https://40.media.tumblr.com/0bfe11ae21e … o1_400.jpg
Arabella Break
Razem z Ahirą pobiegłam najszybciej jak potrafiłam. Spojrzałam na wilczycę. Biegła u mego boku z wywieszonym językiem. Wyglądała tak, jakby się uśmiechała. Również na mnie spojrzała i zawyła wesoło. Szybko wyciągnęłam słuchawki z kieszeni, podpięłam do telefonu i puściłam Motionless in White - Reincarnate. Zbiegłam ze wzgórza na którym był wybudowany mój dom. Stąd było widać Zielony Środek. Zagwizdałam cicho, a Ahira powiększyła się. Wstrzymałam oddech i wskoczyłam na jej grzbiet. Jej przednie nogi przemieniły się w skrzydła i wzniosła się. Uderzyło mnie w twarz ciepłe powietrze. Spojrzałam na zegarek. 7:00. Zaśmiałam się i pogłaskałam Ahirę po karku. Ona jkaby zamruczała i zwiększyła prędkość. Skierowała się w stronę Zielonego Ośrodka.
Wylądowała przed Srebrną Bramą. Zeskoczyłam z jej grzbietu, a ona zmniejszyła się. Jej "włosy", ogon, oczy i malowidła zmieniły kolor na błękit. Przeszłyśmy przez bramę. Zostawiłam rzeczy w szafce, po czym kucnęłam przed Ahirą.
- To co? Idziemy pobiegać? - wilczyca zaszczekała wesoło i spojrzała na mnie inteligentnymi oczyma. Wstałam i machnęłam ręką. Zaczęłyśmy biegać po całym podwórku. Rzucałam jej patyki, a potem ją ścigałam, aby mi oddała. Po pół godzinie, usiadłam pod drzewem zmęczona. Ahira podeszła do mnie i wypuściła patyk, który spadł obok mnie.
- Teraz to mi oddałaś wredoto - uśmiechnęłam się i pogłaskałam ją. Wilczyca położyła się i oparła głowę na moich ikolanach. Zamknęłam oczy ciesząc się chwilowym wypoczynkiem.
Ostatnio edytowany przez Poginka (10-05-15 18:09:44)
Wyzwanie - 3 pkt
Offline
Tajemniczy potwór
Ahri Breyne
Była godzina siódma, kiedy wraz z Mechstią stanęłyśmy przed Srebrną Bramą, za którą znajdował się Zielony Ośrodek. Zsiadłam z Ninji i ruszyłyśmy przed siebie. Kiedy znalazłyśmy się w budynku, od razu przywitało nas stadko znajomych i ich pupile. Wszyscy przychodzimy godzinę przed czasem do szkoły. To już nasza rutyna. Uśmiechnięci szliśmy razem, celem była klasa numer 168. Do pokonania mieliśmy jeszcze wielkie schody i kilkanaście metrów korytarza piętro wyżej.
- Jackie złapał wczoraj jakąś chorobę - Smutno oznajmił Rob - Rodzice napisali mi zwolnienie i za dwie godziny już mnie tu nie będzie!- Dodał, tym razem wyraźnie rozweselony.
- Pff, niesprawiedliwe. Mogłeś już w ogóle nie przychodzić, a nie nas tu dołujesz... - Oburzyła się Skye, kiedy kolorowy wąż - Rico - wskoczył jej na ramiona.
- Właśnie, to ma w ogóle jakiś sens, żebyś siedział na NOS'ie i Bioli? - Odezwał się Maks, głaszcząc Spice'a.
- Nie wiem czemu, moi rodzice mają jakąś paranoję na punkcie tych dwóch przedmiotów. W życiu nie pozwoliliby mi na nie nie przyjść... - Rob się potknął. Ninja, którą trzymał w rękach zasyczała i mocno odbijając się od torsu chłopaka, wskoczyła na poręcz... Co z kolei spowodowało, że Rob próbując złapać równowagę, złapał Skye za koszulkę i pociągnął ją ze sobą. Dalszą część reakcji łańcuchowej kontynuował Rico, przez przypadek uderzając Maksa. Mało brakowało, a dostałabym mechanicznym pająkiem wielkości kota, w twarz, lecz udało mi się schylić w porę. Cała trójka poleciała kilkanaście schodów niżej, a ja nie mogłam opanować śmiechu...
