczęliśmy się zsuwać z dachu. Zrobiłem skomplikowany gest i przede mną pojawiła się kula światła. Cisnąłem nią w stronę żołnierzy. Oni, oślepieni, nie mogli nic zrobić. Wyciągnąłem z kieszeni dwa liście. Shyvy odwróciła do mnie łeb i włożyłem jej liście do pyska. Chwilę po żuła i połknęła je. Widać było, że bije się z myślami, co zrobić. Odlecieć i uratować nas, czy czekać na Chimerę. My wszyscy wiedzieliśmy że tutaj jest... tylko gdzie?

Willczyca68 - 10-08-14 12:20:10

Chimera


Nad plac wzniósł się smok.
- Shyvana. - szepnęłam. Wiem czemu nie odlatywali. Czekali na mnie.
Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę. Ten chłopak.

- Lecisz z nimi ? -
- A mam jakiś wybór ? -
w moim tonie zabrzmiała nuta złości.
- Zawsze jest wybór. -
Zamknęłam oczy i przez chwilę czas stanął w miejscu. Oczywiście. Tyle ,że to moi przyjaciele. Przynajmniej Jack i może Niro. I mamy jakąś wspólną misję. Czyli mój wybór ogranicza się do podróży z nimi. I tak mam dosyć tego miasta.
Otworzyłam oczy i spojrzałam w miejsce gdzie powinien być smok. Jednak była tam tylko pustka.

Jack



Kolejne włócznie poszybowały w górę , trafiając w lodową tarczę. Podczas gdy ja starałem się możliwie najlepiej chronić Shyvanę , Niro usiłował eliminować strażników , których z każdą chwilą było coraz więcej.
- Leć stąd ! - powiedziałem. - Zanim stracisz tą możliwość. Znając Chimerę i tak wydostała się z miasta. Najwyżej tu wrócimy. -
Nie chciałem tego , ale to lepsze niż czekanie na dziewczynę , która może się nawet nie pojawić.

Poginka - 10-08-14 12:40:19

Shyvana

Spojrzałam na Jacka. Miał rację. Przytaknęłam. Machnęłam skrzydłami i wzniosłam się. Zaczęłam lecieć w stronę lasu. Niewiele sił mi zostało, ale starałam się jak mogłam. Lot już nie był taki przyjemny. Przynajmniej dla mnie. Po nie całej minucie zauważyłam już zarysy lasu. Kiedy byłam nad wypalonym kołem w lesie, zaczęłam lądować. Kiedy Niro i Jack zsiedli, zamieniłam się w człowieka i upadłam na kolana wyczerpana i poraniona.
- Nie mam więcej siły. Przemienianie się w smoka zabiera mi dużo energii i jeszcze ta rozmowa z Solarisem - powoli potrząsnęłam głową. - To ponad moje siły - Niro wziął mnie na ręce.
- Chodźmy do naszej kryjówki - ruszył w stronę dziury pod drzewem. Delikatnie się wsunął i zaczął iść tunelem. Popchnął wielkie drzwi i światło pochodni oświeciło nasze twarze. Delikatnie mnie odłożył do gniazda.

Niro

Dotknąłem jej policzka.
- Jaka jesteś zimna - Zdjąłem z siebie płaszcz i przykryłem ją. Spojrzałem na Jacka i westchnąłem. Było dopiero południe, więc nie było potrzeby iścia spać.
- Ty ją popilnuj, a ja idę na wartę, jeśli przybędzie Chimera... musimy być gotowi - ruszyłem w stronę drzwi, ale stanąłem jeszcze na chwilę. - I jakby coś, możesz się położyć w jednym gnieździe. Skorupki, dawno posprzątałem - uśmiechnąłem się i wyszedłem, przymykając za sobą drwi. Wyszedłem z dziury i stanąłem na granicy lasu. Zacząłem się rozglądać.

Willczyca68 - 10-08-14 16:30:19

Chimera


A jednak odlecieli. Zostawili mnie tutaj , w mieście pełnym wrogów , bo nie zdążyłam dotrzeć do smoka ?
W moich oczach na chwilę zalśniły łzy. Chłopak odciągnął mnie w bok , zdala od ludzi. Usiadłam pod ścianą jakiejś ciemnej uliczki i objęłam kolana dłońmi , zasłaniając twarz.

- Wszystko będzie dobrze... - powiedział cicho chłopak , przytulając mnie. Chciałam się zerwać , wykrzyczeć mu , że się myli , ale nie miałam siły. Zwyczajnie się rozpłakałam.


Jack


Usiadłem z boku gniazda , rozglądając się. Byłem tu pierwszy raz i wnętrze robiło wrażenie. Nie takie jak Miasto Światła lub świątynia... Bardziej klimatyczne.
Shyvana usnęła , a ja wstałem i podszedłem do ściany. Była pełna przeróżnych symboli , zrozumiałych pewnie tylko dla smoka.

Poginka - 10-08-14 17:03:15

Shyvana

Wokół było ciemno, nie było nic. Po prostu pustka. Próbowałam się zbudzić, ale nie dałam rady. Wiedziałam że to sen, ale był taki realistyczny. Zaczęłam krzyczeć.
- Nie zbudzisz się. To jest sen podobny do śmierci - usłyszałam skrzekliwy głos. - Zbyt wiele straciłaś mocy, a po co? Żeby uratować dwóch chłopaków, którzy nie umieją nawet poradzić sobie z garstką żołnierzy - głos zaśmiał się.
- Nie masz prawa tak mówić! W nich drzemie wielka moc, dużo większa od twojej! - głos roześmiał się na dobre.
- To w tobie drzemie wielka moc, a nie w tych wypłoszach - zacisnęłam pięści. - A wracając do twojego snu, pomoże ci tylko jedno. Napój z lawy przygo...
- Ale tego się nie da wypić, ona wypali mi gardło, a nawet gdyby tak nie było, to się nie obudzę, więc nie mogę iść na południe, do wulkanu.

- Ale Niro i Jack tak - nagle wszystko ucichło. Byłam sama w tej pustce bez końca. Usiadłam, kolana podwinęłam pod brodę, ukryłam twarz i zaczęłam płakać.

Willczyca68 - 10-08-14 17:13:16

Jack



Shyvana zaczęła krzyczeć i płakać przez sen. W sekundę znalazłem się obok , zaalarmowany Niro też.

- Co się dzieje ? - zapytałem zdezorientowany.


Chimera



Nie wiem ile czasu minęło. Zaczęło padać , chłopak wziął mnie do siebie. Dom nie był duży , ale wysoki na trzy piętra. Dwa na dole zajmowały jakieś rodziny , ostatnie należało do niego. Była tu łazienka połączona z sypialnią , niewielki salon i jeszcze mniejsza kuchnia, wszystko stare , ale w dobrym stanie.
- Ja przygotuję coś do picia , ty możesz się wykąpać. - powiedział zamykając za nami drzwi. Kiwnęłam głową i weszłam do łazienki. Umycie się było równoznaczne z przemianą w normalną siebie , ale nie dbałam o to.
Zniknęły nowe ubrania i peruka , makijaż zmyła woda i łzy. Powrót do normalności zajął mi 20 minut.
Wypakowałam z czarnej torby ciuchy i przebrałam się. Spojrzałam w lustro , na widok odbicia zacisnęłam pięści i pękło. Szybko odwróciłam się i wyszłam , trafiając na chłopaka.

Poginka - 10-08-14 17:35:04

Niro

Szybko przybiegłem do sali. Shyvana krzyczała i płakała przez sen. Wiła się masakrycznie.
- Co się dzieje? - zapytał Jack. Dotknąłem jej czoła. Była potwornie zimna, a zawsze była rozpalona.
- Nie wiem, ale musimy szybko interweniować. Jack, na końcu sali jest małe jeziorko - wyjąłem chustkę z kieszeni i podałem ją chłopakowi. - Tamta woda jest ciepła. Zamocz chustę w tej wodzie i połóż ją na czole Shyvany. Ja pójdę po liście fibiskusu. Coś czuję, że dużo czasu nie mamy - pobiegłem przez tunel. Wyszedłem z dziury i zerwałem parę liści. Wsunąłem się do tunelu i wbiegłem do sali. Shyvana już miała na czole chustę i przestała krzyczeć, ale dalej się wiła. Wziąłem jedną skorupkę od jaja i nabrałem do niej wody. Wrzuciłem do niej liście. Po minucie woda stała się intensywnie zielona. Wlałem jej napój do ust. Po chwili przestała się wić, ale dalej płakała.
- Więcej zrobić nie możemy i wiesz co, sądzę że Chimera nie przyjdzie. Jest za daleko żeby tak po prostu tutaj dojść - spojrzałem na niego smutno.

Willczyca68 - 10-08-14 17:55:42

Jack



- Czyli ? Mam wrócić do miasta ? - zapytałem. To wszystko było zbyt skomplikowane...


Chimera



Uśmiechnął się na mój widok.
- Wyglądasz znacznie lepiej niż w przebraniu. - powiedział. Nie odpowiedziałam , usiadłam przy stole i zapatrzyłam się w filiżankę z herbatą. - Jak masz na imię ? - zapytał.
- Sądziłam , że wiesz. Tak samo jak o przebraniu. - mój ton był bezbarwny , pozbawiony emocji. Tak samo się czułam. Pusto , jakby zdradzona. Mimo , że przecież to była moja wina. Zawsze jest moja wina.
- Nie prawda. Odlecieli , ale wrócą po ciebie , bo jesteś wyjątkowa. -
Uniosłam wzrok i wbiłam go w chłopaka.
- Skąd wiesz o czym myślę ? - zapytałam. Tym razem nie byłam zaskoczona. Bardziej zła.
- Dar. Potrafię odczytać myśli ludzi , na których mi zależy. -
Na moich policzkach pojawił się rumieniec , ale umysł wciąż działał trzeźwo.
- To znaczy , że jesteś Wybrańcem. Piątym. -
- Nie , nie. Wybrańców jest tylko czwórka. Ja jestem Obdarowany.-
na mój pytający wzrok dodał. - Zyskałem moc dzięki prośbom kierowanym do magów. Jest nas niewiele , a nasze zdolności są słabe i ograniczone. -
- Kto jeszcze ? Kto jeszcze ma dar ? -
- Ze znanych mi tylko Tara , wojowniczka. -
powiedział.
Pokiwałam głową , ale imię nic mi nie mówiło.

- Jestem Chimera. - powiedziałam.
- Draco. -

Poginka - 11-08-14 10:05:47

Niro

Spojrzałem w bok. Gryzłem się z myślami, że mogli puścić za nami pogoń, a w tedy nie miałby nawet najmniejszych szans na ucieczkę, ale z drugiej strony, potrzebowaliśmy Chimerę. Spojrzałem na Shyvy jakbym oczekiwał jakiejkolwiek podpowiedzi. Już otwarłem usta żeby odpowiedzieć, gdy nagle usłyszałem głośne i niepokojące rżenie. Spojrzałem na Jacka zdezorientowany, ale po chwili wbiegłem do tunelu i wyjrzałem z dziury. Po chwili Jack stanął obok mnie. Rżał tak koń Tary. Wyszedłem z dziury tak samo jak Jack. Złapałem konia za uzdę i podałem ją chłopakowi. Przytaknąłem.
- Jedź. Kieruj się podświetloną ścieżką - spojrzałem na ziemię. Faktycznie trochę świeciła. - Jedź. Nie trać czasu - uśmiechnąłem się lekko, po czym wszedłem do dziury. Wszedłem do sali i usiadłem na krańcu gniazda, gdzie leżała Shyvana.

Willczyca68 - 11-08-14 17:37:57

Chimera



- Czemu mi pomagasz ? - zapytałam. Odpowiedział bez zastanowienia.
- Bo jesteś wyjątkowa. A czemu przyjęłaś moją pomoc ? -
- Bo była potrzebna. Nadal jest. -
uśmiechnęłam się lekko. Chyba zrozumiał komplement , na moment spuścił wzrok. Ale zaraz z powrotem go podniósł i spojrzał mi prosto w oczy. Ja zapatrzyłam się w jego.
Były mocno zielone , pierwsze oczy w takim kolorze , które widzę w życiu. Wydawały się takie... tajemnicze i niebezpieczne.

- Która godzina ? - zapytałam. Zerknął na zegarek.
- Już 22. Śpisz w sypialni ? -
- Zazwyczaj na drzewie , ale podłogą nie pogardzę...-
uśmiechnęłam się lekko.
- Miałem na myśli łóżko. -


Jack


- Nie dam sobie rady ! - krzyknąłem za nim. Spojrzałem na konia , a potem na wejście do jaskini. Nie , nie pojadę po Chimerę. Co jak co , ale łatwiej zapamiętać chłopaka z niebieskimi włosami , niż... - Niro ! - wróciłem do jaskini. - Mnie poznają. I nie umiałbym się przed nimi obronić. Ty pojedź , Chimera cię posłucha. - powiedziałem z prośbą w głosie. - Jej i tak nie pomożesz. Można co najwyżej zadbać o to , żeby nic jej się nie stało. A lepsze do tego będą lodowe tarcze , niż miotanie światłem w potężniejszych od siebie przeciwników. - dodałem.

Poginka - 21-08-14 13:42:03

Niro

Spojrzałem na przyjaciela z łzami w oczach, a potem na Shyvy. Wstałem i stanąłem twarzą w twarz z Jackiem. Wytarłem łzy rękawem.
- Posłuchaj. Chimera mnie nie posłucha. Ja jestem magiem światła, a ona mroku! różnimy się od siebie... i to bardzo! A tak w ogóle, ja jej praktycznie nie znam! - odwróciłem się na pięcie i spojrzałem na leżącą przyjaciółkę. Zamknąłem oczy. - Nie mam siły - szepnąłem, po czym osunąłem się na kolana i zacząłem szlochać.

Willczyca68 - 21-08-14 13:49:00

Jack

- Posłucha cie. Widziałeś jak na ciebie patrzy ? - powiedziałem cicho , patrząc w bok. - Każdy z nas jest inny , no i się prawie wcale nie znamy. Ale tylko razem możemy coś zdziałać. A bez Chimery Shyvana nie da sobie rady. - dodałem głośniej. Klęknąłem obok niego i objąłem ramieniem , po przyjacielsku. - Masz więcej siły , niż mogłoby ci się wydawać...-

*Chimerę sb na razie odpuszczam

Poginka - 21-08-14 15:55:37

Niro

Popatrzyłem na Jacka. Teraz poczułem się naprawdę potrzebny. Wytarłem łzy. Wstałem i pomogłem Jackowi. Jeszcze raz spojrzałem na Shyvy, po czym przytaknąłem.
- Masz rację. Pojadę, ale opiekuj się nią. Jest dla mnie jak siostra. Jeśli jej się coś stanie... nie wybaczę sobie tego do końca życia - poklepałem Jacka po ramieniu. - Żegnaj. Wrócimy za około dwa dni. Jeśli w ogóle nie będę robić przerw, to nawet mniej - uśmiechnąłem się lekko i wyszedłem. Kiedy byłem na powierzchni, spojrzałem na konia, który wiernie stał na tym samym miejscu. Wsiadłem na niego i stępem dojechałem do dróżki. Podświetlana droga prowadziła w stronę Doliny Północnej. Po galopowałem w tamtą stronę.

Willczyca68 - 21-08-14 16:14:16

*miedzy Jackiem a Chimerą mija jeden dzień. Czyli wychodzi na to , że Niro albo robił postój , albo jest już u bram Miasta Światła. Jakby co ;)

Jack



Otoczyłem jaskinię ochronną lodową tarczą , a Shyvanę przeniosłem w pobliże małego ciepłego jeziorka , żeby zapewnić jej jakieś ciepło. Po namyśle chyba nie jestem najlepszą osobą do opieki nad dziewczyną ognia , ale już za późno na zmianę zdania. Zresztą Niro ma większą szansę sprowadzić Chimerę z powrotem bez pogoni.


Chimera



Obudziłam się przed wschodem słońca. Wstałam i rozejrzałam się. Draco musiał wstać wcześniej , słyszałam szum wody z łazienki. Poszłam do kuchni i przygotowałam herbatę. Przy okazji przeglądnęłam jego zapasy. Dość zwyczajne , nawet biedne jak na mieszkańca Miasta Światła. Usiadłam przy stole i zamyśliłam się.
Po paru minutach Draco usiadł przedemną , z kubkiem w ręce. Miał mokre włosy.

- Będę szedł na jakieś zakupy. Chcesz się przejść ? - zapytał. Kiwnęłam głową.
- Ale muszę inaczej wyglądać. - powiedziałam. W myślach zaczynałam tworzyć swój nowy wizerunek , ale szybko przestałam , wyłapując jego spojrzenie. - Jakiś pomysł ? -
- Kontrast. -
powiedział , a ja lekko się uśmiechnęłam. Wstałam i poszłam do łazienki , zostawiając kubek z niedopitą herbatę na stole przed nim.

Poginka - 21-08-14 18:02:39

Niro

Jechałem całą noc, aż w końcu przed świtem już byłem niedaleko Bramy Miasta Światła. Po kilku minutach byłem już przed wielkimi wrotami. Ścieżka trochę przygasła. Wjechałem troszeczkę spięty. Przywiązałem konia przy najbliższym płocie. Rozejrzałem się. Ścieżka prowadziła w najbliższą boczną uliczkę. Ruszyłem tam gdzie prowadził mnie Solaris. Ścieżka kończyła się na najbliższych drzwiach do budynku. Zapukałem niepewnie.

Willczyca68 - 21-08-14 18:49:33

Chimera


Stanęłam przed popękanym lustrem. Przedemną pojawiły się kolejno różne przedmioty do makijażu i całego tego dziadostwa.
Tym razem kolor oczu zamaskowałam niebieskimi soczewkami , a włosy ponownie spięłam. Peruką były długie blond włosy , które spięłam w dwa kucyki wysoko po bokach głowy. Ubranie było normalne , jasna koszula i jeansy , błękitno-szara bluzka i czarne buty sportowe. Obróciłam się , żeby sprawdzić efekt. Wyglądałam ... inaczej. Jedyne , czego brakowało , to uśmiechu. Ale to dało się szybko zmienić.
Już miałam wyjść z łazienki , kiedy usłyszałam pukanie do głównych drzwi. Stanęłam i nasłuchiwałam. Draco otworzył , ale mówił zbyt cicho , żebym odróżniła słowa. Potem drzwi się zatrzasnęły , a ja wyszłam.

- Kto to był ? - zapytałam.
- Nie wiem. Ładnie wyglądasz. - uśmiechnął się lekko.
Odwzajemniłam uśmiech i wzięłam kubek z zimną już herbatą. Dopiłam zawartość , po czym odłożyłam go do zlewu.
- Idziemy ? -

http://cs616419.vk.me/v616419301/13ecb/wsyl2FXsbjs.jpg

Poginka - 21-08-14 19:12:42

Niro

Otworzył mi jakiś chłopak. Popatrzył na mnie przenikliwie. Dyskretnie spojrzałem w dół. Ścieżka prowadziła do środka domu.
- Przepraszam. Czy nie ma tutaj takiej dziewczyny z czarnymi włosami i czerwonymi oczami? Ma na imię Chimera - chłopak spojrzał do tyłu.
- Nie. Wybacz, ale w życiu nie widziałem takiej dziewczyny - popatrzyłem mu przez ramię. Coś mi tu śmierdziało. Na pewno kiedyś ją widział, a Solaris nie kłamie.
- A mogę wejść? - chłopak pokręcił głową i zatrzasnął drzwi przed moim nosem. Rozejrzałem się. Usiadłem w kącie, w cieniu. - Nie mogą tam siedzieć całą wieczność. Kiedy z tam tond wyjdą, ja wezmę Chimerę, a tamten kłamca będzie mógł tylko patrzeć - uśmiechnąłem się pod nosem.

Willczyca68 - 21-08-14 19:26:10

Chimera


Wyszliśmy przed dom. Draco zamknął drzwi i ruszyliśmy w kierunku miasta , trzymając się za ręce i wesoło rozmawiając. Zachowywałam się jak wesoła zakochana idiotka , zupełnie inaczej niż gdy się poznaliśmy. I zaczynało mi się to podobać.
- Okey , ja załatwię jakieś podstawowe jedzenie , ty możesz rozejrzeć się za słodyczami. Co ty na to ? - uśmiechnął się do mnie. Wyjął z kieszeni trochę pieniędzy i mi dał.
- Oki. - uśmiechnęłam się szeroko i jak mała dziewczynka ruszyłam w stronę kolorowego straganu z cukierkami.

Poginka - 21-08-14 20:39:54

Niro

Po chwili z chłopakiem wyszła jakaś dziwna blondynka. Trzymali się za ręce. Ścieżka nagle zniknęła i pojawiła się od razu za dziewczyną i ciągnęła się za nią. O mało się nie zaśmiałem.
"Może chwilę ich pośledzę i pośmieję się" zastanawiałem się, ale od razu przypomniałem sobie o misji. Zacząłem się za nimi skradać. Po chwili się rozłączyli. Chłopak wszedł do jakiegoś sklepu, a Chimera podeszła do jakiegoś kolorowego straganu. Szybko do niej podszedłem i udawałem że chce coś kupić.
- Chimera - szepnąłem tak aby sklepikarka nie usłyszała. - Musimy iść. Jesteś nam potrzebna. Shyvana zapadła w jakiś dziwny sen. Nie może się obudzić - spojrzała na mnie.

Willczyca68 - 21-08-14 23:06:36

Chimera



Odwróciłam się , stając twarzą w twarz z ... Niro ?!

- Hejka , co ty tu robisz ? - zapytałam z uśmiechem. Potem zmarszczyłam brwi. - Nie jestem lekarkom , nie pomogę. - odwróciłam się i kupiłam sobie lizaka. - Też chcesz ? -
Zaprzeczył , zdziwiony , a ja wzruszyłam ramionami. Kupiłam jeszcze jakieś słodycze , odwróciłam się i ruszyłam w stronę , gdzie powinien być Draco.

Poginka - 22-08-14 12:47:18

Niro

Trochę zdziwiło mnie zachowanie Chimery. Odwróciła się i zaczęła iść w stronę gdzie powinien być chłopak, ale zagrodziłem jej drogę.
- Tu nie tylko chodzi o Shyvanę. Martwimy się o ciebie i musimy wypełnić misję. Gdybyś tylko widziała jak Jack się zachowywał kiedy odlecieliśmy bez ciebie. Shyvana traciła siły. Nie mieliśmy innego wyjścia. Tak to byśmy byli w więzieniu. Proszę zrozum - delikatnie dotknąłem jej dłoni i spojrzałem jej w oczy. W ogóle nie przypominała naszej Chimery. Szczerze mówiąc wolałem naszą zwyczajną przyjaciółkę.

Willczyca68 - 22-08-14 13:12:51

Chimera



Spojrzałam na niego zdziwiona i westchnęłam.
- O mnie się nie martwcie. Nie powinniście , po tym , jak odlecieliście. Jak ja mam niby Shyvanie pomóc ? Nie jestem lekarką. Nawet nie wiem o co ci chodzi. - powiedziałam. Cała sytuacja zaczynała mnie denerwować. Zostawili minie , znalazłam kogoś , kto mi pomógł. A teraz z powrotem zjawia się Niro i oczekuje , że tak po prostu za nim pójdę ? Draco powiedział , że zawsze jest jakiś wybór. Miał rację. Nie muszę ślepo wypełniać przysięgi teraz , kiedy w końcu znalazłam kogoś , komu na mnie zależy. Bardziej niż na "koleżance , która jest potrzebna" ...

Poginka - 22-08-14 14:00:05

Niro

Powoli przytaknąłem i cofnąłem rękę. Odwróciłem wzrok i posunąłem się w bok.
"Na nic moja wędrówka. Wszystkie potworne myśli, że Chimerze stała się krzywda. Na nic moje wysiłki i zmęczenie. To prawda, jak Chimera miałaby nam pomóc? Nie jest lekarką" przełknąłem ślinę. Spojrzałem za siebie. Zobaczyłem jak chłopak wychodzi ze sklepu i patrzy się w naszą stronę.
- No nic. Rozumiem. On ci pomógł, a my... powodzenia - uśmiechnąłem się lekko i zacząłem iść w stronę bramy gdzie był przywiązany koń. Odwiązałem uzdę i ostatni raz odwróciłem się aby ujrzeć Chimerę.
- Wybacz Solarisie. Zawiodłem - szepnąłem i usiadłem w siodle. Delikatnie przycisnąłem uda do boków konia, ale on nawet nie drgnął.
- No dalej. Jedź mały. Nie jesteśmy tu mile widziani - koń spojrzał na mnie jak na idiotę. Przewróciłem oczami i jeszcze raz pogoniłem konia, ale znowu nie ruszył. Uderzyłem się w czoło.
- Świetnie, jeszcze to - szepnąłem.

Willczyca68 - 22-08-14 15:10:57

Chimera



Popatrzyłam za Niro i w tym momencie podjęłam decyzję.
- Draco ! Draco ! -  Przebiegłam przez tłum i dotarłam do chłopaka. - Draco , Shyvana potrzebuje pomocy. Niro przyszedł tu po mnie , ale ja wiem , że nie umiem jej pomóc. Nawet nie wiem , co się dzieje. Proszę , pojedź ze mną ! Razem na pewno coś wymyślimy ! -
Popatrzył na mnie i zastanowił się.
- Jasne , zrobię wszystko co będę mógł. Ale nie wiem gdzie to jest. Ani jak się tam dostaniemy. -
- Niro nas zaprowadzi ! Chodź. -
uśmiechnęłam się i wzięłam go za rękę. Pobiegłam w stronę miejsca , gdzie na koniu siedział Niro. Chłopcy spojrzeli na siebie i zmarszczyli brwi. Zignorowałam to i skupiłam się. Byliśmy poza granicami miasta , nikt już nas nie widział. Z moich rąk wyleciała czarna mgła , zaczęła powoli kształtować się w szkielet konia. Obaj patrzyli na to jak zaczarowani , Niro z lekkim strachem , Draco zafascynowany. Po chwili szkielet obrosły mięśnie , pokryła je skóra i futro. Nie minęło pięć minut , a przed nami stał wysoki czarny koń z białą grzywą. Na nim powoli zmaterializowało się duże siodło i reszta sprzętu potrzebnego do jazdy.
- No to jedziemy ! - powiedziałam z uśmiechem wsiadając na zwierze. - A na imię dam ci ... Węgielek. - powiedziałam cicho , głaszcząc go po pysku.

Poginka - 22-08-14 15:35:14

Niro

Trochę mnie zdziwiło że Chimera wróciła... i przyprowadziła tego chłopaka. Nie ufałem mu, ale nie chciałem się sprzeczać z nim, a tym bardziej z Chimerą. Chimera pomogła chłopakowi wsiąść na konia.  Spojrzałem na swojego towarzysza.
- Jesteś zadowolony? - koń wesoło zarżał. Przewróciłem oczami z uśmiechem. Pogoniłem go i galopem ruszyliśmy po ścieżce.
Jechaliśmy już ponad trzy godziny kiedy zobaczyłem tablice z napisem: "<----- Północna Dolina". Uśmiechnąłem się i poklepałem konia po szyi.
- Jesteśmy już niedaleko. Jeszcze z dwieście metrów i w lewo do lasu - spojrzałem na Chimerę. Jej makijaż się już trochę zmył.
Nie minęły nawet dwie minuty kiedy naprowadziłem konia w lewo i zatrzymaliśmy się w wielkim kole wypalonych drzew. Zszedłęm z konia i przywiązałem go do gałęzi i wskazałem dziurę w ziemi.
- Tutaj jest nasza kryjówka - delikatnie wsunąłem się do środka i ruszyłem tunelem. - To kryjówka ostatnich smoków. Dom przodków Shyvany - stanąłem przed drzwiami i otworzyłem je, ale zdziwił mnie fakt, że wejście było zamknięte ścianą z lodu. Przewróciłem oczami, wyciągnąłem miecz i wbiłem go w ścianę. Lód popękał. Przekrzywiłem miecz i wyciągnąłem go. Stał się miały otwór. Odwróciłem się do Chimery.
- Pomożesz? Moja moc światła niewiele się tutaj zda - wskazałem na bryłę lodu.

Willczyca68 - 22-08-14 17:10:32

Chimera


Po drodze mój drugi wygląd powoli znikał , tak samo jak uśmiech. Jedyne , co podobało mi się w tej całej sytuacji , to fakt , że Draco jest ze mną.
Stanęliśmy przed lodową ścianą. Jack... W moich rękach zmaterializował się dość spory topór bitewny.

- Odsuń się. - powiedziałam do chłopaka i zamachnęłam się. Ściana pękła i rozsypała się , a ja weszłam do środka. - Cześć Jack. -


Jack


Usłyszałem kroki , a potem ściana się rozpadła. Podbiegłem do wejścia , w którym stała... Chimera ? To na pewno ona ? Dziewczyna , którą poznałem była wesoła i energiczna , a ta tutaj chłodna i zbyt poważna.
Za nią wszedł jakiś chłopak i Niro. Popatrzyłem po nich.

- Co się stało ? -

Poginka - 22-08-14 18:02:21

Niro

Wszedłem od razu za Chimerą. Całą drogę dyskretnie obserwowałem chłopaka, nie chciałem aby coś nabroił.
- Co się stało? - zapytał Jack. Popatrzyłem na Chimerę i chłopaka. Mój uśmiech zniknął tak samo jak Chimery. Miałem dość tej sytuacji. Chciałbym aby już ta cała misja była za nami.
- Długo by opowiadać, ale i tak nie znam większości historii - jeszcze raz spojrzałem na Chimerę i podszedłem do Shyvany. Usiadłem obok i zapatrzyłem się w jej, teraz pobladłą twarz. Dotknąłem jej policzka. Była chłodna, jej kamienna twarz była przerażająca, ale jedno mnie zdziwiło. Przestała płakać. Cofnąłem rękę i zamknąłem oczy.
"Za co? Za co musisz być w to wmieszana? Wolałbym tutaj teraz leżeć zamiast ciebie... siostro" otworzyłem oczy i zdziwiłem się niezmiernie. Shyvana uśmiechnęła się. Dalej miała zamknięte oczy, ale kąciki jej ust uniosły się w uśmiechu, a ja odwzajemniłem go.

Shyvana

Przestałam orientować się w czasie. Nie wiem ile tam siedziałam. Dzień, tydzień, miesiąc, rok, wieczność? W końcu wstałam i otarłam łzy dłonią. Rozejrzałam się. Otoczenie się zmieniło. Byłam w pokoju, gdzie wokół były lustra. Przejrzałam się w jednym. Byłam blada. Moje oczy straciły dawny blask. Cała stałam się matowa. Moje włosy miały teraz szarawy kolor, tak samo jak tanzanit. Dotknęłam go bez uczuć. Każdy mój ruch był jakby kamienny, bez emocji. Spojrzałam na swoją twarz. Wyglądałam okropnie. Zwinęłam dłoń w pięść, ale moja twarz dalej była kamienna. Uderzyłam lustro z całej siły, ale nic się nie stało, tylko moja ręka odbiła się od niego. Nagle usłyszałam głos... ciepły i miły, ale rozpaczający.
- Za co? Za co musisz być w to wmieszana? Wolałbym tutaj teraz leżeć zamiast ciebie... siostro - wytrzeszczyłam oczy, a w nich pojawiły się łzy. Nie wiem czy szczęścia, czy rozpaczy.
- Niro? - przymknęłam powieki i uśmiechnęłam się. - Jednak o mnie nie zapomniałeś. Obiecuję że kiedyś z tego wyjdę i... i... - uśmiech zniknął z mojej twarzy. - Co ja mówię. nigdy się z tond nie wydostanę. Już nigdy się nie obudzę. Nie zobaczę ognia, błękitnego nieba, słońca. Nie poczuję chłodnego wiatru lekko muskającego moje skrzydła - wyciągnęłam ręce w boki, jakbym chciała sobie wyobrazić że jestem smokiem i lecę nad wysokimi górami. Nie poskromionymi, ale jednak. Otworzyłam oczy i usiadłam.
- Ale to nie możliwe - podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam je rękami.

Willczyca68 - 22-08-14 21:01:05

Chimera



Spojrzałam na Shyvanę. Było z nią naprawdę źle.

- Jak można jej pomóc ? - zapytał Draco , patrząc na moją... ekhem... przyjaciółkę.

Poginka - 22-08-14 21:29:05

Niro

Zastanowiłem się chwilę.
"Lawa. Muszę wypić lawę która będzie specjalnie przygotowana. W mojej kieszeni jest fiolka. Tyle powinno wystarczyć abym się obudziła. Fiolka się nie spali, jest odporna na ogień. Musicie iść na południe, do wulkanu. Tylko to mi pomoże. Spieszcie się. Nie zostało mi wiele czasu. Najwyżej cztery dni zanim umrę. Powodzenia" spojrzałem wystraszony na Shyvanę. Sięgnąłem ręką do jej kieszeni i wyciągnąłem fiolkę. Ścisnąłem ją.
- Lawa. Potrzebujemy lawy. Musi być specjalnie przygotowana. Na południu jest wulkan z którego mamy nabrać lawy do tej fiolki, ale musimy się spieszyć. Może najwyżej przetrzymać cztery dni, a w tedy... będzie źle - spojrzałem na chłopaka.

Shyvana

Spojrzałam na lustro. Z każdą chwilą moja twarz bardziej bladła.
- A może jednak możliwe. Skoro ja słyszałam jego myśli, to może on moje też usłyszy - wstałam i naprawdę mocno się skupiłam.
"Lawa. Muszę wypić lawę która będzie specjalnie przygotowana. W mojej kieszeni jest fiolka. Tyle powinno wystarczyć abym się obudziła. Fiolka się nie spali, jest odporna na ogień. Musicie iść na południe, do wulkanu. Tylko to mi pomoże. Spieszcie się. Nie zostało mi wiele czasu. Najwyżej cztery dni zanim umrę. Powodzenia" kiedy skończyłam wysyłać wiadomość, upadłam wyczerpana.
- A może zostało mi jeszcze mniej czasu - zamknęłam oczy i zasnęłam.

Willczyca68 - 22-08-14 21:41:09

Chimera



- Jak my się dostaniemy do wulkanu w cztery dni ?!-
zapytałam. - On jest za daleko. W życiu nie zdążymy...- przerwałam i usiadłam. Świetnie , jestem tu żeby pomóc , ale nie mogę. Bo to zwyczajnie mnie przerasta. Draco usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Potem cicho szepnął mi coś do ucha , a mnie olśniło.
- No jasne ! Człowieku , jesteś genialny ! - uścisnęłam go i zerwałam się na równe nogi. - Polecimy tam. - powiedziałam do chłopaków , którzy nic nie rozumieli.


Jack



- Wystarczy odrobina... - z rąk Chimery zaczęła wylatywać ciemna mgła , tak jak wtedy , gdy tworzyła jabłka. Tym razem jednak było to coś innego , coś jak szkielet skrzydeł przypięty do plecaka. - Jack zrobi lodowe pióra , bo są wystarczająco wytrzymałe. I zneutralizują ciepło energii światła , która zasili skrzydła , aby szybciej leciały. To zapewni Niro. Obaj będziecie musieli uważać , żeby skrzydła utrzymać w locie. Ja i Draco zajmiemy się innymi sprawami technicznymi. - powiedziała podekscytowana.
Spojrzałem na Niro i wzruszyłem ramionami. Ufałem jej , nawet jeśli się zmieniła. A pomysł wydawał się dobry. Otoczył mnie śnieg i w moich rękach zaczęły materializować się lodowe pióra , które szybko przyczepiały się do czarnych "szkieletów" Chimery.

Poginka - 22-08-14 21:50:59

Niro

Szczerze mówiąc nie sądziłem że ten pomysł się uda, ale spróbować zawsze można. Gotowe szkielety dawał mi Jack. Ja delikatnie dotykałem pióra i gotowe. Gotowe szkielety podawałem Chimerze i chłopakowi. Brałem się za kolejne pióra i tak w kółko.

Willczyca68 - 22-08-14 21:57:16

Chimera



Zrobienie całości zajęło nam piętnaście minut. Założyliśmy plecaki i wyszliśmy na zewnątrz.

- Musimy wyjść wysoko. To polega na szybowaniu , nie na locie jako takim. Te skrzydła się nie ruszają. Światło da im moc i będziemy mogli lecieć w dół i w górę oraz jako tako manewrować , ale pierwsze co , to trzeba złapać prądy powietrzne. Nie złapiesz , spadasz. - powiedział Draco.
- Jak mamy się dostać na górę ? - zapytałam , ale w odpowiedzi pod naszymi stopami pojawiła się lodowa platforma , która zaczynała piąć się w górę. Uśmiechnęłam się do Jacka. Nie minęła minuta , a znajdowaliśmy się dwadzieścia metrów nad ziemią. Bez barierek. Ale po co one , skoro i tak będziemy skakać ?

Poginka - 22-08-14 22:07:55

Niro

Przełknąłem nerwowo ślinę. To było tak wysoko. Nagle przypomniałem sobie o feniksie. Włożyłem dwa palce do ust i gwizdnąłem. Nawet nie minęła chwila, kiedy nad nami pojawił się ptak.
- Ty nas śledziłeś? Nie ładnie - pogroziłem feniksowi palcem i uśmiechnąłem się. Spojrzałem przed siebie. Nie chciałem mówić że jakby coś feniks będzie nas łapać.
- Kto pierwszy? - zapytałem. Każdy patrzył na kogoś innego. Westchnąłem i skoczyłem. Zamknąłem oczy bo zdawało mi się że spadam. Dopiero po chwili zauważyłem że szybuję. Uśmiechnąłem się i spojrzałem za siebie. Za mną lecieli Chimera, Jack i chłopak. Spojrzałem w górę. Nade mną leciał feniks. Zaskrzeczał podekscytowany. Zaśmiałem się.
- To nie takie fajnie jak latanie smokiem, ale też cudowne! - zawołałem.

Willczyca68 - 22-08-14 22:33:50

Chimera



Nie bałam się skoku. Chciałam zobaczyć kto będzie na tyle odważny i zerwie się pierwszy. Niro. Uśmiechnęłam się i skoczyłam za nim. Tuż za mną szybował Draco , ostatni Jack ,ale po chwili lecieliśmy wszyscy razem. Żeby oszczędzać energię ustawiliśmy się w klucz , z feniksem na przodzie.

Poginka - 22-08-14 22:46:55

Niro

Lecieliśmy teraz kluczem. Najpierw feniks, później ja obok Jacka, a na końcu Chimera i tamten chłopak. Mimo to że nam pomógł dalej mu nie ufałem. Był jakiś dziwny. Najpierw mnie okłamuje, a później zachowuje się jak mój dawny przyjaciel. Pomaga nam, niby wszystko rozumie, aż rzygać się chce. Ale postanowiłem tylko teraz nie mieć go na oku. Chciałem się trochę po rozkoszować lotem. Było niesamowicie. Czułem się wolny jak ptak. Cudowny ptak. Niektóre złociste pióra spadały ze skrzydeł feniksa i leciały prosto na moją, albo na Jacka twarz. One były dość ciepłe i łaskoczące. Jednym słowem ptak umilał nam lot. Spojrzałem w dół. Między drzewami płynęła wąski strumyk i szeleścił wesoło. Uśmiechnąłem się. Czułem się taki wolny jak nigdy dotąd. Wszystkie kłopoty z tego dnia ulatywały ze mnie bez najmniejszego śladu. Było cudownie.

Willczyca68 - 22-08-14 22:50:06

Chimera



Wszyscy rozkoszowali się lotem. Oprócz mnie. Nie wiem , pewnie coś jest ze mną nie tak , ale nie potrafię wczuć się w sytuację i zachowywać jak inni. Dlatego naturalną dla mnie reakcją na dziesiątą minutę lotu było :

- Daleko jeszcze ? -
Draco i Jack uśmiechnęli się pod nosem.

Poginka - 23-08-14 10:38:41

Niro

To było zabawne. Taka cisza, a ona wyskakuje z: "Daleko jeszcze?" Zachichotałem cicho.
- Nie. Jeszcze z półgodziny drogi. To niedaleko w porównaniu z jazdą konną - spojrzałem na Chimerę i uśmiechnąłem się. Spojrzałem przed siebie i zacząłem wypatrywać zarysów wulkanu.

Willczyca68 - 23-08-14 18:51:30

Chimera



Wymanewrowałam tak , żeby być bliżej Draco. Nie chciałam , żeby wszyscy słuchali naszej rozmowy , więc poleciałam trochę niżej , tak , że w efekcie byłam pod jego skrzydłami.
- Jak wpadłeś na pomysł z lotem ? - zapytałam cicho.