+ Niestety rysunki muszę kopiować z aska więc są takie mikrrrrro :D
Ostatnio edytowany przez NinjaCheese_ (09-05-15 13:54:52)
Nie! To nudne! My potrzebujemy akcji! Wybuchów! Śmietany!
"Hold on, Holy Ghost. Go on, hold me close. Better run, here we come it’s the day of the dead"
Offline
Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru
Sky 'Silver' Coyne
Po chwili na korytarzu robi się tłoczniej , nowi uczniowie przychodzą do szkoły i koljene mechstie dołączają do Szkarady i Frostbite'a. W tym wielki , czarno biały motyl , za ktorym moja mechstia -lekko mowiac- nie przepada.
- mamy klopoty. - mowi w pewnym momencie Max , wskazujac na moja bestyjke.
- Frostbite ! - ale jest juz za pozno. Wspanialy motyl spada na ziemie , skuty lodem. Na szczescie nie roztrzaskuje sie na milion czesci jak w mojej wyobrazni , ale na jednym metalowym skrzydle widac pęknięcie.
- Silver ! - tlum mechstii i ich wlascicieli rozstepuje sie przed posiadaczem czarno- bialego motyla , a ja zamieram , nie zdolny sie poruszyc. Juz nie zyje.
Storm - Twoje i tak sie czyta genialnie :P Chociaz co do poprawiania masz racje :D
Offline
Arabella Break
Zasnęłam. Z drzemki zerwała mnie Ahira, która delikatnie mnie za koszulkę. Zdjęłam słuchawkę i spojrzałam na niąruszyła jest mała? - wilczyca odwróciła wzrok w stronę szkoły i znowu spojrzała na mnie. Przez chwilę wpatrywałam się w nią zaspana, po czym zerwałam się z miejsca.
- Zaraz będzie dzwonek! Chodźmy Ahira. bo się spóźnimy. Dlaczego mnie nie obudziłaś wcześniej?! - wilczyca przewróciła oczami i ruszyła za mną.
Weszłam do szkoły. Na korytarzu jeszcze pałętało się wielu uczniów. Tych młodszych, jak i starszych. Opuściłam głowę i powoli ruszyłam do swojej szafki. Nagle usłyszałam śmiech za sobą.
- Cześć emosku - nagrodził mi drogę wysoki trzecioklasista.
- Odsuń się drybkasie, bo chciałabym przejść - syknęłam i spróbowałam go ominąć, ale znowu zagrodził mi drogę i mnie popchnął. Utrzymałam się do nogach dzięki Ahirze, która mnie podparła. Wilczyca warknęła gardłowo, a na ramieniu chłopaka usiadł sokół wędrowny z mechanicznymi skrzydłami i szponami. Zrobiłam krok w tył, ale natrafiłam na kolegów dryblasa. Nic nie mogłam zrobić, tylko stanąć do pojedynku.
- Na pewno tego chcesz gościu? Tylko nie płacz jak ci wleje - chłopak zaśmiał się, jakby usłyszał najlepszy kawał na świecie. Powoli zaczął do mnie iść, a sokół wzniósł się
- Bez mechstii. Niech będzie to uczciwą walka na pięści. Chyba że nie potrafisz się obejść bez twojego opierzonego przyjaciela.
- Oczywiście że potrafię!
- To się zaraz okaże - uśmiechnęłam się. Doskoczył do mnie, a ja zrobiłam unik i stanęłam za nim. Popchnęłam go. Obrócił się i spróbowałam złapać go za rękę, ale niestety to on złapał moją i wykręcił ją. Cicho jęknęłam z bólu, ale udało mi się wyśliznąć z jego uścisku. Tym razem chwyciłam go za dłoń i przerzuciłam go przez ramię. Kiedy leżał, usiadłam na jego torsie. Już przymierzyłam się do ciosu, kiedy poczułam że ktoś łapie mnie za ramiona i podciąga do góry. Byli to jego koledzy. Chłopak szybko wstał, ale oni nie chcieli mnie puścić.
- I co smarkulo? Już nie jesteś taka do przodu, co? - zwinął dłoń w pięść i uderzył mnie w brzuch. Przez chwile straciłam oddech, ale kiedy znowu mogłam oddychać, spojrzałam na niego z pogardą.