Poginka - 23-08-14 22:54:07

Niro

Nie minęło nawet dziesięć minut kiedy zauważyłem na horyzoncie zarysy wulkanu. Zachichotałem.
- Wiecie co, chyba troszkę się pomyliłem z obliczeniami i czeka nas z pięć minut drogi. Już widać wulkan. Najwyższy punkt Miasta Ognia. Jest w samym centrum doliny - uśmiechnąłem się sam do siebie dumny z mojej wiedzy. - Feniks. Przyśpiesz trochę. Zaraz zajdzie słońce, a nie radzę tędy latać po zmroku - rozejrzałem się wypatrując nietoperzy. To były naprawdę niemiłe stworzenia. Gryzły i wysysały krew ze wszystkiego co stanie im na drodze. Przełknąłem nerwowo ślinę. Nigdy nie lubiłem tych zwierząt. Tak zginęła moja mama. Natknęła się na jednego z tych potworów. Szybko odrzuciłem te wspomnienia i postanowiłem rozkoszować się ostatnimi chwilami lotu.

Willczyca68 - 23-08-14 22:58:14

Jack



Z zamyślenia , które ogarnęło mnie podczas lotu wyrwał mnie dopiero Niro , który nieświadomie trącił mnie skrzydłem. Zauważyłem wulkan i po pięciu minutach lotu razem z resztą wylądowałem. Kątem oka zauważyłem , że Chimera rozmawia o czymś cicho z tym chłopakiem.

Poginka - 23-08-14 23:16:39

Niro

Tak samo jak Miasto Światła, Miasto Ognia było otoczone górami i właśnie na nich wylądowaliśmy. Zdjęliśmy plecaki i położyliśmy je na ziemi.
- Tam jest wulkan - wskazałem górę. - Mamy prostą drogę, ale jest jeden kłopot - przykucnąłem, wziąłem patyk i narysowałem górę na ziemi. - Wokół wulkanu jest mur, a na nim stoją łucznicy - narysowałem mur i łuczników. - Nie jest możliwe przelecieć nad nimi, bo nas zauważą i zestrzelą. Łucznicy Miasta Ognia są najlepszymi we wszystkich czterech dolinach. Są dwa sposoby aby się tam dostać. Pierwszy, podkopać się pod murem i jakoś przejść cicho do krateru - narysowałem linię pod murem i w górę wulkanu. - Lub, co jest trochę ryzykowne. Znam dwóch łuczników z tego muru. Kapitana Taru i podporucznika Darona. Mój ojciec był ich bliskim przyjacielem. Nie dość że możemy się u któregoś z nich schronić i przenocować, to możemy ich namówić aby nam pomogli. Ale jeśli się nie zgodzą i powiedzą o tym innym... będziemy zdemaskowani i nie będziemy mogli dalej prowadzić misję, bo będą czujni i w razie potrzeby zabiją nas - narysowałem iks na całym rysunku. - Co wybieramy?

Willczyca68 - 23-08-14 23:32:54

Chimera



- Nocowanie i tak dalej jest kuszące. Ale nie możemy ryzykować , że coś im się stanie. Inni raczej nie będą zadowoleni , jeżeli odkryją , że na murze są zdrajcy. - zastanowiłam się.
- A są tam łuczniczki ? - zapytał Draco.
Spojrzałam na niego trochę krzywo.
- Czemu pytasz ? - zapytałam podejrzliwie , ale uniósł ręce w obronnym geście. Jack uśmiechnął się i zasłonił usta dłonią , żebym nie widziała.
- Z ciekawości. Są ? - Draco spojrzał na Niro.

Jack



Czyżby Chimera była zazdrosna ? O nic ? Uśmiechnąłem się pod nosem. Swoją drogą chyba wiedziałem co chodzi chłopakowi po głowie...

Poginka - 23-08-14 23:44:19

Niro

Podrapałem się po głowie w zastanowieniu.
- Tak. Dokładnie to pięć z setki. Dinera, Artemis, Kira, Diana i Tiara. A co? - uśmiechnąłem się i patrzyłem to na Chimerę, to na chłopaka. Pewnie myślał że już mu ufam, ale to był błąd. Nie ufałem mu ani trochę. Miałem po prostu dobrą minę do złej gry. Miałem tylko nadzieję że przez tego chłopaka Chimera nie będzie płakać, ani nie będzie smutna. Było widać że są przyjaciółmi... a może kimś więcej? Uśmiech zniknął mi z twarzy.
- Co planujesz?

Willczyca68 - 23-08-14 23:49:23

Chimera


- Pożyczymy wizerunek jednej z nich. - powiedział Draco , a wtedy mnie oświeciło.
- No jasne ! Świetny pomysł ! Tylko której ? I co dalej ? - zapytałam , patrząc to na Niro , to na zielonookiego. Jack się nie mieszał , chyba to dobrze dla niego. Widziałam , że chłopaki się nie lubią. Ale nic na to nie poradzę. Draco już udowodnił ,że jest wartościowym członkiem ekipy.Może i nie był Wybrańcem jak my , ale był wyjątkowy. Bardziej niż inni chłopcy. Przynajmniej dla mnie

Poginka - 24-08-14 00:09:43

Niro

Zamyśliłem się.
- W sumie to ma sens. Zapomniałem wam powiedzieć że od drugiej strony, mur ma bramę. Możemy właśnie się przebrać i przejść przez bramę. Łucznicy właśnie czasem podchodzą do krateru aby... jak to powiedzieć... odnowić energię, tylko że... potrzebujemy hasła do bramy. Bez niego nas nie wpuszczą i mogą wrzucić do lochu - spojrzałem na Chimerę.
"Kiedyś byłem w lochu. Nieprzyjemnie" pomyślałem odwracając wzrok.
- Do ciebie pasuje Artemis. Ma tak samo jak ty czarne włosy, tylko że ma piwne oczy. Jeśli się nie mylę jest teraz w domu po zmianie. Możesz ją zobaczyć i się w nią "przemienić", ale musimy ją na chwilę gdzieś zamknąć żeby nie weszła nam w drogę. Ja mogę zastąpić Kapitana Taru, Jack Podporucznika Darona, a ty Szeregowego Christiana. Wszyscy są po zmianie. Nawet wiem gdzie mieszkają. Hasło możemy od nich wydusić... tylko że nie ja. To moi przyjaciele. Nie mogę im tego zrobić - spojrzałem przepraszająco na Jacka i Chimerę.

Willczyca68 - 24-08-14 00:18:52

Chimera


- Pokażesz mi gdzie mieszka Artemis ? - zapytałam Niro. Zanim zdążył odpowiedzieć dodałam. - Słuchajcie , może lepiej nie angażować wszystkich ? Musimy mieć plan B , gdyby coś poszło nie tak i chociaż jedno z nas trafiło do lochów. Ja mogę się przebrać i zdobyć hasło. Nie wiem jeszcze jak , ale coś wymyślę... Niro , ty znasz budowę muru i przydałbyś się na miejscu. Jack i Draco mogli by zostać jako wsparcie. - powiedziałam.

Poginka - 24-08-14 00:53:02

Niro

Przytaknąłem. To faktycznie był dobry pomysł.
- Jest niedaleko. Tutaj ten dom od razu pod nami. Tutaj mieszka Artemis - spojrzałem na Jacka i chłopaka. - Feniks. Zostań tutaj i słuchaj Jacka. Jakby coś, mój ptak będzie na wasze rozkazy - kiwnąłem na Chimerę i zaczęliśmy schodzić ze wzgórza. Kiedy przed drzwiami do domu Artemis zatrzymaliśmy się i spojrzałem na dziewczynę.
- Zapukam. Będziemy udawać że jesteśmy tutaj tylko po to żeby ją odwiedzić - zanim zdążyła odpowiedzieć zapukałem. Otworzyła nam wysoka dziewczyna z czarnymi włosami.
- Witaj Artemis - uśmiechnąłem się niewinnie. - To jest Kiria, moja przyjaciółka. Możemy wejść? - było widać że Artemis była zaskoczona, ale uśmiechnęła się.
- Oczywiście Niro. U mnie zawsze jesteś mile widziany - powoli weszliśmy. Dom był duży. Stanęliśmy po środku salonu. - W jakiej sprawie do mnie przyszliście? - kiwnąłem na Chimerę.
- Wybacz Artemis - rzuciłem się na dziewczynę. Upadła na plecy. Zakryłem jej usta. - Kiria zwiąż ją - mrugnąłem do niej porozumiewawczo.

Willczyca68 - 24-08-14 13:06:28

Chimera



W moich rękach pojawił się sznur. Szybko związałam dziewczynie ręce i nogi. Posadziłam ją wspólnie z Niro na krześle. - Nie krzycz. Nic ci nie zrobimy. Nie mamy złych zamiarów. Wystarczy , że powiesz nam hasło do bramy i nie uruchomisz alarmu. Potrzebujemy dostać się do wulkanu , tylko tak możemy uratować przyjaciółkę.- powiedziałam szczerze. Nie było sensu ją okłamywać , skoro może ułatwić nam zadanie. Niro odsłonił jej usta , żeby mogła mówić.

Poginka - 24-08-14 13:25:08

Niro

Odsłoniłem jej usta. Artemis patrzyła na mnie z gasnącą furią, ale po chwili chyba zrozumiała że Chimera powiedziała prawdę.
- Będę miała przez to kłopoty, ale dobra. "Solaris panem wieczności". To jest hasło. A niby jak chcecie tamtędy przejść? Zamienisz się we mnie? - zaśmiała się. Ja i Chimera popatrzyliśmy po sobie z uśmiechem. Wziąłem najbliższą chustę i włożyłem ją do buzi dziewczyny tak aby nie mogła mówić, ani jej wypluć.
- Kiria, możesz zacząć - popatrzyłem przepraszająco na Artemis.

Willczyca68 - 24-08-14 14:15:45

Chimera


Najpierw przedemną pojawiło się lustro. Potem otoczyły mnie przeróżne akcesoria do makijażu . Na szczęście tym razem nie musiałam ruszać włosów , wystarczyło , że związałam je w kucyka , tak jak Artemis. Soczewki i ubrania dopełniły mój nowy wygląd. Spojrzałam na Artemis
Wyglądałyśmy jak bliźniaczki. Cicho się zaśmiałam.

- I jak ? - zapytałam , a Niro odsłonił jej usta. Zresztą byłam ciekawa też jego zdania.

Poginka - 24-08-14 19:39:23

Niro

Odsłoniłem usta dziewczyny. Artemis spojrzała z podziwem na Chimerę.
- Jesteś artystką. Trzeba przyznać - teraz spojrzała na mnie. - Czy ona jest wybranką? - przytaknąłem z uśmiechem.
- Fakt. Ślicznie wyglądasz i masz talent - spojrzałem na Chimerę i w uśmiechu obnażyłem swoje białe zęby. Znowu włożyłem Artemis chustę do buzi. - Chodźmy. Musimy jeszcze iść do Taru - przytaknęła i wyszliśmy przez tylne drzwi. Weszliśmy do domu obok. Rozejrzałem się. Na parterze nikogo nie było. - Pewnie Taru jest na górze - nagle usłyszeliśmy kroki na schodach. Szybko zamknąłem drzwi. Po chwili ukazał się kapitan. Popatrzył na mnie i Chimerę.
- Witaj kochanie i... Niro? Co tutaj robisz? - wytrzeszczyłem oczy w zaskoczeniu.
- Kochanie? Co to ma znaczyć? - zapytałem oburzony. Taru podszedł do Chimery i objął ją ramieniem.
- Nie wiesz o tym? Twój tata ci nie powiedział? Za miesiąc bierzemy ślub - uśmiechnąłem się, ale nie wydusiłem z siebie żadnego dźwięku. - Prawda skarbie?

Willczyca68 - 24-08-14 20:00:39

Chimera



Zgodziłam się kiwnięciem głowy i przytuliłam się do niego z lekkim uśmiechem.
- Myślałam , że to dlatego tu przyjechałeś. - dodałam.
Miałam ochotę odepchnąć od siebie mężczyznę , złapać Niro i biec do bramy , ale to nie wchodziło w grę.

Poginka - 24-08-14 20:17:50

Niro

Zachciało mi się śmiać, ale ugryzłem się z język.
- Naprawdę ci nie powiedziałem? Ale gapa ze mnie - potarłem się w tył głowy. - Tata mnie tutaj przysłał na wczasy. Zostanę tutaj kilka dni. Może trzy, cztery - uśmiechnąłem się niewinnie. Podszedłem do Taru i spojrzałem na niego z miłym wzrokiem. Po sekundzie rzuciłem się na niego i powaliłem go. Upadł na plecy, ale po chwili odrzucił mnie na drugi koniec pokoju. Głową uderzyłem o ścianę, ale nie straciłem przytomności. Lekko kołysząc się wstałem opierając się o ścianę. Zrobiłem skomplikowany gest i w moich rękach wytworzyła się kula światła. Rzuciłem ją w stronę Taru. Dostał nią i oślepiło go.
- Zwiąż go! - zawołałem do Chimery.

Willczyca68 - 24-08-14 20:31:29

Chimera



Liny z czarnej mgły związały Taru. Zanim odzyskał wzrok zdjęłam soczewki. Nie chciałam , żeby Artemis miała przezemnie problemy w swoim życiu prywatnym. Minęła chwila , a on spojrzał mi prosto w oczy. Krzyknąłby , gdyby Niro nie zamknął mu ust dłonią.

- Artemis nie ma z tym nic wspólnego. - powiedziałam , po czym szybkim ciosem w tył głowy pozbawiłam go świadomości. Spojrzałam na Niro.
- Nic ci nie jest ? -

Poginka - 24-08-14 21:26:15

Niro

Spojrzałem na Chimerę.
- Nie. Chyba. Dobra, zabierzmy się za malowanie - dziewczyna przytaknęła. Przede mną pokazało się lustro i akcesoria do makijażu. Chimera zaczęła mnie malować. Kiedy skończyła, wyglądałem dokładnie tak jak Taru. Uklęknąłem obok nieprzytomnego kapitana.
- Wybacz przyjacielu. Nie chciałem żeby tak wyszło - pomachałem mu i kiwnąłem na Chimerę. - Czas iść. Najtrudniejsza część - wyszliśmy frontowymi drzwiami i ruszyliśmy w stronę tyłów muru. Dyskretnie spojrzałem  w górę. Feniks siedział na najbliższym dachu domu i obserwował nas z widocznym lekkim niepokojem. Po pięciu minutach byliśmy już przy bramie. Spojrzałem na Chimerę, a ona przytaknęła. Zapukałem. We wrotach otworzyło się małe okienko.
- Hasło - rzekł strażnik szorstkim tonem.
- Solaris panem wieczności - szepnąłem. Ten przytaknął i zamknął okienko. Wielka brama lekko się uchyliła. Razem z Chimerą weszliśmy.
- Kapitanie - strażnik zasalutował.
- Spocznij - strażnik uśmiechnął się i wskazał dróżkę w górę wulkanu. W połowie wielkiej góry były wrota. Ruszyliśmy dróżką. Kiedy upewniłem się że nikt nas nie słyszy rzekłem.
- Tam są wrota do wnętrza wulkanu. Z tam tond weźmiemy lawę. Kiedy jest wybuch wulkanu, brama jest zamknięta i nikt nie może tam wejść... ani wyjść. Będziemy mieć szczęście jeśli wrota nie zamkną za nami lub przed nami. Jutro ma być wybuch, a bramę zamykają dzień wcześniej - trochę przyśpieszyliśmy. - Czy dalej chcesz się na to pisać? Mogę tam iść sam. Nie chcę żeby coś ci się stało przez niewiedzę - spojrzałem na Chimerę.

Willczyca68 - 24-08-14 21:30:54

Chimera


- Skoro pytasz...- odwróciłam się i zaczęłam iść w drugą stronę. Nie powiem , zdziwił się. Zrozumiał że to żart , gdy dogoniłam go ze śmiechem. - Jasne , że idę do końca. Mała rekompensata za to , że nie chciałam wracać. - uśmiechnęłam się.

Poginka - 24-08-14 21:47:03

Niro

Odwzajemniłem uśmiech. Szczerze mówiąc cieszyłem się że pójdzie ze mną. Jeśli przyjdzie mi zginąć, to nie będę sam. Po dłuższej chwili stanęliśmy przed bramą. Spojrzeliśmy po sobie i przekroczyliśmy próg. Szybko ruszyliśmy tunelem. Cały był oświetlony czerwonymi światłami niewiadomego pochodzenia. Po chwili doszliśmy do sali, gdzie w jego samym środku było małe jeziorko lawy. Szybko do niego podszedłem i wyciągnąłem fiolkę. Napełniłem go płynem i zamknąłem go metalowym korkiem. Schowałem go do kieszeni i zaczęliśmy wracać tunelem. Nagle usłyszeliśmy syk.
- Brama się zamyka! Szybko! - zawołałem i zaczęliśmy biec. Kiedy byliśmy byliśmy już na samym końcu, była tylko niewielka szczelina w której może i Chimera by się zmieściła. Zebrałem wszystkie siły i popchnąłem dziewczynę. Ledwo się zmieściła i była na wolności. Przede mną brama się zamknęła. Chimera zaczęła się staczać, ale zatrzymała się. Spojrzałem na nią przepraszająco.

Willczyca68 - 24-08-14 22:11:41

Chimera


- NIRO ! - chciałam krzyczeć , ale zatkałam sobie usta dłonią. Dwójka strażników , którzy zamykali bramę spojrzeli na mnie.
- Otwierajcie ! Natychmiast !- powiedziałam władczym tonem , ale wzruszyli ramionami i odeszli. Patrzyłam za nimi z nienawiścią. Potem przyłożyłam rękę do metalowych wrót i skupiłam się. Zaczęły się wyginać i nagle w środku pojawiła się szczelina , która po chwili powiększyła się i drzwi rozpadły się w połowie.

Poginka - 24-08-14 22:35:59

Niro

Patrzyłem na to oniemiały jak ona swoją mocą niszczy bramę. Z jednej strony z podziwem, a z drugiej strony ze strachem. Kiedy wrota rozpadły się w pół patrzyłem na Chimerę z lekkim uśmiechem. Wybiegłem z tunelu i przytuliłem dziewczynę. Miałem ochotę ją ucałować, ale pohamowałem się. Puściłem ją i uśmiechnąłem się szeroko.
- Dobra, trzeba to naprawić, bo inaczej lawa zniszczy całe miasto - Chimera przytaknęła i zaczęła tworzyć bramę, po czym umieściła je w zawiasach. Podszedłem do wrót i skupiłem się. Z moich rąk zaczęła wypływać złota mgiełka i otoczyła wejście.
- Dzięki tej osłonie lawa nie przecieknie - uśmiechnąłem się pokazując zęby. - Najważniejsze że mam to - pokazałem fiolkę i znowu włożyłem ją do kieszeni. - Dzisiaj ja nam zapewniam nocowanie i kolację - mrugnąłem do niej. Spojrzałem na niebo. Było już całkowicie ciemno. - Chodźmy po chłopaków. Dzisiaj nocujemy u Artemis... jeśli nam pozwoli - zaczęliśmy schodzić z wulkanu. Kiedy zawołaliśmy chłopaków weszliśmy do domu Artemis. Rozwiązałem ją.
- Arti... przepraszam cię za to i... możemy dzisiaj u ciebie nocować? - Artemis popatrzyła po gościach, aż doszła do mnie.
- Twoi przyjaciele są moimi - uśmiechnęła się. - Chodźcie. Pokażę wam pokoje i czujcie się jak u ciebie w domu - dziewczyna poprowadziła ich na górę, ale ja jeszcze poszedłem do Taru i rozwiązałem go. Całą drogę powrotna dziękowałem że jeszcze był nie przytomny. Kiedy wróciłem do domu, zauważyłem że wszyscy siedzą przy stole i jedzą. Dołączyłem do nich i usiadłem obok Chimery.

Willczyca68 - 24-08-14 22:43:20

Chimery



Opowiadałam chłopakom o całej tej przygodzie , kiedy wrócił Niro. Teraz siedział z jednej strony mnie , a obok była Artemis. Miałam z powrotem założone soczewki i wyglądałyśmy identycznie. Jack i Draco na początku nas mylili , ale zapamiętały która gdzie siedzi. Ciekawe , czy Niro się zorientował.

Poginka - 25-08-14 11:49:53

Niro

Zjadłem kolację w ciszy, ale też zauważyłem jedną, bardzo małą różnicę między Artemis, a Chimerą. Artemis miała naszyjnik z perłą który był od pokoleń w jej rodzinie. Wstałem od stołu.
- Bardzo dziękuję za posiłek - odłożyłem talerz do zlewu i poszedłem na górę, do pokoju gdzie zawsze śpię kiedy jestem u Artemis. Zauważyłem że przygotowana jest tylko jedna pościel. Odetchnąłem z ulgą i poszedłem do łazienki która była dołączona do pokoju. Obmyłem się z makijażu i przejrzałem się w lustrze. Znowu wglądałem jak przedtem, tylko na mojej twarzy malował się smutek a nie uśmiech. Wyszedłem z łazienki i rozglądnąłem się po pokoju.
- Dzisiaj chyba nie zasnę. Zbyt wiele się dzisiaj zdarzyło - wyszedłem na balkon i spojrzałem na księżyc. Była dzisiaj pełnia. Usiadłem na parapecie i wpatrzyłem się w niebo. Te wszystkie gwiazdy wyglądały tak jakby się do nas śmiały, ale sam się nie uśmiechnąłem. Tylko patrzyłem, słuchałem jak księżyc z chórem gwiazd śpiewa. A może to tylko w mojej głowie? Może postradałem zmysły? To bardzo możliwe patrząc na to ile ostatnio przeszedłem. Nagle na tafli księżyca ujrzałem twarz mamy.
- Spokojnie kochanie. Słuchaj głosu serca. To nic się nie stanie. Jutro o świcie musicie stąd wyjechać. Jeśli zostaniecie tutaj zbyt długo, dorwą was strażnicy i wrzucą do lochu. Do zobaczenia skarbie. Bądź silny - wpatrzyłem się w podłogę.
- Będę silny. Dla ciebie - po policzku spłynęła mi łza.

Willczyca68 - 25-08-14 11:55:29

Chimera



Po kolacji chłopcy poszli , a ja jeszcze chwilę rozmawiałam z Artemis. Potem jednak odesłała mnie do pokoju.

- Pewnie jesteś zmęczona. Wybacz , ale masz pokój razem z Jackiem i Draco. Mam dość mało wolnego miejsca. - powiedziała przepraszającym tonem , ale ja machnęłam ręką.
- Nic nie szodzi. Dzięki , że po tym... wszystkim nadal nam pomagasz. - uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju , a stamtąd do dołączonej łazienki. Pozbyłam się makijażu i z powrotem wyglądałam jak ja.

Poginka - 25-08-14 12:04:53

Niro

Po chwili podniosłem wzrok i poczułem się naprawdę znużony. Wróciłem do pokoju i położyłem się na łóżku. Przykryłem się kołdrą i zamknąłem oczy. W głowie usłyszałem kołysankę którą zawsze śpiewała mi mama. Była kojąca, tak samo jak jej głos. Po krótkiej chwili zasnąłem. Nic mi się nie śniło. Obudziłem się z pierwszymi promieniami słońca. Od razu przypomniałem sobie słowa mamy. Wyskoczyłem z łóżka i wybiegłem na korytarz. Wszedłem do pokoju obok gdzie powinna nocować reszta. Wszedłem. Jeszcze wszyscy spali. Zamknąłem drzwi za sobą.
- Ludzie wstawać! Musimy się zbierać. Za chwilę wyruszamy! - zawołałem, tak aby wszyscy się obudzili, nie licząc Artemis która w pokoju obok.

Willczyca68 - 25-08-14 12:08:46

Chimera



Powoli wstałam , ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie. Reszta jeszcze się zbierała , więc pomogłam i tak już obudzonej Artemis przygotować coś do jedzenia. Po parunastu minutach wszyscy już jedliśmy.

- To... idziemy po plecaki , tak ? - zapytałam Niro.

Poginka - 25-08-14 12:20:16

Niro

Zamyśliłem się.
- Chyba tak. Nie mamy czasu tworzyć nowe, a to jest najszybszy transport jaki jest dostępny - spojrzałem na Chimerę. Nie wiem czemu, ale nadal byłem przygnębiony. Nie wiem co się ze mną dzieje. Szybko dokończyłem jeść i odłożyłem talerz do zlewu. - Musimy się pośpieszyć. Nie wiemy kiedy strażnicy przyjdą - nagle sobie przypomniałem że nie opowiadałem im o słowach mamy. Przecież nie miałem czasu, prawda?

Willczyca68 - 25-08-14 12:23:25

Chimera



Wstałam i pozbierałam resztę talerzy. Ruszyliśmy do wyjścia.

- Jeszcze raz dzięki za pomoc. - uśmiechnęłam się do Artemis. - I żeby wam się razem ułożyło. - dodałam z myślą o Taru.

Poginka - 25-08-14 12:40:04

Niro

Ucieszyły mnie słowa Chimery, ale nie dałem tego znać po sobie. Coś jakby ściskało mi serce i nie pozwalało by jakiekolwiek pozytywne uczucie wyrwało się ze mnie. Szybko wyszliśmy z domu. I nagle zauważyłem strażników przy murze wulkanu.
- Szybko. Strażnicy tutaj idą - trochę przyśpieszyliśmy. Zaczęliśmy się wdrapywać po górze. Trzeba było przyznać, to wzgórze było wyjątkowo strome. Kiedy byliśmy na samym szczycie usłyszeliśmy.
- Tam są! Szybko łapać ich! - spojrzałem w tamtym kierunku. Strażnicy byli już pod domem Artemis i szli w naszym kierunku. Zagwizdałem dwa razy i feniks zaskrzeczał. Zaczął atakować strażników.
- Szybko. Zakładajcie plecaki - założyłem szkielet na plecy i zauważyłem że zranili feniksa w skrzydło i spadł na ziemię. Miałem dylemat. Jeśli polecę, zostawię mojego przyjaciela na łaskę strażników, a jeśli po niego pobiegnę, mam niewielką szansę na ucieczkę. Kiedy na górze stała już tylko Chimera i ja, zdecydowałem.
- Chimera, leć. Ja was dogonię... może - zdjąłem plecak i zacząłem zbiegać po stromym zboczu. W moich rękach pojawiła się kula światła i poleciała w stronę strażników. Kiedy byłem na dole, złapałem feniksa. Jeden strażnik zamachnął się mieczem i o mało nie uciął mi głową. Inni, którzy odzyskali już wzrok pobiegli za mną. Zacząłem uciekać. Nie miałem szans pod górę, więc postanowiłem ich  zgubić gdzieś w mieście. Zacząłem biegać i w jedną i drugą stronę. Nagle strażnik złapał mnie za rękę i zatrzymał. Zacząłem się wyszarpywać, ale strażnik był zbyt silny. Inny żołnierz odebrał mi feniksa.
- Zostaw go. Masz go puścić! - zacząłem wołać, ale na darmo.

Willczyca68 - 25-08-14 12:47:08

Chimera



- Jack , Draco , wracamy ! - krzyknęłam. Dzięki skrzydłom znaleźliśmy się centralnie nad nimi. Wylądowałam obok , czarna mgła wokół mnie przemieniła się w dwa sztylety sai. - Puszczaj go ! - strażnik spojrzał na mnie pobłażliwie. Skoczyłam na niego. W szoku puścił Niro i cofnął się . Zamiast zaatakować sztyletem odepchnęłam go kopniakiem niemal na drugą stronę ulicy.


Jack



Chimera szybkim ciosem uwolniła Niro i posłała strażnika na drugą stronę ulicy , kiedy wylądowałem. Drugi rzucił się na nią , ale nagle wyrosła przed nim lodowa ściana. Uderzył w nią , a Draco pozbawił go świadomości.

- Nic wam nie jest ? - zapytał.

Poginka - 25-08-14 13:04:12

Niro

Uśmiechnąłem się.
- To niesamowite jak ja potrafię się wpakować w kłopoty i inni muszą mnie ratować - pierwszy raz od wczoraj uśmiechnąłem. - Wielkie dzięki - sięgnąłem po ptaka, który teraz leżał na ziemi. - Już mały wszystko dobrze - przytuliłem go i ucałowałem w główkę. Rozpostarłem jego zranione skrzydło. Nie wyglądało najlepiej. Znowu zaczęliśmy się wdrapywać po wzgórzu. Wziąłem swój plecak i założyłem go. Przytaknąłem i skoczyliśmy. Zaczęliśmy szybować i ułożyliśmy się w klucz. Ja byłem na początku z feniksem, za mną byli Chimera z... Draco. Chyba tak miał na imię. Na końcu leciał Jack. Lecieliśmy z półgodziny, kiedy zauważyłem wypalone koło. Zaczęliśmy zniżać lot. Kiedy już byliśmy na ziemi zdjąłem plecak i od razu sięgnąłem po liść lotosu. Przyłożyłem go do rany ptaka, a ona od razu się zrosła. Feniks wzniósł się i zaskrzeczał wesoło. Uśmiechnąłem się i weszliśmy do dziury. Tunelem do wielkiej sali gdzie dalej leżała śpiąca Shyvana. Podszedłem do niej. Wyciągnąłem fiolkę z kieszeni i otworzyłem ją.
- Lawę trzeba specjalnie przygotować... ale jak? - Feniks podleciał blisko fiolki.
- Do lawy trzeba dorzucić pióro feniksa i łzę - rzekł ptak, po czym wyrwał sobie pióra z piskiem bólu. Wrzucił ją do lawy, po czym z oka spłynęła mu łza i wlała się do fiolki. - Teraz wystarczy zamieszać - zdziwiło mnie to, że feniks coś powiedział. Najczęściej mówił do mnie telepatycznie. Zamknąłem fiolkę i potrząsnąłem nią.
- Chimera, poproszę abyś podtrzymała jej głowę, aby wlać lawę.

Willczyca68 - 25-08-14 13:07:48

Chimera


Zrobiłam to o co prosił mnie Niro.
- Ale nic jej się nie stanie ? Tak po wypiciu lawy ? - zapytał Jack , patrząc to na mnie , to na Niro.

Poginka - 25-08-14 13:29:53

Niro

Otworzyłem fiolkę, ale trochę się zawahałem. Spojrzałem na feniksa, który wylądował na ziemi obok Chimery.
- Nie. Nic jej się nie stanie. Moje pióro i łza trochę chłodzą lawę i łagodzą ostrość. Ale i tak może je tylko pić ktoś z Miasta Ognia - teraz już bez wahania wlałem zawartość fiolki do buzi dziewczyny. Połknęła lawę. Chwilę odczekaliśmy. Jej skóra nabrała normalnego koloru. Dotknąłem jej czoła. Była gorąca. Uśmiechnąłem się szeroko. Shyvana powoli otworzyła oczy. Jej błękitne tęczówki zalśniły. Usiadła pocierając oczy. Ziewnęła.
- Jeszcze pięć minut - wszyscy zaśmialiśmy się i przytuliliśmy Shyvanę.

Shyvana

Nagle poczułam ciepło rozlewające się po całym ciele. Powoli otworzyłam oczy. Zobaczyłam światło. Jacka, Niro, Chimerę... i jakiegoś chłopaka. Przetarłam oczy i ziewnęłam.
- Jeszcze pięć minut - wszyscy zaśmiali się i mnie przytulili. Odwzajemniłam uściski. Zaśmiałam się. Z moich oczu polały się łzy. - Udało wam się. Dziękuję! - zawołałam.

Willczyca68 - 25-08-14 13:38:44

Chimera


- Podziękuj Niro. To tylko i wyłącznie jego zasługa. No i może Jacka. I Draco. - powiedziałam z uśmiechem. Jack streścił jej opowieść o podróży do wulkanu , wyolbrzymił moje zasługi. Tylko po co ?

Poginka - 25-08-14 13:50:10

Shyvana

Słucham tego zafascynowana.
- To cudownie. Mieliście naprawdę niezłą przygodę - zaśmiałam się. - Cieszę się że nic wam się nie stało. Miasto Ognia jest bardzo niebezpieczne - odwróciłam wzrok. Przypomniałam sobie te wszystkie lata kiedy byłam pod kluczem. Moja mama miała na imię Dinera. Łuczniczka na murze. Odrzuciłam od siebie te złe wspomnienia i uśmiechnęłam się. Wstałam i podeszłam do chłopaka którego nie znałam.
- Ty jesteś Draco, tak? Jestem Shyvana - podałam mu rękę w miłym geście.

Willczyca68 - 25-08-14 13:58:33

Chimera



Draco uśmiechnął się.

- Dobrze , że odzyskałaś siły. - powiedział , po czym popatrzył po nas. - Teraz będziecie mogli dokończyć misję. -
- A potem żyć w spokoju na małej farmie w którejś z dolin , taaak , wspaniały pomysł. Będziemy hodować kurczaki. -
mruknęłam zrezygnowana.

Poginka - 25-08-14 14:11:54

Shyvana

Zmartwiła mnie reakcja Chimery, ale miała rację. Pokonanie Kala nie będzie takie proste. Przynajmniej dla mnie. Nie mogę go pokonać jako smok, ponieważ to się nie liczy jako magia, a na razie umiem tylko tworzyć kule z ognia.
- Draco, pokonanie Kala nie będzie proste. Musimy używać tylko magii, a on jest bardzo potężny. A jeśli go pokonamy, już nic nie będzie takie jak dawniej. Będziemy bohaterami, a nie uciekinierami. Będzie zupełnie inaczej. Nie będziemy mieć spokoju chyba że... wyjedziemy z kraju czterech dolin - spojrzałam na Niro, Chimerę i Jacka. - Ale na razie nie mamy co się martwić. Musimy ćwiczyć magię. Dopiero po paru dniach treningów będziemy gotowi do walki. Najpierw będziemy musieli spotkać się z Tarą i ją pokonać. Bez jej śmierci nie uda nam się zabić Kala - spojrzałam na Draco. - A ty? Co teraz zamierzasz zrobić? - zapytałam go z poważną miną.

Willczyca68 - 25-08-14 14:20:37

Chimera



- Ej , kim jest Tara ? - zapytałam , patrząc na Draco. Pamiętam co mówił. To wojowniczka. Obdarowana.
- Ogólnie rzecz ujmując to zła wojowniczka. A czemu pytasz ? - Jack spojrzał na mnie lekko zdziwiony.
- Nie wiedziałam. Draco , musimy pogadać. - powiedziałam , biorąc chłopaka za rękę i wyprowadzając.


Jack


Popatrzyłem po reszcie. Chimera zachowywała się dziwnie.
- O co chodzi ? - zapytałem , chociaż żadne z nas nie wiedziało.

Poginka - 25-08-14 14:33:49

Shyvana

Wzruszyłam ramionami.
- Powiedziałam prawdę. Może Draco jej coś wmówił, albo mówimy o całkiem innej Tarze - stanęłam obok chłopaków. - On jest trochę podejrzany, mimo to że jest miły. Może gra dwie role? Może on również współpracuje z Kalem i próbuje zdobyć nasze zaufanie, aby potem nas wybić jak muchy - spojrzałam na chłopaków. - Trzeba go mieć na oku. Nie dajcie się zwieść - przytaknęli. Draco wydawał się miły, ale smoki są nauczone aby nikomu nie ufać nie licząc swoim. Jack, Niro i Chimera byli swoimi, a Draco nie. Nie był wybrańcem, tylko normalnym chłopakiem.

Niro

To wszystko było dziwnie podejrzane. Chimery zachowanie i on. Przynajmniej jest tutaj ktoś taki, co sądzi tak jak ja. Nie wolno mu ufać, bo doprowadzi nas do zguby. Mimo to że pokazał że jest fajny i dobry, dalej mu nie ufam i jak widać, Jack i Shyvana też się na nim poznali.

Willczyca68 - 25-08-14 14:49:56

Chimera



Wyszliśmy poza zasięg ich słuchu.

- Znasz ją. Tarę. Jaką ma moc ? Czemu nie powiedziałeś mi , że jest zła ? Może ty też... - zaczęłam , ale zasłonił mi usta i rozejrzał się. Miałam zacząć na niego wrzeszczeć , kiedy usłyszałam odległy stukot kopyt.
- Tara. - powiedział Draco. - Zostało nam mało czasu , biegnij po przyjaciół. -
Puścił mnie , a ja biegiem wróciłam do środka.


Jack



Widocznie tylko ja zaufałem temu nowemu. W końcu dzięki jego pomysłom udało nam się uratować Shyvanę ! Najpierw skrzydła , potem przemiana Chimery na Artemis. Zresztą kiedy oni poszli po lawę gadałem z nim. Albo jest tak dobrym aktorem jak Chimera , albo jest w porządku. Może popełniam błąd ufając mu ? Albo Niro i Shyvana się mylą. Swoją drogą dlaczego Chimerze tak na nim zależy ? Dużo pytań , na które trzeba szybko znaleźć odpowiedzi.
- Tara ! - do środka wbiegła Chimera. - Ona tu jedzie ! Słyszałam kopyta ! -

Poginka - 25-08-14 15:02:10

Shyvana

Zdziwiłam się jak tak nagle wbiega Chimera i woła że Tara tu jedzie.
- Jak ona się nie spaliła? No tak. Ona jest jak Kal. Nie da się jej zabić bronią - szepnęłam. - Chodźmy. Teraz albo nigdy. Musimy ją teraz zabić - odezwałam się i weszłam do tunelu, spotkałam tam chłopaka. Spojrzałam na niego z kamienną twarzą. Miałam już coś powiedzieć, kiedy usłyszałam że ktoś wchodzi do dziury. - Skryj się w sali. Tam nic ci się nie stanie - powiedziałam do chłopaka. Kiedy poszedł na tyły zobaczyłam Tarę. Nie wyglądała tak jak kiedyś. Teraz miała trochę zwęgloną skórę i praktycznie nie miała włosów.
- Ty! - wskazała na mnie a ja zawarczałam. Smok się we mnie obudził. Był uśpiony przez kilka dni, ale teraz się obudził. - Przez ciebie teraz tak wyglądam! Teraz ja ci oddam! - zawołała i zaczęła biec w moją stronę, kompletnie nie zwracając uwagę na stojących obok mnie przyjaciół.
- Wszyscy razem! Sądzę że musimy to zrobić razem! - zawołałam do nich.

Niro

Spojrzałem na feniksa.
- Zostań tutaj mały - powiedziałem do ptaka i dołączyłem do przyjaciół.

Willczyca68 - 25-08-14 15:06:59

Chimera



- Ale co my mamy zrobić ?! -
zapytałam , kiedy nagle w mojej głowie pojawiła się informacja. Metal. Tara potrafi tworzyć metalowe przedmioty z niczego i nimi walczyć. To jest jej dar. Dzięki Draco.

Poginka - 25-08-14 15:21:29

Shyvana

Zmarszczyłam brwi.
- Uderzać ją magią! Twoje przedmioty liczą się jako magia! - zawołałam. Wytworzyłam kulę ognia wielkości dłoni i cisnąłem nią w Tarę, ale ona zgrabnie ominęła pocisk. Nagle znalazła od razu przede mną i chciała mnie uderzyć, ale schyliłam się. Znalazłam się za Tarą.
- Niro, kula światła - w dłoni chłopaka pojawiła się kula i cisnął nią w dziewczynę. Tym razem dostała, ale nagle usłyszałam ciche kroki. Odwróciłam się w stronę wyjścia. Zobaczyłam małe postacie z czarnej mgły, które bardzo szybko zaczęły iść w naszym kierunku.
- Słudzy cienia! - zawołałam i wskazałam małe postacie. Nagle Tara uderzyła mnie w plecy i upadłam na ziemię. Słudzy cienia zaczęli po mnie chodzić i mnie ranić. Nie mogłam już tego wytrzymać. Dotknęłam tanzanitu i zamieniłam się w smoka. Ledwo mieściłam się w tunelu. Zaryczałam i zamachnęłam się łapą. Cienie które dosięgnęłam rozpłynęły się, ale inne dalej mnie raniły i w dodatku, Tara miała tylko jeden cel. Zemsta.

Willczyca68 - 25-08-14 15:27:12

Chimera


W moich rękach pojawiły się sztylety i rzuciłam się na stwory cienia , które znikały po paru ciosach.  Obok siebie zauważyłam Draco.
- Umiesz strzelać z łuku ? Albo walczyć mieczem ? - zapytałam.
- Bardziej łuk. - w jego rękach zmaterializował się ciemny długi łuk i kołczan.
- No to czas się popisać. - uśmiechnęłam się.