- Ej, chodźcie. Nauczyciel idzie - rzekł jeden chłopak. Puścili mnie i odbiegli. Musiałam się przytrzymać szafek aby nie upaść. Wilczyca zapiszczała i otarła się o moją nogę.
- Dziękuje ci Ahiro. Jesteś zwierzęciem honoru, bo nie łamiesz umowy - pogłaskałam ją po łbie i wyciągnęłam z szafki torbę i książki. Powoli ruszyłam w stronę klasy. Dopiero teraz zauważyłam że wiele uczniów się na mnie patrzy. Widzieli że mnie atakowali. Że nie miałam żadnych szans, ale mi nie pomogli. Prychnęłam z pogardą.
Ostatnio edytowany przez Poginka (22-05-15 22:27:58)
Wyzwanie - 3 pkt
Offline
Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru
Wydaje mi się , że większość mechstii stara się trzymać w miarę blisko właścicieli. No ale to nie znaczy wszystkie ^^ No i za nieposłuszeństwo mechstii obrywa uczeń , więc niektórzy wolą zostawiać je pod drzwiami... Co do jednostki monetarnej - nie mam żadnego pomysłu , więc sugestie mile widziane xD
PS do Poginki : No offence , ale oryginalnie z tą bitką u cb to nie było
Sky 'Silver' Coyne
Przed zmienieniem mojej twarzy w miazgę powstrzymał go dopiero dzwonek.
- Jeszcze się policzymy Coyne! - warknął , praktycznie rzucając mną o szafki i odchodząc , z wciąż nie do końca odmrożoną mechstią. Inni też się rozchodzą , tylko Max pomaga mi wstać. Frostbite z schylonym łebkiem plącze się pod nogami.
- Żyjesz ? - pyta Max , przyglądając mi się , kiedy idziemy do toalety. Spóźnianie się na lekcje w tej szkole nie jest dobrym pomysłem , ale lepsze to niż wejście z rozwalonym nosem i tłumaczenie się przez godzinę , że nic takiego się nie stało... Ale za nauką o społeczeństwie i tak nie przepadam , więc czemu by nie podarować sobie tej godziny ?
- Jeszcze. - uśmiecham się , stając przed lustrem. Ouch. Nie wygląda to zbyt fajnie...
Offline
~ wiem wilczyca xD u mnie zawsze musi być ktoś dręczony przez innych xD
~ i pytanie. Nasze mechstie mogą mówić?
Arabella Break
Weszła do klasy z nisko pochyloną głową, ale i tak wszyscy szeptali między sobą i spoglądali na mnie. Usiadłam w ławce z tyłu klasy przy ścianie. Wyciągnęłam długopis i zeszyt. Spojrzałam na Ahirę, która położyła się obok mojego krzesła i patrzyła na mnie z troską w oczach. Pogłaskałam ją po łbie i skupiłam się na lekcji ignorując ból w okolicach żołądka. Dyskretnie wyjęłam podręcznik o roślinach i zaczęłam cicho wertować kartki w poszukiwaniu rośliny tłumiącej ból, ale nic takiego nie znalazłam. Westchnęłam i z powrotem włożyłam książkę do plecaka. Spojrzałam na nauczyciela i znowu skupiłam się na lekcji.
Ostatnio edytowany przez Poginka (29-05-15 21:24:37)
Wyzwanie - 3 pkt
Offline
Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru
Poginka - Nie o to mi chodzi... Mechstie to zwierzaki z mechanicznymi częściami. Normalne zwierzaki nie gadają. Jeżeli części dodatkowe obejmują np. twarzyczkę twojej bestyjki to jasne , czemu nie. W innym przypadku ... Wydaje mi się , że nie , ale to twoja mechstia , nie moja , więc jak ci się podoba ;)
Sky 'Silver' Coyne
Rozczochrane włosy , podbite oko , siniak na policzku i stróżka krwi cieknąca z nosa. Max podaje mi chusteczkę i obydwaj stoimy dalej , wpatrując się w odbicie.
- Powinieneś iść na lekcję. -mówię , odwracając się z słabym uśmiechem. - To , że ja sobie niszczę przyszłość nie znaczy , że ty też musisz. -
Prycha.
- Mamy NOS. Im częściej nie ma mnie na tym przedmiocie tym lepiej. - odwzajemnia uśmiech i siadamy opierając się plecami o ścianę. Frostbite kładzie się obok mnie , a ja automatycznie go głaszczę. Szkarada wdrapuje się na kolana Maxa i też czeka na pieszczoty. Bezskutecznie.