Poginka - 25-08-14 15:54:47

Shyvana

W końcu z pomocą Chimery i Draco zabiłam wszystkich sługów cienia, którzy byli na mnie. Zamieniłam się w człowieka i stanęłam twarzą w twarz z Tarą. Nagle obok mnie pojawił się Niro. W moich dłoniach pojawiły się kule ognia, a w u Nira kule światła. Natarliśmy oboje, a dłoniach Tary pojawił się miecz i odbijała nasze pociski.
"Tutaj mam za mało miejsca na działanie" spojrzałam w stronę wyjścia. Zaczęłam biec w tamtą stronę. Wyszłam, a za mną od razu Tara. Zaczęłam na nią nacierać kulami ognia. W końcu wytworzyłam naprawdę dużą kulę i cisnęłam nią w dziewczynę. Tara upadła poparzona. Nagle wokół mnie pojawiły się duchy smoków, a w tym wielki smok który podarował mi tanzanit.
- Shyvana, jesteśmy z tobą - rzekł król. Wszyscy zaryczeli. Tara patrzyła na nas oniemiała. W moich dłoniach pojawiły się kule ognia. Uśmiechnęłam się.
- Jak widzisz nie jestem bez szans - popatrzyłam na nią z ognikami w oczach. Nagle wszystkie smoki zaczęły nacierać na Tarę. Ona próbowała się bronić, ale i tak większość ciosów ją dosięgało i poważnie raniło. Nagle wokół niej pojawiła się czarna mgła. Smoki cofnęły się i stały ze mną w rzędzie. Przed Tarą pokazał się Kal. Ja i smoki zawarczeliśmy.
- Jack, Niro, Chime... - nie dokończyłam bo czarna mgła dosięgnęła moich ust i zawiązała się wokół mojej głowy. Później mgła związała mi ręce i nogi. Upadłam na ziemię. Smoki próbowały mi pomóc, ale jak dotykały mgły, od razu znikały. W końcu zostałam sama. Kal zaśmiał się.

Willczyca68 - 25-08-14 16:10:47

Jack



Chimera i Draco starali się wywalczyć przejście między stworami cienia , ale z każdą chwilą było ich coraz więcej. Shyvana wbiegła , a my nie mieliśmy jak do niej dołączyć.

- Odsuńcie się ! - krzyknąłem. W powietrzu przedemną zawisły setki lodowych pocisków , które w następnej chwili poleciały prosto na potwory. Na chwilę , gdy te trafione poznikały , stworzyło się przejście. Wykorzystaliśmy to.

Chimera


Obok Shyvany był..
-Kal ?!- krzyknęłam zaskoczona. Potem w moich oczach zabłysła furia . Chciałam się na niego rzucić , ale Draco przytrzymał mnie. - Co ty robisz ?! - zapytałam gniewnie. Kal roześmiał się.
- Naprawdę ? Myślałem , że przedstawicielka mroku będzie bystrzejszą osobą. - powiedział , podchodząc do mnie. Na chwilę stracił zainteresowanie Shyvaną. Kątem oka zauważyłam , jak Jack z lodowym sztyletem podchodzi do dziewczyny i stara się zniszczyć więzy. Chyba mu się udało.
- O co chodzi ? - zapytałam , a w oczach pojawiły mi się łzy.
- Draco jest Obdarowanym , pamiętasz ? A jak myślisz , kto jest na tyle potężny , by rozdawać moce ? - roześmiał się po raz kolejny , a ja zaczęłam szarpać. - Ale oczywiście coś za coś. Podczas gdy twój chłopaczek zyskał jedne z potężniejszych mocy , ja zyskałem.. No cóż. Kontrolę. - Draco puścił mnie. Odwróciłam się i spojrzałam w jego oczy. Były czarne , z czerwoną tęczówką i pionową źrenicą. Jak u demona.

Poginka - 25-08-14 16:32:51

Shyvana

Jack podszedł do mnie z lodowym sztyletem. Rozciął moje więzy. Nie mogłam uwierzyć w to, co powiedział Kal. Jednak Draco był dobry, tylko Kal ma nad nim kontrolę. Spojrzałam na Jacka.
- Wielkie dzięki - szepnęłam. W dłoni pojawiła się kula ognia. Rzuciłam nią w Kala. Ten prawie nie upadł na ziemię. Spojrzał na mnie pobłażliwie i pstryknął palcami. Draco wyjął z buta sztylet i przyłożył go do szyi Chimery.
- Jesteś pewna że chcesz mnie zaatakować? - Kal uniósł brew. - To by znaczyło śmierć twojej przyjaciółki - wskazał na Chimerę. - Oddaj mi tanzanit, to nic się jej nie stanie - spojrzałam na swój kryształ. Nagle w głowie wykluł mi się nowy plan. Zaczęłam podchodzić do Kala. Już byłam bardzo blisko niego, udawałam że chce zdjąć kryształ kiedy, uderzyłam go kulą ognia. To na chwilę zdezorientowało go i przestał mieć kontrolę nad Draco. Szybko podbiegłam do Chimery, wzięłam ją za rękę i odciągnęłam od chłopaka. Niro złapał sztylet chłopaka i wyrwał go.
- Uwolnij chłopaka. Odbierz mu moc i przywróć go nam. W tej chwili, albo zabijemy cię natychmiast - Kal zaśmiał się. Wiem, zabrzmiało to dziwnie, ale wyszło z mojego serca i nie chciałam cofnąć tych słów.

Willczyca68 - 25-08-14 16:38:55

Chimera


Kal spojrzał na Draco , a potem na mnie.
- Zastanawiałaś się kiedyś , skąd takie przezwisko ? - roześmiał się i zniknął. Draco otoczyła czarna mgła i na chwilę straciliśmy go z oczu. Potem usłyszeliśmy mrożący krew w żyłach ryk. Z mgły buchnął na nas olbrzymi zielony płomień. Udało nam się go uniknąć , kiedy zza mroku wyłonił się ... smok. Olbrzymi , większy niż Shyvana , pokryty zielonymi łuskami.

http://www.presidiacreative.com/wp-content/uploads/2011/01/wallp_120-19.jpg

Poginka - 25-08-14 16:51:07

Shyvana

Patrzyłam na to oniemiała, ale czy miałam inny wybór? Nie. Dotknęłam tanzanitu i zamieniłam się w smoka. Zaryczałam i plunęłam ogniem obok Draco.
- Nie chcę cię skrzywdzić - smok zaśmiał się.
- No to nie mamy takiego samego zdania - po łuskowatym policzku spłynęła mi łza. Zaryczałam głośno. Nagle wokół mnie pojawiły się inne smoki.
- Powiem ci z kim masz do czynienia. Z Władczynią Smoków! - inne stwory zaryczały. Draco zmrużył oczy. Wszyscy naraz plunęliśmy ogniem w stronę Draco, ale uniósł się i uniknął płomieni. Również się uniosłam i zaryczałam. Inne smoki okrążyły Draco.
- Nie dajesz mi innego wyboru - kiwnęłam na Niro, a ten gwizdnął dwa razy. Koło mnie pojawił się feniks, ale powiększył się. Był teraz trochę większy ode mnie. - Pamiętaj, że feniks to jedyne zwierzę które ma duże szanse pokonać smoka. Nawet twoich wielkości - zaryczałam, a feniks zaskrzeczał. Plunęliśmy ogniem, a ptak poleciał wprost na smoka. Feniks zaczął walczyć z Draco i szczerze mówiąc, mieli równe szanse na wygraną. Oboje walczyli świetnie. Od czasu do czasu pomagaliśmy mu i plunęliśmy ogniem w smoka, ale większość czasu ptak walczył sam na sam z tym potworem.

Willczyca68 - 25-08-14 16:57:32

Chimera



- Przestańcie... - powiedziałam cicho. W moich oczach pojawiły się łzy. - PRZESTAŃCIE ! - krzyknęłam , aż Jack zatkał uszy. Draco przestał walczyć i spojrzał na mnie. Jego smocze oczy na chwilę z powrotem stały się zielone . Przedemną pojawił się Kal , ze swoim ohydnym śmiechem. Draco zanurkował , unikając ciosu od feniksa i splunął ogniem prosto we mnie... a przynajmniej tak myślałam , kiedy zasłoniła mnie lodowa tarcza.

Jack

Usłyszeliśmy krzyk Kala , ściana po spotkaniu z ogniem stopiła się. Kal zniknął , a Draco wylądował za nami. Miał zielone oczy , ale wciąż ciało smoka.
- Co się właśnie stało ? - zapytałem cicho.

Poginka - 25-08-14 17:09:15

Shyvana

To wszystko było dziwne. Zaryczałam jeszcze raz, ale dużo głośniej. Smoki kiwnęły i zniknęły, a feniks zmniejszył się i wylądował na ramieniu Nira. Ja wylądowałam i zmieniłam się w człowieka. To wszystko było dziwne. Stanęłam obok Chimery. Miała łzy w oczach. Spojrzałam na nią z kamiennym wyrazem twarzy. Feniks zaskrzeczał szczęśliwy że tak dobrze mu poszło. Pogłaskałam ptaka po główce i spojrzałam na Draco. Miał normalne zielone oczy, ale dalej był w ciele smoka. Podeszłam do niego, lecz nie zamieniłam się w zwierzę. Patrzyłam tylko w jego oczy. On spojrzał w dół i wpatrzył się w moje.
"Draco, proszę wróć do postaci człowieka. Proszę..." zaświeciło zielone światło i Draco stał się człowiekiem. Patrzył mi w oczy.  Leciutko uśmiechnęłam się.
- Nie musi tak być Draco. Sam możesz kierować swym losem. Kiedy byłam mała wiele czytałam o Obdarzonych. Znam sposób, abyś się wyrzekł daru, a twój umysł byłby wolny. Czy zrobisz to dla nich... dla Chimery? - zapytałam nie odwracając wzroku, od jego oczu.

Willczyca68 - 25-08-14 17:17:23

Chimera



Wytarłam łzy.
- Nie mogę się wyrzec. To umowa u Kala , nie Solarisa. Nie ma odwrotu. - powiedział cicho odwracając wzrok. - Po prostu pójdę. Tak będzie najlepiej. - odwrócił się , a ja resztkami silnej woli opanowałam się i nie pobiegłam za nim. Miał rację. Tak będzie lepiej.

Jack


-Ale... - nie miałem argumentów. Tak samo jak reszta patrzyłem za odchodzącym Draco , dopóki nie zniknął nam z oczu. Teraz już nie było odwrotu. Musimy zwalczyć Kala w czwórkę. Tak uwolnimy Draco i... wszystkich innych. Uratujemy świat. No nie ?

Poginka - 25-08-14 17:27:09

Shyvana

Wpatrzyłam się w ziemię.
- Biedny Draco - szepnęłam, po czym wróciłam do przyjaciół. - Musimy znaleźć nową kryjówkę. Tutaj nie jesteśmy bezpieczni - popatrzyłam się na dziurę w ziemi i po policzku spłynęła mi łza. Szybko ją wytarłam i znowu przybrałam kamienny wyraz twarzy. - Musimy stąd iść. Nie ma innego wyboru - dotknęłam tanzanitu i zmieniłam się w smoka. - Chodźcie - gdy wszyscy wsiedli, a feniks latał obok mnie, wzniosłam się i zaczęłam lecieć w stronę doliny wschodniej. Może tam znajdziemy jakąś dogodną kryjówkę. Dobrze zapamiętałam gdzie jest jaskinia Kala więc kiedy będziemy gotowi, możemy tam szybko polecieć i pokonamy go. Chociaż tyle możemy zrobić dla biednego Draco.

Willczyca68 - 25-08-14 17:31:24

Jack


- Trzymasz się ? - zapytałem Chimerę. Bądź co bądź , ale to jej najbardziej zależało na Draco. Tylko dlaczego tak po prostu dała mu odejść ? Ta dziewczyna jest zagadką...
- Tak , bo mogłabym spaść. - uśmiechnęła się do mnie. No na przejętą nie wyglądała. Ale z tego co wiem i widziałem jest świetną aktorką...
- Chodzi mi o Draco. Jakbyś chciała pogadać , to mów. - odwzajemniłem uśmiech.

Poginka - 25-08-14 17:56:23

Shyvana

Słyszałam każde słowo przez nich wypowiedziane. Nagle zatęskniłam za takim moim przyjacielem. Miał na imię Denis. Był jedyną osobą na której mi naprawdę zależało.  Pocieszał mnie, przytulał jeśli była taka potrzeba. Śmiał się ze mną, gadał, a kiedy mama dowiedziała się o mojej mocy, zakazała Denisowi do mnie przychodzić.  To było jak cios w serce. Serce, które potem stało się kamieniem. Nieufnym kamieniem. Nikt nie ma wstępu do mojego serca. Niro nie jest w sercu. Jest w umyśle. Tak samo jak oni. Na zawsze zamknęłam się w sobie. Spojrzałam w dół. Szukałam jakiegoś miłego miejsca. Nagle poczułam jak coś przeszywa mi skrzydło. Spojrzałam tam. Strzała usypiająca. Zaczęłam walczyć z nasilającym się zmęczeniem. Zaczęłam lądować. Kiedy byłam już na ziemi, nie zdążyłam nawet odmienić się i straciłam przytomność. Nie wiem kto strzelił. Mogłam mieć tylko podejrzenia... Kal.

Willczyca68 - 25-08-14 18:10:51

Chimera


Nagle bez uprzedzenia Shyvana zaczęła lądować
- Co się dzieje ? - zapytałam , ale po chwili zrozumiałam. Strzała usypiająca. Nie Kala. Draco , widziałam jak strzelał z łuku. Zresztą to moja strzała. Tylko czemu to zrobił ? Przez Kala ?
Zsiadłam i zostawiłam Syvanę pod opieką Niro i Jacka. Rozejrzałam się. Przed nami była duża grota , obok strumień , a my byliśmy na dużej leśnej polanie. Idealne miejsce na kryjówkę. To chciał nam przekazać ?

Poginka - 25-08-14 18:24:02

Niro

Wylądowaliśmy na leśnej polanie. Przykucnąłem przed pyskiem Shyvany. Nawet kiedy spała miała kamienny wyraz pyska. Podszedłem do skrzydła i wyciągnąłem strzałę. Wszędzie bym poznał tą rzecz. To było Chimery. Pamiętam jak dała mu swój łuk. Tylko dlaczego on miałby w nas strzelać? Opłukałem ranę. Rozejrzałem się. Niedaleko groty rosło drzewo Lotosu. Zerwałem dwa liście i przyłożyłem je do rany, a ona od razu się zrosła, a liść wchłonął usypiającą dawkę. Po chwili Shyvana otworzyła oczy i od razu przemieniła się w człowieka. Potarła głowę.
- Co się stało? - zapytała. Pokazałem jej strzałę.
- To się stało. Draco do ciebie strzelił, ale muszę przyznać, bardzo celnie - powoli wstała i oparła się o kamienną ścianę. Rozejrzała się. Widać było że jest pod wrażeniem.

Willczyca68 - 25-08-14 18:26:01

Jack



-Czemu Draco miałby do niej strzelać ? I gdzie w takim razie jest ? -
zapytałem , podchodząc do Niro i Shyvany. Chimera gdzieś zniknęła.. jak zwykle.

Poginka - 25-08-14 18:34:31

Niro

Zamyśliłem się.
- Nie wiem, ale sądzę że to oczywiste że on strzelił. Poznałbym tą strzałę wszędzie. Wytworzyła ją Chimera, a ona dała mu łuk. Najlepsza broń jaką kiedykolwiek widziałem - obejrzałem dokładnie łuk. W tym samym czasie feniks usiadł mi na ramieniu. - I co mały? Dowiedziałeś się czegoś? - zapytałem patrząc na ptaka.
- Siedział na drzewie i miał zwyczajne oczy, czyli zrobił to umyślnie, tylko po co? - pogłaskałem ptaka po główce i zamyśliłem się.
- Dobre pytanie. Po co? - spojrzałem na Shyvane. Patrzyła się w ziemię. Wiem że rozstanie się z "domem" było dla niej trudne, ale słuszne. Westchnęła. Zauważyłem w jej oczach, że teraz nie chodzi dom, tylko o coś innego. Tylko o co?

Willczyca68 - 25-08-14 18:47:14

Chimera



Rozejrzałam się w okół. Miejsce było naprawdę idealne. Czyli Draco nam pomógł ? Z lotu ptaka na pewno nie zauważylibyśmy tego miejsca , osłaniały je duże drzewa. Wróciłam do reszty.

- Podoba się ? - zapytałam z uśmiechem.

Poginka - 25-08-14 19:00:45

Shyvana

Po chwili wraca Chimera i wyskakuje nam z: "Podoba się?" Zachowałam kamienną twarz i powiedziałam.
- Tak jest fajne, jest tutaj wszystko co potrzeba - powiedziałam bez grama emocji. Weszłam do groty. Było tutaj bardzo dużo miejsca. Nawet ja jako smok bym się spokojnie zmieściła. Rozejrzałam się. Nie było tutaj tak przytulnie i ciepło jak w leżu smoka, ale ujdzie. Westchnęłam i usiadłam w zacienionym kącie. Podciągnęłam kolana pod brodę i objęłam je rękami. Pozwoliłam abym się pogrążyła w wspomnieniach i marzeniach. tylko to mi pomagało jak byłam przygnębiona.

Niro

Shyvana się jakoś zmieniła. Wcześniej była miła i wesoła, a teraz niedostępna i zamknięta w sobie.
- Tak jest świetnie. Idealne miejsce. Można tutaj ćwiczyć magię i nie widać nas z lotu ptaka. Po prostu świetnie - uśmiechnąłem się.  Podszedłem do strumienia i napiłem się z niego. Naprawdę zaschło mi w gardle. Te wszystkie emocje... nigdy taki wyczerpany się nie czułem.

Willczyca68 - 25-08-14 19:09:19

Chimera



- Co się stało Shyvanie ? - zapytałam Jacka , ale tylko wzruszył ramionami.
- Bo ja wiem ? Zapytaj ją. Jesteś dziewczyną , tobie powie. -
Kiwnęłam głową i poszłam do jaskini. Usiadłam obok Shyvany , ale milczałam. Wspominała. A ja po prostu jej się przypatrywałam , bez natarczywości , zwyczajnie. W końcu sama pogrążyłam się w wspomnieniach , ale szybko się obudziłam. W mojej przeszłości nie było nic przyjemnego do wspominania.
- O co chodzi ? - zapytałam po prostu , z troską w głosie. Bądź co bądź była moją... przyjaciółką.

Poginka - 25-08-14 19:27:06

Shyvana

Spojrzałam na Chimerę bez emocji i tak też się czułam.
- Nic po prostu... czuję się taka pusta. Bez emocji. Kiedy przemieniłam się w smoka i zaczęłam atakować Draco... czułam jakby ktoś wbijał mi nóż w serce, bo widzisz, smoki nie atakują swoich, a ja jestem pół smokiem. Draco, zamienił się w smoka, więc czułam się tak jakbym atakowała swojego. Powiedziane jest: "Jeśli smok zaatakuje swojego, to znaczy że nie ma uczuć" więc duchy przodków po prostu odbierają smokowi uczucia. Nic więcej - odwróciłam wzrok. - Już zawsze będę żyła bez emocji. Pusta - wpatrzyłam się w swoje stopy. - Nikt nic na to nie poradzi - wszystko opowiadałam bez uczuć, jakby mnie to nie obchodziło.

Willczyca68 - 25-08-14 19:31:31

Chimera



- Zawsze jest rozwiązanie. -
powiedziałam i ją przytuliłam. Co z tego , że nie czuje emocji ? Ja czuję. Zresztą lubię przytulać ludzi ^^

*tak , musiałam dać emotikon XD Nie mogłam się powstrzymać XD

Poginka - 25-08-14 19:44:18

Shyvana

Odwzajemniłam uścisk, ale dalej nic nie czułam, a moja twarz dalej miała kamienny wyraz.
- Jest rozwiązanie, jeśli masz dobre kontakty z duchami przodków smoków. Jeśli tak, to jest szansa - popatrzyłam na nią pustym wzrokiem. - Nigdy nie chciałam być smokiem. Chciałabym być normalna, a nie jakąś Wybranką. Chciałabym żeby mój przyjaciel Denis dalej był moim przyjacielem. Kiedyś byliśmy, ale mama zakazała mu do mnie przychodzić - odwróciłam wzrok. - A twoja historia? Nigdy o sobie nie opowiadałaś - spojrzałam na nią.

Willczyca68 - 25-08-14 19:51:39

Chimera



Odwróciłam wzrok.

- Z duchami powiadasz ? - wstałam i zdjęłam naszyjnik z psim kłem. - Anubis ! - zawołałam , rzucając go w powietrze. Przed nami powoli pojawił się duży czarny pies. Był cały czarny i półprzeźroczysty , jego rysy były białe , jakby ktoś go narysował. Szczeknął bezgłośnie i zamachał ogonem. Naszyjnik zawisł mu na szyi jak obroża. - Anubis , poznaj Shyvanę , Shyvana , poznaj mojego pierwszego i jedynego przyjaciela z dzieciństwa. - powiedziałam. Pies zaszczekał i rzucił się na mnie , przewracając na ziemię. Nie miał ciała , ale ja... w jakiś sposób go czułam. Zawsze sądziłam , że to dzięki naszyjnikowi , jedynej pamiątce po nim. Pewnie miałam rację.

Poginka - 25-08-14 19:57:02

Shyvana

Wpatrzyłam się w psa, ale dalej bez emocji.
- Niesamowite. Ty potrafisz przywołać duchy. Uroczego masz pieska, ale co ma do tej sytuacji?

Willczyca68 - 25-08-14 20:01:32

Chimera


- Pytałaś o moją historię. Oto ona. Przynajmniej ta część którą lubię wspominać... - powiedziałam , podnosząc się i siadając obok Shyvany. Anubis położył si obok i głaskałam go jedną ręką. Dzięki temu , że znałam go przez tyle lat jego duchowa forma była niemal identyczna z .. żywym. Tyle , że był niemy. - No i mówiłaś o duchach. Ty jesteś smokiem , ja mogę sprawić , że nas usłyszą. Jesteś ostatnim , czy tam jednym z ostatnich prawdziwych smoków , muszą cię posłuchać. Co ty na to ? - uśmiechnęłam się.

Poginka - 25-08-14 20:07:05

Shyvana

Zamyśliłam się w sumie to miało sens, ale nie do końca.
-  Po pierwsze, nie jestem prawdziwym smokiem, tylko pół smokiem. Po drugie, duchy pradawnych smoków, nie obchodzi to, co dzieje się z ostatnim smokiem. Wyginiemy czy nie, ich to nie obchodzi, ale możemy spróbować. Tylko... nie wiem co im mam powiedzieć - spojrzałam na Anubisa. W sumie on dobrze na mnie wpływa. Nagle poczułam małe ciepełko w środku i leciutko, prawie nie widocznie się uśmiechnęłam.

Willczyca68 - 25-08-14 20:12:04

Chimera



- Atakowałaś pseudosmoka , żeby bronić przyjaciół , którzy są potrzebni do uratowania świata przed Kalem. Zrozumieją to i oddadzą ci uczucia. -
uśmiechnęłam się. Anubis wstał i podszedł do Shyvany , zaczął ją obwąchiwać. Szczeknął bezgłośnie parę razy i popatrzył w jej oczy machając radośnie ogonem , jakby chciał ją pocieszyć. - Kochana włochata bestia. Szkoda , że nie żyje. - powiedziałam i poczochrałam pieska za uchem.

Poginka - 25-08-14 20:22:17

Shyvana

Znowu poczułam ciepło, ale większe. Poszerzyłam uśmiech, ale o niewiele. Spróbowałam pogłaskać psa, ale ręka mi przez niego przeniknęła. Szybko cofnęłam rękę.
- Masz naprawdę cudowny dar - spojrzałam na Chimerę. - Możesz przywołać zmarłych i z nimi rozmawiać - znowu popatrzyłam na psa. - Dobra, możemy spróbować.

Willczyca68 - 25-08-14 20:28:01

Chimera



- Czasem przyjemniej się rozmawia z niemym psem niż z prawdziwymi ludźmi. A czasem trudno odróżnić kto jest duchem , kto człowiekiem. Ale ze wszystkich zmarłych ,których znam tylko on jest warty przywołania. - powiedziałam cicho. - Oki. Ponieważ przodkowie smoków nie są moimi kumplami , to z nimi trzeba gadać tradycyjnie. W sensie bardziej tradycyjnie niż z Anubisem. - Pies położył się obok Shyvany , z łbem na jej kolanach. Nie przeniknęła tylko dlatego , że pies tak chciał. Z czarnej mgły przedemną zmaterializował się notatnik i długopis. - Myślisz , że przodkowie umieją pisać , czy scrabble będą lepsze ? - zapytałam z lekkim uśmiechem.

Poginka - 25-08-14 20:33:53

Shyvana

Kiedy Anubis położył mi głowę na kolanach, mój uśmiech się zwiększył tak, że był już widoczny.
- Sądzę że umieją pisać - ciepło w szybkim tempie wylewało się po moim ciele. Nigdy tak miło się nie czułam. Było mi tak ciepło, jak wtedy kiedy Niro wlał mi lawę do ust. Po prostu nieziemskość.

Willczyca68 - 25-08-14 20:41:19

Chimera



- No to zacz.. A nie , jeszcze świeczka. Podpalisz ? -
zapytałam , gdy za zeszytem pojawiła się wysoka jasna świeca. Shyvana podpaliła knot. - No to start. - skupiłam się. Po chwili odezwałam się innym , jakby obcym głosem. - Duchy są pośród nas. Przodkowie , jeśli nas słyszycie , dajcie znak ! - w tym momencie płomień świecy zmienił kolor , a następnie zniknął. - Niezłe , co ? - zapytałam Shyvanę już swoim głosem , z uśmiechem. - Teraz cię słyszą. Możesz z nimi porozmawiać. Tylko bądź miła. -

Poginka - 25-08-14 20:48:21

Shyvana

"Miła dla przodków smoków? Dobre sobie"
odchrząknęłam.
- Drodzy przodkowie. Mam na imię Shyvana i jestem ostatnim smokiem. Dzisiaj rano odebraliście mi uczucia dlatego że zaatakowałam smoka, ale to nie był prawdziwy smok. To czarna magia go przemieniła i zaatakowałam go dlatego, że chciałam chronić moich przyjaciół, którzy są potrzebni do pokonania Kala. Proszę was bardzo uprzejmie. Zwróćcie mi uczucia. Proszę - przytaknęłam na znak że już skończyłam przemowę.

Willczyca68 - 25-08-14 20:51:17

Chimera



Długopis uniósł się i zaczął chaotycznie pisać zawiłym smoczym pismem. Anubis uniósł łeb i zawarczał , ale uspokoiłam go ruchem ręki. Pacnął parę razy ogonem o ziemię i położył łeb z powrotem na kolanach Shyvany. Uśmiechnęłam się. Trzeba będzie sprawić jej pieska , widać , że do siebie pasują.

Poginka - 25-08-14 20:56:01

Shyvana

Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
"Mam nadzieję że mnie wysłuchają" spojrzałam na psa. Był naprawdę uroczy. Zawsze marzyłam o psie, ale mama powiedziała że to za dużo odpowiedzialności, więc co miałam zrobić? Kiedy długopis skończył pisać, kartka zwinęła się w rulon i zniknęła. Spojrzałam na Chimerę.
- Co teraz?

Willczyca68 - 25-08-14 20:59:10

Chimera



- Em... Tego nie przewidziałam. -
powiedziałam szczerze. - Państwo Przodkowie , możemy przeczytać odpowiedź ? - zapytałam. Anubisz szczeknął.

Poginka - 25-08-14 21:12:06

Shyvana

Nagle przed nami pojawiła się kartka ze smoczymi inicjałami. Nie wiem skąd, ale znałam ten język. Złapałam kartkę i zaczęłam czytać.
- Droga panno Shyvano. Bardzo wzruszyła nas twoja historia, ale to żadne wytłumaczenie. Chłopak przemieniony w smoka, to smok. Ale to, że jesteś ostatnim smokiem zmienia postać rzeczy. Po dłuższej rozmowie z radą, przodkowie postanowili oddać ci uczucia, ale przesyłają też ostrzeżenie. Jeśli jeszcze raz zaatakujesz smoka, nawet przemienionego czarną magią, odbiorą ci uczucia na zawsze. Podpis, Sekretarka Przodków - kartka zniknęła. Spojrzałam na Chimerę. Nagle poczułem wielkie ciepło przepływające falami po całym moim ciele. Moim oczom wrócił dawny blask. Uśmiechnęłam się szeroko do dziewczyny i przytuliłam ją z całych sił.
- Bardzo ci dziękuję że mi pomogłaś. Dziękuje, Dziękuje, Dziękuje - z moich oczu popłynęły łzy radości.

Willczyca68 - 25-08-14 21:24:29

Chimera


- Ty , bo z nimi pogadam i ci zabiorą te uczucia. - powiedziałam słabym głosem , bo zaczynało mi brakować powietrza. Shyvana puściła mnie i roześmiałam się. Wstałam i Anubis też się zerwał. - Idziemy powiedzieć chłopakom ? - zapytałam. Pies szczeknął i zaczął krążyć wokół Shyvany. Też się cieszył.

Poginka - 25-08-14 21:29:28

Shyvana

Wstałam i patrzyłam z uśmiechem jak Anubis krąży wokół mnie.
- No jasne że idziemy, tylko mam pytanie. Czy oni też będą widzieć Anubisa, czy tylko my go widzimy? - zapytałam przykucając przy psie.Chciałam go pogłaskać, ale przypomniałam sobie, że ręką mi przez niego przeniknie.

Willczyca68 - 25-08-14 21:32:19

Chimera


- Szczerze ? Też się zastanawiam. Ale raczej go nie zobaczą , co najwyżej fragment świata , gdzie my widzimy psa będzie dla nich rozmazany. Śmieszna rzecz. - powiedziałam z lekkim uśmiechem. - Spróbuj go pogłaskać. Trzymał łeb na twoich kolanach , więc może staje się już bardziej materialny. - dodałam patrząc na nią.

Poginka - 25-08-14 21:43:39

Shyvana

Uśmiechnęłam się i spróbowałam pogłaskać Anubisa. Faktycznie, moja ręka ręka przejechała po gładkiej sierści psa. Uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Anubis zamerdał ogonem. Wstałam.
- To chodźmy. Musimy powiedzieć chłopakom że wyzdrowiałam, ale ani słowa o atakowaniu smoka - Chimera przytaknęła i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Pies wiernie szedł między nami, patrząc wesoło to na mnie, to na Chimerę. Kiedy byłyśmy już na zewnątrz, chłopaki siedzieli przy strumyku. Położyłam palec na ustach, na znak żeby była cicho. Zaczęłam skradać  do chłopaków. Kiedy byłam od razu za nimi, popchnęłam ich i wpadli do wody. Zaśmiałam się.
- Ej! - zawołali. Oboje zaczęli mnie chlapać. Zaczęłam jeszcze bardziej się śmiać.
- Dobra, dobra. Rozejm! - zawołałam. Byłam całkiem mokra. Podeszłam do Chimery. - Wyzdrowiałam. Dzięki Chimerze. Jej możecie dziękować że was popchnęłam - położyłam rękę na jej ramieniu.

Willczyca68 - 25-08-14 21:49:50

Chimera


Podziękowali mi bardziej... wylewnie niż mogłabym się spodziewać. Niro i Jack złapali mnie i wrzucili do wody. Roześmiałam się i wyszłam z pomocą Anubisa , który wytrzepał się oczywiście obok mnie. Szczęście ,że duchopsy nie mogą zmoknąć.
- Może teraz Pani Zdrowa załatwi jedzenie ? - powiedziałam z uśmiechem. - Pomogę ci. - dodałam.

Poginka - 25-08-14 22:00:18

Shyvana

Uśmiechnęłam się szeroko.
- Oczywiście, tylko musisz mi zrobić nowy łuk, bo mój chyba zostawiłam w leżu smoków - Chimera przytaknęła i wytworzyła łuk i kołczan pełny strzał. Założyłam kołczan, a łuk przełożyłam przez ramię i poszłyśmy wgłąb lasu. kiedy upewniłam się że chłopaki nas nie słyszą zapytałam.
- Anubis może nam pomóc w polowaniu, czy jest jeszcze zbyt mało materialny?

Willczyca68 - 25-08-14 22:05:29

Chimera


- Sądzę , że da radę. Zwierzęta raczej uwierzą w jego istnienie i realność. Na tym to się opiera. Ja wiedziałam o jego istnieniu i go wywołałam. Zasugerowałam ciebie i też uwierzyłaś. Chłopakom nic nie wspomniałyśmy i go nie widzieli. Ale nasza wiara sprawia , że jest widzialny przy nas , więc zwierzęta go zobaczą. Od nich zależy czy uwierzą oczom. - powiedziałam. Dla siebie stworzyłam kuszę i ruszyłyśmy na polowanie.

Poginka - 25-08-14 22:13:38

Shyvana

Szłyśmy już pięć minut i nic nie zauważyłyśmy, gdy nagle coś zaszeleściło w krzakach i przebiegł jakiś cień. Szybko zdjęłam łuk, nałożyłam strzałę na cięciwę i przygotowałam się do strzału, tak samo jak Chimera. Zaczęłyśmy iść w stronę odgłosu. Kiedy rozchyliłam krzaki, zobaczyłyśmy...
- Draco?! Co tutaj robisz?! - zawołałam, ale po chwili obie uśmiechnęłyśmy się.
- Już wyzdrowiałaś Shyvana? - uśmiech zniknął z mojej twarzy.
- Skąd ty...?
- Sądzisz że nie wiedziałem? Wiedziałem, ale nic nie moglem zrobić okey? Moja wola w tedy się nie liczyła, więc wybacz
- skierowałam łuk ku ziemi. Znowu się uśmiechnęłam.
- Nic nie szkodzi

Willczyca68 - 25-08-14 22:18:18

Chimera


Jeszcze przez chwilę do niego mierzyłam , ale westchnęłam i skierowałam kuszę w dół.
- Czemu za nami podążasz ? Nie ,że się nie cieszę , czy coś , ale to w sumie zastanawiające. - powiedziałam. Z nas trzech to ja teraz miałam kamienną twarz.
- Chciałem dowiedzieć się , czy nic wam nie grozi. I czy Shyvana nie będzie miała przezemnie problemów.. Przepraszam. Jeszcze raz. - uśmiechnął się do niej lekko. - Chciałem wam też pokazać nową kryjówkę. Sądzę , że spełnia wymagania. - dodał.

Poginka - 25-08-14 22:25:09

Shyvana

Potarłam rękę, tam gdzie powinna być rana.
- Tak spełnia wymagania, tylko czemu musiałeś mi to pokazać w tak bolesny sposób i czemu śpiączka? - z mojej twarzy też zniknął uśmiech. Teraz bardziej grymas na wspomnienie tego bólu. - Dobra, chodź Chimera. Musimy coś upolować na obiad. Bo inaczej będziemy głodni, potem musimy poćwiczyć magię - napięłam łuk i poszłam przodem.

Willczyca68 - 25-08-14 22:31:04

Chimera



- Wiedziałem , że Niro szybko cie wyleczy. A dzięki śpiączce mogłaś wylądować i to w idealnym momencie. Trafiłaś prosto na polanę , bez łamania drzew. -
uśmiechnął się do niej. Shyvana jednak ruszyła na polowanie.
- Anubis idź z nią , ja i Draco też zapolujemy. - powiedziałam i pies popędził za dziewczyną.
- Czemu mam polować ? - zapytał chłopak , ale uśmiechnął się i zdjął z ramienia łuk.
Odwzajemniłam uśmiech i ruszyliśmy w przeciwną stronę , żeby nie straszyć Shyvanie zwierzyny.

Poginka - 26-08-14 12:13:02

Shyvana

Anubis podbiegł do mnie i wiernie szedł koło nogi. Oglądnęłam się, ale nie zauważyłam za sobą Chimery. Westchnęłam.
- To co mały? Zostaliśmy sami - pies zaszczekał bezgłośnie. Po chwili zaszeleściło coś w krzakach. Napięłam łuk. Anubis pobiegł tam i z krzaków wyskoczyła dość spora sarna. Dokładniej wycelowałam i puściłam cięciwę. Strzała przecięła powietrze i wbiła się w udo sarny. Ofiara upadła na ziemię. Podbiegłam do niej i pogłaskałam Anubisa.
- Dobry piesek - Anubis wesoło zamerdał ogonem. Wyjęłam sztylet z buta i wbiłam go w serce sarny. Wyjęłam strzałę i włożyłam ją do kołczanu. Sarnę przełożyłam przez ramię i zaczęliśmy iść w drogę powrotną.

Willczyca68 - 26-08-14 12:37:46

Chimera



- Znając Shyvanę , to upoluje coś dużego. - powiedziałam cicho. Krążyliśmy od parunastu minut po lesie , ale zwierzęta nas unikały. - Możemy więc znaleźć coś małego , jakiś przysmak , czy coś. -
Usłyszałam cichy szelest. W momencie odwróciłam się i strzeliłam. Z drzewa obok spadła czarna wiewiórka. Miała strzałkę w oku.
- Idealnie , żeby nie zniszczyć futra. Gdzie nauczyłaś się tak strzelać ? - zapytał Draco , podnosząc zwierze z ziemi i oddając mi strzałę.

Poginka - 26-08-14 14:00:44

Shyvana

Po dziesięciu minutach doszłam do naszego obozowiska. Chłopaki nadal suszyli ubrania i byli w samych spodniach. Położyłam sarnę na ziemi.
- No chłopaki, my już odegrałyśmy naszą rolę. Czas na was. Obedrzyjcie sarnę ze skóry i upieczcie ją - uśmiechnęłam się. Kiedy Niro wyciągnął swój miecz, ja rzuciłam mu pod nogi sztylet. - To ci się bardziej przyda - puściłam do niego oko z uśmiechem. Poszłam nazbierać trochę drewna i suchej trawy. Po chili wróciłam z całą stertą patyków i trawy, oraz liści. Położyłem je zaraz przed wejściem do groty.
- Jack, twoja kolej. A ja sobie poczekam na Chimerę - usiadłam pod kamienną ścianą, a Anubis ułożył się obok mnie i położył głowę na moich kolanach. Patrzyłam jak chłopaki sobie radzą. Od czasu do czasu chichotałam jak chłopakom coś nie wyszło.

Willczyca68 - 26-08-14 15:41:24

Chimera


Upolowaliśmy jeszcze kilka królików i jednego ptaka , którego gatunku nie potrafiłam stwierdzić , ale Draco sądził , że jest dobry , więc go wzięliśmy.
- Jestem ! - powiedziałam z uśmiechem wchodząc na polanę. Jack i Niro pracowali , nie mieli koszulek , a kawałek dalej Shyvana cicho się z nich podśmiewała. Anubis zerwał się i chciał się na mnie rzucić , ale przeniknął przezemnie. Skoro Jack , Niro i Draco o nim nie wiedzieli , to jego materialność malała. Niezauważalnie pogłaskałam kawałek powietrza , gdzie znajdowała się jego głowa.
- Mamy parę maluchów. - powiedziałam pokazując Shyvanie nasze zdobycze. Draco wziął je i zacząć pozbawiać skóry , kawałek dalej od nas. - I jak ? -

Poginka - 26-08-14 18:30:44

Shyvana

Wstałam i uśmiechnęłam się do Chimery.
- Świetne zdobycze - zaśmiałam się. - A tak na serio to naprawdę dobre. Ten ptak to jest Śnieżek. Ma bardzo delikatnie i pyszne mięso. Mój ulubiony ptak - oblizałam się i zachichotałam. Obie usiadłyśmy pod kamienną ścianą. Popatrzyłam na Draco z mniejszym uśmiechem.
- On... będzie z nami tylko jadł, czy zostanie u tu na dłużej? - zapytałam trochę podejrzliwie. Nagle na moim ramieniu usiadł feniks i zaskrzeczał wesoło. Jego wzrok utkwił na psie. Wylądował przed nim i patrzył na niego z zaciekawieniem. Zaśmiałam się cicho.

Willczyca68 - 26-08-14 18:50:21

Chimera


- No to podziękuj Draco , to jego zdobycz. - powiedziałam , po czym zapatrzyłam się w chłopaka. Siedział do nas tyłem , więc nie mógł widzieć mojego wzroku. - Nie wiem , nie rozmawiałam z nim o tym. A ty jak myślisz ? Ja mam mętlik w głowie. Swoją drogą co to mętlik ? -
Anubis patrzył na feniksa. Szczeknął parę razy i zamerdał ogonem.
- Chce się bawić. - powiedziałam z uśmiechem.