- Nad czym tak myślisz ? -pytam po chwili , gdy cisza staje się nie do zniesienia.
- Zaraz biologia. Zastanawiam się , czy w pracowni było coś , co mogłoby pomóc na twoje oko. Bo nie wygląda to za fajnie. - uśmiecha się lekko.
*Yup , Max .Skoro już się pojawia , to chyba pasuje , żeby było wiadomo jak wygląda , no nie ? :v *
Offline
Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru
Sky 'Silver' Coyne
Czas szybko mija i po chwili słyszymy dzwonek. Zbieramy się z podłogi i wychodzimy z łazienki. Sala biologiczna znajduje się praktycznie po drugiej stronie szkoły - przy wyjściu na teren otwarty. Jest czymś w rodzaju przejścia między czystą, ruchliwą i techniczną , a tą naturalną , chaotyczną i olbrzymią stroną budynku. Miałem swoje powody , żeby bardziej przepadać za tą 'nowoczesną'...
Za to Max od zawsze uwielbia wszystko co związane z naturą. Nic dziwnego , wychował się poza miastem , otoczony przez lasy , rzeki , łąki... Rok wcześniej jego rodzina przeprowadziła się w pobliże Zielonego Środka. Poznaliśmy się przez przypadek , kiedy próbował przejść przez mur otaczający Akademię. Pomogłem mu. Od tego czasu jesteśmy nierozdzielni.
- Słuchasz ty mnie w ogóle ? - pochyla się lekko i macha ręką przed moimi oczami.
- Jasne jasne ! - uśmiecham się. - A ... o czym mówiłeś ? -
Prycha i nieco przyśpiesza kroku , nie odrywając ode mnie wzroku.
- O twojej paczałce geniuszu. A zresztą... Nie ważne. - patrzy przed siebie o sekundę za późno , wpadając na jakąś dziewczynę.
* :v He he he xD *
*Espeszjali for Storm pełniejszy rysunek Maxa xD Nie wyszło tak jak chciałam, chociaż kolorki jak na kredełeł mi się podobają xD I mogę tylko powiedzieć, że na żywo jest trochę ładniejszy niż na zdjęciu, bo tu lapka rozwaliła kolory xD*
Offline
Arabella Break
Dzisiaj lekcja upływała naprawdę wolno... Może to wina mojego nieznośnie bolącego brzucha. W końcu zadzwonił wyczekiwany dzwonek. Klasa w błyskawicznym tempie stała się pusta. Ja jako jedna z ostatnich osób opuściłam klasę. Powoli ruszyłam korytarzem. Wbiałam wzrok w podłogę, trzymając się za brzuch. Ahira wiernie szła przy mojej nodze, spoglądając na mnie z troską w oczach. Uśmiechnęłam się do niej. Nagle coś odrzuciło mnie do tyłu. Ledwo odzyskałam równowagę i spojrzałam przed siebie. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że wpadłam na jakiegoś chłopaka. Miał rude wlosy, a obok niego stał blondyn z podbitym okiem i siniakiem na policzku. Najwidoczniej nie tylko ja jestem bita w tej szkole.
- Wybacz - znowu wbiłam wzrok w podłogę.
Ostatnio edytowany przez Poginka (22-06-15 07:53:58)
Wyzwanie - 3 pkt
Offline
Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru
Sky 'Silver' Coyne
Nie mogłem nic poradzić, na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Co jak co, ale Max rzadko robi się cały czerwony.
- Ja przepraszam! Nie zauważyłem cię. - uśmiecha się miło, pomagając jej wstać. - Nic ci nie jest? - pyta, troskliwy jak zwykle.
- Dla niej też znajdź jakąś roślinkę. - komentuję cicho, a on tylko posyła mi rozbawione spojrzenie.
- Może to nie jest taki zły pomysł... Jestem Max, ten idiota obok to Silver. A ty jak masz na imię ? - pyta, odwracając się z powrotem do dziewczyny.
Prycham. Max , mistrz podrywu tak bardzo.
*Wiem, że Max powinien tu też być, no ale ... Trza go sb wyobrazić xD Btw to chyba najładniejszy Silver jakiego dotąd machnęłam xD I zfailowana Arabella ... Wybacz Poginka xD*
Offline