Poginka - 26-08-14 21:20:23

Shyvana

Uśmiechnęłam się szerzej. Feniks wzniósł się i zaczął latać w jedną i w drugą stronę, a Anubis biegał za nim z wywieszonym językiem. Zaśmiałam się, po czym spojrzałam na Chimerę.
- Mętlik... mętlik w głowie to jest coś takiego, że nie wiesz o czym myśleć. To tak jakbyś się zakochała - uśmiech zniknął z mojej twarzy i spojrzałam w dal przed sobą. Przypomniał mi się Denis. Kochałam go, ale po przyjacielsku.

Willczyca68 - 26-08-14 21:46:25

Chimera


- A mi się kojarzyło z takim wierszykiem. Coś tam było o czerwonym stoliczku , czy coś. - powiedziałam. - No ale w końcu co ? Zostaje , czy mam mu powiedzieć , że jest dla nas zagrożeniem i żeby się wyniósł ? - zapytałam.
Patrzyłam na Anubisa i Feniksa. Chłopcy też. Z ich punktu widzenia to ptak oszalał i bez celu miota się tam i z powrotem. Zachichotałam .

Poginka - 26-08-14 22:00:08

Shyvana

Też zachichotałam. Niro zawołał feniksa, ale ptak nie zareagował. Dalej bawił się z psem.
- Jakie to urocze. Feniks chyba naprawdę polubił Anubisa - teraz ja gwizdnęłam dwa razy i ptak przyleciał. Usiadł mi na ramieniu i dalej patrzył się na psa. - Idź do Niro - szepnęłam do feniksa. Ptak posłusznie usiadł na ramieniu właściciela. Uśmiechnęłam się do chłopaka. Anubis ułożył się między mną a Chimerą i położył łeb na moich kolanach.
- Nie wiem. Jak chcesz. Dopóki nie ma tutaj Kala jesteśmy bezpieczni, ponieważ Tara zginęła. Duchy smoków to magia, więc się liczyło. Tara już nie będzie nas niepokoić - spojrzałam na Draco z mniejszym uśmiechem. - Jest bardzo miły, ale dalej nie wiem czy mogę mu ufać - odwróciłam wzrok i wpatrzyłam się w pustkę przede mną.

Willczyca68 - 26-08-14 22:12:25

Chimera


- Wiesz , z Kalem jest taki problem , że on się chyba umie teleportować. - powiedziałam. Zaczęłam głaskać psa , ignorując fakt , że teoretycznie macham ręką w powietrzu. Chłopcy i tak zajęli się robotą , więc już na nas nie patrzą. - O kim myślisz ? - zapytałam.

Poginka - 26-08-14 22:26:05

Shyvana

Wskazałam głową na chłopaka.
- Chodzi mi o Draco. Jest bardzo miły, pomógł nam, gdyby nie on, nie byłoby nas tutaj, ale... nie wiem czy mogę mu ufać? Smoki od wieków miały zasadę i ją przestrzegały: "Ufaj tylko swoim". Ty, Jack i Niro, jesteście swoimi, bo jesteście wybrańcami, a Draco... nim nie jest. Wam ufa, mu nie. Raz złamałam zasady smoków i tego pożałowałam. Nie wiem czy odważę się znowu złamać zasadę - spojrzałam na Draco, ale od razu odwróciłam wzrok. Czułam się niezręcznie w jego obecności. Przemienił się w smoka, a ja go zaatakowałam. To było okropne.

Willczyca68 - 26-08-14 22:55:50

Chimera



- Powiedziałabym , że wiem co czujesz , ale nie mam o tym bladego pojęcia , więc sobie daruję. Jedyne , co ci mogę zaoferować , to słuchaj serca. Może już parę razy pożałowałaś złamania zasad , ale one są po to , żeby je łamać. Tylko najpierw trzeba je znać... Nie ważne. Chodzi mi o to , że owszem , jesteśmy mu wdzięczne za pomoc i tak dalej , ale moim zdaniem nie może zostać. Nadal jest zagrożeniem. Zrozumie. - powiedziałam. - Ale nie ja tu decyduję. Jeszcze jesteś ty , Jack i Niro. Nie podejmujmy same decyzji , które mają wpływ na ich życie. Chodź , pogadamy. - dodałam wstając. Anubis też się zerwał , wzrokiem szukając feniksa. Polubili się. Niestety...

Poginka - 27-08-14 10:47:07

Shyvana

Pokiwałam głową i również wstałam. Podeszłyśmy do chłopaków i usiadłyśmy przy nich. Zbytnio nie wiedziałam jak zacząć. Chimera chyba też bo milczała. Co miałam tak po prostu powiedzieć: "Hej Draco, jesteś dla nas zagrożeniem, więc wynoś się z tond. A wy jak uważacie?" Nie, nie robi się tak. W końcu już wiedziałam.
- Draco, ty tutaj zastajesz na dłużej czy tylko na obiad? - zapytałam w końcu trochę nieśmiało. Chłopak spojrzał na mnie w zamyśleniu.
- W sumie, to jak obiorę skórę i idę. Nie będę tutaj zostawał, bo jestem dla was zagrożeniem - powiedział i znowu wziął się za obieranie. Z jednej stromy mi ulżyło, a z drugiej nie. To tak jakby był drugi smok. Jedyna osoba która mnie rozumiała i wiedziała jak ja się czuję. Spojrzałam na Chimerę, po czym wstałam i zaczęłam iść w stronę lasu. Miałam łuk, więc w razie potrzeby nie będę bezbronna. Kiedy znalazłam się poza zasięgiem wzroku przyjaciół, zamieniłam się w smoka. Wdrapałam się na jedno wielkie drzewo i wygodnie się ułożyłam. Kiedy byłam w postaci smoka, czuła się lepiej, mimo to że problemy ze mnie nie uciekały, czułam się wolna i taka lekka.

Willczyca68 - 27-08-14 10:54:22

Chimera



- Bez przesady. Upolowałeś , to chociaż zostań na obiad. -
powiedziałam z uśmiechem.
- Popieram Chimerę. Pomogłeś nam , nie puścimy cię tak łatwo. - dodał Jack , również się uśmiechając. Ciekawe , doszedł do tego samego wniosku , co ja i Shyvana.
- Wiecie , że to ryzykowne. Jeżeli Kal mnie znajdzie , to wykorzysta przeciwko wam. Jesteście mili i lubię was , ale jestem niebezpieczny. W razie czego pamiętajcie , że możecie liczyć na moją pomoc. Zawsze. - powiedział. Odłożył nóż , mięso i skóry i odszedł , zostawiając nas z szeroko otwartymi ustami.
- Czuję się porzucona... - mruknęłam cicho.

Poginka - 27-08-14 11:21:15

Shyvana

Po jakimś czasie zaczęłam cicho płakać. Minutę później zobaczyłam oddalającego się Draco. Szybko wytarłam łzy i wpatrzyłam się w chłopaka. Zleciałam z drzewa i wylądowałam od razu przed nim. Wpatrzyłam się w niego z kamienną twarzą.
- Namawiam cię abyś został z nami na obiad. To będzie dla mnie... znaczy nas, zaszczyt - skłoniłam się i zachęcająco uśmiechnęłam.
- No nie wiem. Jestem dla was zagrożeniem. Nie mogę tak po prostu was narażać - przemieniłam się w człowieka i uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- Mam ci przypomnieć, że jesteś smokiem, nie liczy się że przemienionym czarną magią. Ja jestem Władczynią Smoków, czyli musisz słuchać się moich rozkazów. Na razie proszę. Muszę się zniżać do rozkazów? - uniosłam brew, a Draco uśmiechnął się i pokręcił głową. - W takim razie, chodź. Zjesz z nami obiad - złapałam go za ramię i zaczęliśmy iść w stronę powrotną. W końcu puściłam go i sam szedł obok mnie. Kiedy byliśmy już przy obozie i przyjaciele nas zauważyli, opadła im szczęka. Zachichotaliśmy.
- Nasz drogi Draco, zgodził się zostać u nas na obiad - uśmiechnęłam się promieniście.

Willczyca68 - 27-08-14 11:37:07

Chimera


- Czarrna magia. - powiedziałam , ale też się uśmiechnęłam. Razem z chłopakami zdjęłam już upieczone mięso i podzieliłam na równe kawałki. W stworzonych z czarnej mgły kubkach mieliśmy wodę. Jedliśmy i gadaliśmy jednocześnie. Nie ma jak wysoka kultura Wybrańców.

Poginka - 27-08-14 12:04:33

Shyvana

Zaczęliśmy jeść i gadać. Raz zaśmiałam się i o mało nie udławiłam. Kiedy przełknęłam kęs, zachichotałam. Kiedy wszyscy zjedliśmy dalej gadaliśmy. Draco chyba zapomniał że miał iść od razu po obiedzie. Nie wiem czy to dla mnie dobrze, czy wręcz przeciwnie. W końcu jednak sobie przypomniał i wstał.
- Bardzo wam dziękuję za gościnę i obiad. Żegnajcie. Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się spotkamy - uśmiechnął się i poszedł. Odprowadziłam go wzrokiem, dopóki nie straciłam go z oczu. Spojrzałam na Chimerę. Anubis siedział obok niej i patrzył się na feniksa, a ptak na psa. Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Weszłam do jaskini, przemieniłam się w smoka i ułożyłam w kącie. Zwinęłam się w kłębek. Zamknęłam oczy i zaczęłam marzyć.

Willczyca68 - 27-08-14 12:08:23

Chimera



Po jedzeniu każdy nieco się ogarnął przy strumieniu i poszliśmy do groty. Zmieniona w smoka Shyvana już spała , a przynajmniej tak mi się wydawało. Anubis i feniks bawili się na dworze. Ja usiadłam obok i zamyśliłam się.

Poginka - 27-08-14 12:30:59

Shyvana

Usłyszałam kroki i lekko uchyliłam powieki. Zobaczyłam bawiącego się Anubisa z feniksem. Chimera usiadła obok mnie, a Jack i Niro po drugiej stronie jaskini. Podniosłam łeb i spojrzałam na Chimerę. Dziewczyna chyba była trochę zaskoczona. Uśmiechnęłam się lekko. Odwróciłam się w stronę Chimery i położyłam głowę na jej kolanach i zamknęłam oczy. Teraz dziewczyna naprawdę była moją przyjaciółką. Pomogła mi, współczuje i rozumie. Mimo że ona nie była smokiem, czułam się jakby tak nie było.

Willczyca68 - 27-08-14 12:57:29

Chimera


Machinalnie zaczęłam ją głaskać po głowie. W sumie nigdy nie głaskałam smoka. Miała ciepłe łuski , jak wąż. I w sumie... Była fajna. Mimo , że na początku jej nie lubiłam , to teraz odkryłam w niej coś na wzór bratniej duszy.

Poginka - 27-08-14 17:57:42

Shyvana

Zaczęła głaskać mnie po głowie. Wydobyłam z siebie głos przypominający mruczenie, tylko że było trochę głośniejsze i... smocze. Nigdy się tak nie czułam. Nikt wcześniej mnie nie głaskał jak byłam smokiem. Wszyscy się mnie bali, nawet jak byłam mała. W dodatku Chimera miała delikatną skórę i lekko mnie głaskała. Po chwili zasnęłam. Śnił mi się Denis. Nie był to wesoły sen. Chciał się zabić, tylko dlatego że moja mama nie pozwoliła mu do mnie przychodzić. Na szczęście jego mama mu na to nie pozwoliła.

Willczyca68 - 27-08-14 18:08:51

Chimera



Zasnęłam. W moim śnie pojawiały się różne obrazy. Najdłużej był Anubis , Draco , Niro , Jack i Shyvana. Wyglądało to trochę jak streszczenie mojego życia , ale złożone tylko z tych szczęśliwych części. Może właśnie dlatego wszystko trwało tak krótko. Obudziłam się po pięciu lub dziesięciu minutach. Nawet przez sen machinalnie głaskałam Shyvanę. Zauważyłam , że Anubis siedzi obok mnie i domaga się pieszczot.

- Zazdrośnik ? - uśmiechnęłam się i pogłaskałam go za uszami , tam gdzie lubił najbardziej.

Poginka - 27-08-14 18:38:38

Shyvana

Nagle obudziłam się. Poczułam że ktoś mnie głaszcze. Otworzyłam oczy. Przede mną siedział jakiś pies. Nie mogłam sobie nic przypomnieć co było wcześniej. Pamiętałam tylko jak mam na imię... nic więcej. Szybko podniosłam łeb i spojrzałam na osobę która mnie głaskała. Była to dziewczyna o długich czarnych włosach i czerwonych oczach. Wstałam i cofnęłam się. Dziewczyna patrzyła na mnie dziwnie. Spojrzałam w bok. Po prawej stronie pod kamienną ścianą siedziało dwóch chłopaków. Tylko dwa pytania brzmiały w mojej głowie. Jak się tutaj znalazłam? Kim oni są? Nagle przede mną pojawił się feniks. Zawarczałam groźnie.  Zaczęłam się wycofywać nie spuszczając z oka ptaka. Kiedy byłam już na zewnątrz wyprostowałam skrzydła i wzniosłam się. Poleciałam w prawo.
- Kim oni są? Jak się tam znalazłam? - spojrzałam w tył. Nic nie mogłam sobie przypomnieć. Jakby ktoś ukradł mi moje wspomnienia i zostawił jedną informację: "Mam na imię Shyvana". Nie dość że byłam przestraszona. Byłam zagubiona, nie wiedziałam co o tym myśleć.

Willczyca68 - 27-08-14 19:05:26

Chimera



- Shyvana ! - zerwałam się i wybiegłam , ale odleciała. Chłopcy przybiegli i stanęli obok mnie.
- Co się stało ? - zapytał Jack.
- Nie mam pojęcia. Ale musimy za nią lecieć. Mamy tu gdzieś te skrzydła ? - zapytałam.

Poginka - 27-08-14 19:22:20

Shyvana

Nie wiedziałam gdzie lecę, ani gdzie jestem, miałam mętlik w głowie. W końcu wylądowałam. Odetchnęłam z ulgą i przemieniłam się w człowieka. Rozejrzałam się. Wokół mnie były tylko drzewa. Nic więcej. Żadnej ścieżki, czy groty. Westchnęłam i usiadłam pod najbliższym drzewem. Próbowałam coś wyciągnąć z siebie. Jakąkolwiek informację kim oni są i jak się tam dostałam, ale nic nie wywnioskowałam.

Niro

Spojrzałam na Chimerę zmartwiony.
- Niestety zostawiliśmy je w tamtej kryjówce, ale mamy coś lepszego - gwizdnąłem dwa razy i przed nami wylądował feniks wielkości Shyvany. Usiadłem na przodzie. - Chodźcie szybko, jeśli chcemy ją złapać! - zawołałem. Chimera niepewnie usiadła za mną, a Jack na końcu.  Feniks szybko wzniósł się i zaczął lecieć jak najszybciej w stronę smoka, który w końcu wylądował. Byliśmy tam minutę później. Ptak delikatnie wylądował. Pogłaskałem go po główce i zsiedliśmy. Shyvana siedział pod drzewem, ale teraz zerwała się i przemieniła w smoka. Zaryczała.
- Spokojnie Shyvy. To my - ona spojrzała na nas dziwnie.
- Skąd znasz moje imię? Nie znam cię. Ciebie ani nikogo z twojej paczki - już miała pobiec w moją stronę, kiedy przed nami pojawił się feniks. Zaskrzeczał ostrzegawczo, a Shyvana cofnęła się.

Willczyca68 - 27-08-14 19:35:53

Chimera


- Shyvana , proszę , posłuchaj nas. - stanęłam przed resztą , a obok mnie zmaterializował się Anubis. Nie patrzył na nią z wrogością , wciąż wesoły merdał ogonem. - Musiałaś w jakiś sposób stracić pamięć. Jesteśmy czwórką wybrańców , którzy muszą zwalczyć złego maga. Dlatego masz moc. - to wydało mi się logiczne. Shyvanie chyba też , bo nie przerwała mi , tylko słuchała dale. - Ja nazywam się Chimera i potrafię kreować przedmioty z czarnej mgły. - powiedziałam i przedemną powoli zmaterializowało się jabłko. Wzięłam je do ręki i uśmiechnęłam się. - Widzisz ? Nie kłamię. Ty władasz ogniem i potrafisz przemieniać się w smoka. Jack jest od lodu... - w rękach chłopaka pojawiła się lodowa figurka smoka. - ... a Niro ma moc światła. -

Poginka - 27-08-14 19:54:07

Shyvana

W rękach chłopaka pojawiła się kula światła. Spojrzałam na Chimerę i przemieniłam się w człowieka.
- Niby jak miałabym stracić pamięć? - dziewczyna wzruszyła ramionami. Zamyśliłam się.
"Może ta Chimera ma rację. W sumie to jest logiczne" spojrzałam na Jacka i Niro. Teraz zaczęli mi się wydawać znajomi, tylko nie wiem skąd.
- Jak się tam znalazłam? Skąd jestem? Nic nie pamiętam. Kompletnie nic - spojrzałam na psa. Wydawał się miły. Lekko uśmiechnęłam się. Kto by przypuszczał, że pies-duch tak mógłby wpłynąć na pół smoka.

Willczyca68 - 27-08-14 20:06:18

Chimera


- Zmienialiśmy kryjówkę. To na tobie tam polecieliśmy. Zostałaś postrzelona w skrzydło strzałką usypiającą przez naszego ... przyjaciela... - nie wiem czemu , to słowo nie chciało mi przejść przez gardło. - Dzięki niemu znaleźliśmy tamto miejsce. Potem razem polowaliśmy. I ... tyle. My poszłyśmy do jaskini i zasnęłaś.-

Poginka - 30-08-14 13:03:49

Shyvana



Spojrzałam na Chimerę. Coś zaczęło mi świtać, ale dostałam bólu głowy i zobaczyłam wielkie, przenikliwe, czarne oczy. Zacisnęłam powieki. Kiedy ból minął, a oczy zniknęły znowu wszystkie wspomnienia z wczoraj zniknęły, ale przypomniałam sobie co było dzisiaj. Przebudzenie ze snu, walka z Tarą, Kalem i Draco. Ucieczka, strzałka usypiająca, przywrócenie uczuć, polowanie i sen. Przytaknęłam i zamieniłam się w smoka.
- Wsiadajcie. Musimy lecieć do naszej kryjówki. Robi się ciemno - kiedy wszyscy wsiedli, wzniosłam się. Po chwili byliśmy już nad drzewami. Dobrze zapamiętałam gdzie jest nasza kryjówka. Po chwili ujrzałam purpurowe liście Drzewa Lotosu. Wylądowałam od razu przed grotą. Przyjaciele zsiedli. Rozejrzałam się. Dopiero teraz do mnie dotarło że te oczy należały do Kala. Spojrzałam na Chimerę.
- Idźcie spać. Jutro wcześnie musimy ćwiczyć walkę magią. Dzisiejszej nocy ja nie będę spała i zostanę, patrolować teren, aby nikt w nocy nas nie zaatakował. Tak będzie najlepiej - odwróciłam się i usiadłam. Zaczęłam się rozglądać. Smoki też miały taki atut że widziały w ciemności.

Willczyca68 - 30-08-14 14:12:43

Chimera


- Ale uważaj na siebie. - powiedziałam i razem z chłopakami weszłam do groty. Każdy wcześniej załatwił dla siebie posłanie i teraz tylko się położyliśmy. Obok mnie zmaterializował się Anubis. Szczeknął parę razy i odbiegł , do Shyvany. Uśmiechnęłam się , przewróciłam na bok i zamknęłam oczy. Czas na sen.

Poginka - 30-08-14 15:02:10

Shyvana



Koło mnie usiadł Anubis. Delikatnie pogłaskałam łapą jego głowę.
- Miej się na baczności piesku. Jak kogoś zobaczysz, masz mnie poinformować - Anubis pomachał wesoło ogonem i również zaczął się rozglądać. Po dwudziestu minutach moje powieki zaczęły robić się ciężkie, ale nie pozwalałam sobie zasnąć. Bałam się że jak zasnę znowu stracę pamięć, albo co gorsza, ktoś przyjdzie i zrobi krzywdę moim przyjaciołom. Na chwilę spojrzałam za siebie. Chimera, Jack i Niro już spali. Uśmiechnęłam się lekko, po czym znowu zaczęłam się rozglądać. Nagle zauważyłam czarną mgłę. Wstałam i zawarczałam cicho. Chmura zatrzymała się przede mną i ukształciła się w człowieka. Kal.
- Czego tutaj chcesz? - zawarczałam. Anubis spojrzał na niego i już miał się rzucić, ale stanęłam przed nim. - Nie teraz - Kal zaśmiał się skrzekliwie.
- Chcę waszych głów! Tylko wy stoicie mi na drodze do zawładnięcia światem. Ale akurat ty najmniej. Nie umiesz wyczarować więcej niż kule z ognia - znowu zaśmiał się. Wkurzało mnie to, że mówił dostatecznie cicho, aby nie obudzić przyjaciół, a ja jakoś dziwnie nie mogłam mówić. Obróciłam się do psa. Już miałam przytaknąć, kiedy ni stąd, ni zowąd zamieniłam się w człowieka i liny z czarnej mgły spętały mnie. Upadłam na ziemię, uderzyłam głową o kamień i straciłam przytomność. Ostatnimi rzeczami jakie widziałam, to były wielkie, czarne oczy Kala.

Willczyca68 - 30-08-14 15:39:41

Chimera



Coś trąciło moją rękę. Raz i znowu. Otworzyłam sennie oczy. Nad mną był Anubis , przerażony. Szczekał i wskazywał pyskiem na wyjście.

- Co jest ? - wstałam i ruszyłam za pieskiem. - Shyvana , co... - rozejrzałam się , ale nigdzie jej nie było. - Shyvana ! - krzyknęłam. Mój głos obudził chłopaków i w parę sekund znaleźli się obok mnie.
- Co się stało ? -
- Nie mam pojęcia , Shyvana zniknęła ! -
powiedziałam zdenerwowana. - Ona jest magnesem na problemy ,czy co ?! -
- Uspokój się Chimera... -
Jack położył mi rękę na ramieniu , ale strąciłam ją.
- Nie ! Musimy ją znaleźć , szybko , jakiś ślad... - powiedziałam , rozglądając się nerwowo...

Poginka - 30-08-14 17:50:09

Shyvana



Obudziłam się w jakiejś celi. Moje ręce były łańcuchem przykute do ściany na wysokości głowy. Rozejrzałam się. Nie licząc mnie nikogo tu nie było. Dopiero teraz zauważyłam że cieknie mi krew z boku czoła. W dali za kratami zauważyłam małe światełko. Zaczęłam się szarpać. Na szczęście moje dłonie były tak smukłe że wydostały się z łańcuchów. Dotknęłam szyi, ale nic się nie stało.
- Gdzie mój tanzanit? - szepnęłam i wszystko sobie przypomniałam. Dokładnie wszystko. Nawet pamiętałam dzień moich narodzin i każdy inny. Spojrzałam na nadgarstki. Był całe czerwone. Wywnioskowałam że długo tutaj jestem. Podeszłam do krat. Nagle zauważyłam że ktoś tu idzie. Jedno imię przebiegło mi przez głowę: Kal. Kiedy osoba zbliżyła się, zobaczyłam że to...
- Draco? - zapytałam, ale to nie był on. Nie ten prawdziwy. Jego oczy były jak u demona. Spojrzał na mnie groźnie. - Draco... proszę. Wcale tak nie musi być - złapał mnie za włosy i wyciągnął z celi. Krzyknęłam z bólu.
- Draco! Spokojnie. Po prostu ją tu przyprowadź - usłyszałam głos. Był spokojny i ciepły. Całkiem nie pasował do głosu Kala. Chłopak złapał mnie za ramię i szybkim ruchem podniósł. Zaczął mnie ciągnąć w stronę światła. Po chwili znaleźliśmy się w wielkiej sali tronowej. Świeciło tutaj wiele pochodni. Sala przypominała naszą dawną kryjówkę, ale nie było gniazd, tylko wielki tron pod ścianą naprzeciwko nas. Wyszarpałam ramię. Spojrzałam w stronę gospodarza. Na tronie siedział Kal. Zdziwiło mnie tylko że miał taki ciepły głos. Uniósł rękę. Zobaczyłam na jego nadgarstku bransoletkę z tanzanitem.
- To twoje? Głupie pytanie. Oczywiście że tak. Sam Draco mi go przyniósł jak straciłaś przytomność. Wybacz że nie zostawił ci go, ale nie mogłem pozwolić abyś przejęła nad nim kontrolę, a jeszcze z tanzanitem, kryształem smoków, mam nad nim jeszcze większą kontrolę - zaśmiał się skrzekliwie. - A tak w ogóle muszę wam podziękować za pokazanie mi tej kryjówki. Jest doskonała - warknęłam. Zaczęłam biec w jego kierunku, ale Draco złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę. Upadłam od razu przed jego stopami. Chwiejąc się wstałam.
- Nie uważasz że to za blisko naszej nowej kryjówki? Myślisz że oni mnie tutaj nie znajdą? - Kal znowu się zaśmiał, ale tym razem ten śmiech mnie przeraził.
- Och moja droga. Ja chcę żeby ciebie znaleźli. W tedy możemy im wbić nóż prosto w plecy, bo im na tobie naprawdę zależy - pstryknął palcami i Draco złapał mnie za nadgarstki. Wyjął łańcuch z kieszeni i związał moje ręce naprawdę mocno. Pociągnął mnie do ściany obok tronu i tam na przymocował łańcuch do nogi tronu. Zaczęłam się szarpać, ale fotel był zbyt ciężki. Dopiero teraz zauważyłam wrota naprzeciwko tronu. Te same wrota które otworzyłam za pomocą magii. Kal wstałam i znowu pstryknął. Na moich ustach pojawiła się czarna mgła.
- No. Chodź Draco. Czas zastawić na nich pułapkę.

Willczyca68 - 30-08-14 18:17:41

Chimera



Anubis znalazł ślad. Smocze łapy były łatwo widoczne na ziemi , ale obok była też niewyraźnie odbita postać Shyvany.

- Zmienił ją z powrotem w człowieka. - powiedziałam i spojrzałam na chłopaków. - Halo ? Ktoś tu jeszcze kontaktuje ? - ignorowali mnie , zapatrzeni w coś na granicy lasu.

Poginka - 30-08-14 18:41:45

Shyvana



Oni poszli do sali obok, gdzie kiedyś było jeziorko. Kiedy straciłam ich z oczu zaczęłam się szarpać i uwolnić nadgarstki, ale nadaremne szły moje wysiłki. Westchnęłam. Nawet nie chce wiedzieć jaka będzie ta pułapka. Zamknęłam oczy i zaczęłam sobie wypominać że przeze mnie mają teraz kłopoty. Tylko przeze mnie. Nagle usłyszałam kroki. Rozejrzałam się. Z pokoju obok wyszedł Draco, ale z normalnymi oczami. Przykucnął obok mnie.
- Draco, uwolnij mnie - szepnęłam, ale ten tylko pokręcił głową i wstał. Kal wszedł.
- Prawda że doskonale? Jest w takim stopniu moim więźniem, że nie ma już nad sobą ŻADNEJ kontroli i może mieć normalne oczy. Twoi przyjaciele nawet się nie skapną że jest pod moją wolą - zaśmiał się i oboje wyszli. Zawarczałam, naprawdę głośno.
- Pożałujesz tego Kal! Twoje dni są policzone!
- Naprawdę wątpię w to. I ty chyba też -
wpatrzyłam się w podłogę.
"Szkoda że nie mogę się naprawdę wkurzyć, aby się zamienić w smoka"

Niro



Chimera coś mówiła, ale my nie słuchaliśmy bo patrzyliśmy się w białe świtało przed nami. To nie było zwykłe światło tylko... magiczne. Nagle z pomiędzy drzew wyszła dziewczyna. Wyglądała jak duch. Jej skóra była śnieżno biała, tak samo jak długie włosy i suknia. Jej oczy nie miały tęczówek ani źrenicy, były tylko białka. Światło zmalało.
- Witajcie wybrani - usta w środku też miała białe. Teraz już wiedziałem że to duch, a nie jakaś głupia sztuczka aby nas wystraszyć. - Przyszłam do was z informacją i ostrzeżeniem. Władczyni Smoków znajduje się w waszej dawnej kryjówce, ale uważajcie. Kal odebrał czarodziejce ognia tanzanit i ma nad Draco całkowitą władzę. Teraz nawet może mieć normalne oczy, bo nie ma nad sobą żadnej kontroli. Pokażę wam tylne wejście do leża - spojrzała na Chimerę. Przynajmniej tak mi się zdawało. - Jeśli nie macie nic przeciwko.

Willczyca68 - 01-09-14 16:37:10

Chimera


- Jasne , prowadź. - moje nastawienie zmieniło się w momencie , gdy Anubis z radością podbiegł do dziewczyny-ducha. Jeżeli on jej ufał , to my też powinniśmy.

Poginka - 01-09-14 16:57:36

Niro



Zdziwiło mnie, że Chimera tak po prostu zaufała tej dziewczynie. Duch uśmiechnął się i klasnął bezgłośnie. Wokół niej pojawił się biały, kręcący się pierścień. Wskazała na nas rękami i wokół nas również pokazały się pierścienie. Zamknęła oczy. Po sekundzie otworzyła je z błyskiem światła. Oślepiło mnie i zamknąłem oczy. Kiedy przestało mnie razić podniosłem powieki. Dziewczyna patrzyła na nas z jeszcze większym uśmiechem. Staliśmy w kole, a w środku była mała dziura. Kiedy wszyscy mogli widzieć, wskazała otwór.
- Wejdziecie tędy, a wyjdziecie w lochu. Idźcie w stronę światła, a dojdziecie do sali tronowej, czyli tam gdzie kiedyś były gniazda. Uważajcie. On może wszędzie krążyć. Atakujcie Draco i pamiętajcie że to nie on. To zły duch. Kiedy go zabijecie, po chwili odrodzi się w tym samym ciele, lecz bez mocy i z wolną wolą. Śpieszcie się. Czas Kala nadchodzi wielkimi krokami - spojrzała po nas, po czym zaczęła znikać.
- Zaczekaj! Kim jesteś?! - zawołałem za nią. Zniknęła, ale wokół nas została biała poświata.
- Jestem służącą Solarisa. Tyle powinno wam wystarczyć. Powodzenia młodzi bohaterowie - po chwili poświata zniknęła. Spojrzeliśmy po sobie. Delikatnie wsunąłem się w dziurę. Upadłem na kamiennej posadzce. Z pół metra nade mną był otwór. Złapałem Chimerę, kiedy spadała, po czym pomogłem Jackowi zejść. Rozejrzałem się. Za nami było światło. Zaczęliśmy się skradać w tamtym kierunku.

Willczyca68 - 01-09-14 17:01:11

Chimera



Gdy pojawiły się wokół nas białe pierścienie Anubis zniknął. Jej moc zacierała jego ducha. Złapałam naszyjnik , który piesek nosił na szyi. Założyłam go i uśmiechnęłam się. Potem wszyscy dostaliśmy się do lochów. Niro objął prowadzenie , a ja i Jack jak najciszej ruszyliśmy za nim.

Poginka - 01-09-14 17:18:29

Niro



Wyjrzałem zza ściany. Faktycznie, to była ta sama sala gdzie spaliśmy, tylko teraz nie było tam gniazd tylko tron. Zobaczyłem Shyvanę która za nadgarstki była przywiązana łańcuchem do nogi tronu. Kala ani Draco nigdzie nie było w zasięgu wzroku.
- Wy tu zostańcie, a w razie potrzeby, schowajcie się w cieniu, lub ruszcie mi z pomocą. To wszystko zależy od was. To idę - szepnąłem i ruszyłem cicho w stronę Shyvany. Kiedy mnie zobaczyła pokręciła szybko głową jakby chciała powiedzieć: "Nie idź tutaj, bo inaczej oni cię zabiją". Zignorowałem znak. Zacząłem się rozglądać. Kiedy podszedłem do dziewczyny, z sali obok wyszedł Draco, równie cicho jak ja.
- Spokojnie Niro. Wszystko jest pod kontrolą. Jak Kal pójdzie spać, uwolnimy ją. A teraz oni mogą się pokazać. A tak w ogóle, jak tutaj weszliście nie używając bramy? - szepnął. Spojrzałem na niego morderczym wzrokiem. W moich dłoniach pojawiły się kule światła.
- Nie oszukasz mnie demonie - Draco zaśmiał się i jego oczy zmieniły się. Stały się jak u demona. Wyciągnął sztylet i ruszył na mnie. Pokazałem znak Jackowi aby szedł i uwolnił Shyvanę, a ja zajmę Draco. Miałem nadzieję że demon nie zauważył tego znaku. Wyciągnąłem swój dwuręczny miecz i zacząłem z nim walczyć. Po chwili sztylet wydłużył się i zamienił w zwykły miecz.

Willczyca68 - 01-09-14 17:41:31

Chimera


Jack ruszył na pomoc Shyvanie , Niro walczył z Demonicznym Draco , jak zaczęłam go w myślach nazywać. Tylko ja nie miałam "nic do roboty". Zamknęłam oczy i skoncentrowałam się. Minęła chwila i spojrzałam na swoje ręce. A raczej spojrzałabym , gdyby były widzialne.
Niewidzialność , jedna z moich mocy , których prawie nie używam. Ponieważ jest trudne do utrzymania i zazwyczaj zapominam , że to umiem.
Ruszyłam dalej korytarzem. Coś mówiło mi dokąd mam iść.

Poginka - 01-09-14 18:17:37

Niro



Kątem oka zauważyłem, że jak Jack podchodzi do Shyvana i uwalnia ją. Zamachnąłem się mieczem, a ostrze przejechało Dracowi po nodze. Upadł z krzykiem bólu. Uniosłem miecz, ale zastanowiłem się czy dam radę. Dopiero po sekundzie zrozumiałem że to moja słabość której okazać nie mogę. Zamknąłem oczy i wbiłem miecz demonowi w tors. Spojrzał na mnie z furią, po czym powieki mu opadły, a klatka piersiowa znieruchomiała. Otworzyłem oczy i wyciągnąłem miecz. Dopiero teraz zauważyłem że jestem dosyć poważnie ranny w bok. Złapałem się za ranę i ruszyłem do Jacka.
- Nie! Nie! - usłyszeliśmy wrzask. Z pokoju obok wypłynęła mgła i zatrzymała się przede mną. Zaczęła się przekształcać w człowieka. W końcu ukazał się Kal z furią w oczach. W moich dłoniach pojawiły się kule światła. - Jak śmiałeś go zabić! Przez ciebie umarł i już nigdy go nie odzyskacie! - nie wiem czy teraz się zaśmiał czy zaszlochał. Kątem oka zauważyłem że Draco podnosi się i ociera tors. Złapałem się mocniej za ranę. Zauważyłem też że Shyvana była już wolna i skradała się do Kala aby odebrać mu tanzanit.
- Mnie to nic nie obchodzi. Jest dla mnie jak ten kraj. Zupełnie obojętny - mag zaśmiał się. Wiedziałem że mi nie wierzy, ale akurat było to prawdą że kraj czterech dolin mnie nie obchodzi. Chciałem tylko się wywiązać z danej nam misji. Obiecałem sobie, że jak się ten cyrk skończy, to wyjadę poza ten kraj... na zawsze.
- To niby dlaczego bierzesz udział w tej misji? Na uratowanie czterech dolin? - znowu się zaśmiał. Dyskretnie spojrzałem na Shyvanę. Przykucnęła, wyjęła już tanzanit i przyczepiała go sobie do kołnierza. Kiedy skończyła, wystawiła język Kalowi i wstała.

Willczyca68 - 02-09-14 17:14:20

Chimera

Skręciłam w bok , kiedy w powietrzu pojawiła się biała kula.
- Wracaj , czas dokończyć misję. - usłyszałam cichy głos wewnątrz głowy.
- Sorry , mam własną misję. - ominęłam ją i otworzyłam wielkie czarne drzwi. za nimi jak podejrzewałam była biblioteka. Kto by pomyślał , że będzie w smoczym gnieździe , nawet jeżeli to jedne z najmądrzejszych stworzeń. Na samym środku Wielka Księga Magii. Każdy potężny mag ją miał , były tam wszystkie używane przez niego zaklęcia. Wystarczyło , że ją przeglądnę. Wtedy będę potrafiła stworzyć identyczną kopię i poznam każdą sztuczkę Kala.
Po to tu byłam. Misja i cała reszta to tylko narzucone mi przeznaczenie. Ale to nie znaczy , że musiałam ślepo za nim podążać. Wiele nad tym myślałam od kiedy matka powiedziała mi , czemu mam nie opuszczać pokoju. I postanowiłam , że cokolwiek się nie stanie zdobędę księgę i ożywię Anubisa. Bo czego nie robi się dla przyjaciół ?


Jack


Shyvana odzyskała tanzanit , Draco był unieszkodliwiony. Wygraliśmy. Tylko gdzie jest Chimera ? I czemu Kal się uśmiecha ? Zrozumiałem , że miał plan B , gdy ziemia pod tronem zaczęła pękać , a z środka wydobyło się zielone światło.

Poginka - 06-09-14 19:20:10

Shyvana



Zdobyłam tanzanit, okrążyliśmy Kala, ale chyba miał plan B, bo ziemia pod tronem pękała i ze szczelin wydobywało się zielone światło. Cofnęliśmy się. Czarodziej zaśmiał się. Tron po prostu rozpłynął się w powietrzu.
- Myśleliście, że da się mnie przechytrzyć. Nie, nie dzisiaj, ani jutro, nigdy! - zawołał. Tam gdzie kiedyś stał tron pojawiła się dziura. Kal pobiegł do niej i wskoczył do środka. Podbiegłam tam, ale nie ujrzałam ani czarodzieja, ani nic, tylko pustkę. Nie da się tego opisać. Była tam nicość. Szybko się cofnęłam.
- Musimy stąd uciekać. I to szybko - nagle nicość rozrosła się. - Musimy szybko znaleźć Chimerę! - zawołałam do chłopaków.

Willczyca68 - 06-09-14 20:53:47

Chimera



Przeglądnęłam książkę. Za każdym razem gdy przewracałam którąś ze stron w powietrzu pojawiała się jej kopia , tylko że o połowę mniejsza. Po minucie lub dwóch powstała druga , mała księga. Włożyłam ją do torby i ruszyłam do wyjścia , kiedy podłoga pod moimi stopami zaczęła pękać. Ze szczelin biło zielone światło.

- Chimera ! - usłyszałam krzyk Jacka gdzieś w głębi gniazda. Musimy uciekać , szybko.
Biegiem dostałam się do miejsca gdzie byli przyjaciele. Ruszyliśmy do wyjścia , ale wtedy zmaterializował się w nich olbrzymi kamień. Wokół rozległ się obrzydliwy śmiech Kala.


Jack


Chimera kazała nam się cofnąć. Wyjęła z torby małą książkę i przewertowała ją. Wskazała dłonią na głaz i krzyknęła coś w obcym języku. Błysnęło złoto-białe światło , błyskawica z jej ręki zmieniła kamień w pył.
- Jak ty to zrobiłaś ?! - krzyknąłem , ale wskazała wyjście.
- Uciekajmy ! - wzięła mnie za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia. Shyvana i Niro pobiegli za nami.

Poginka - 06-09-14 22:13:19

Shyvana



Zdziwiło mnie to że Chimera tak po prostu tak przyszła, rozwaliła kamerdolec i kazała za sobą biec. W połowie tunelu zatrzymałam się i odwróciłam na pięcie. Przypomniałam sobie o Draco. Nie mogłam go tak zostawić na pastwę nicości. Szybko przemieniłam się w smoka i pobiegłam do sali. Kątem oka zauważyłam że przyjaciele dziwnie na mnie patrzą, ale w tej chwili mało mnie to obchodziło. Kiedy byłam już w komnacie zobaczyłam że chłopak trzymał się na małym skrawku ziemi która też już pękała. Wzniosłam się pod sufi, złapałam Draco za koszulkę i poleciałam w stronę tunelu. Kiedy wylądowałam w jego środku, przerzuciłam chłopaka na plecy i pobiegłam w stronę przyjaciół. Kiedy stanęłam obok nich zawołałam.
- Na co czekacie?! Wsiadajcie!

www.rezydencja-surykatek.pun.pl www.220v.pun.pl www.budownictwo89.pun.pl www.350z.pun.pl www.csmaps.pun.pl