Niezwykły Świat


#1 16-05-14 21:51:50

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Oddział X

Wstęp



Już ostatnia dziewczynka kończyła zajęcia jazdy konnej. Nie było dzisiaj łatwo. Dzisiaj było otwarcie stadniny
" Equstria". Byłam wyczerpana. Kiedy wyczyściłam, nakarmiłam i dałam koniom wodę szybko udałam się do domu. Stadnina była wybudowana wraz z moim domem.
- Ech... chyba dzisiaj odpuszczę sobie trening z karate.- Pomyślałam.- Teraz tylko marzę o ciepłej kąpieli i o wygodnym łóżku.- Odparłam. Weszłam do łazienki napuściłam wody do wanny i zaczął się relaks. Kiedy weszłam do łóżka i zamknęłam oczy, zasnęłam natychmiast. Jakiś trzask obudził mnie w środku nocy. Rozejrzałam się po moim małym pokoiku. Nikogo nie było. Wyszłam z łóżka i ruszyłam w stronę przedpokoju, ale jakaś istota zagrodziła mi drogę. Po budowie ciała, wywnioskowałam że to mężczyzna. Złapał mnie za ramię.
- Spokojnie nie panikuj.- Odparł mężczyzna. Wyszarpałam ramię z jego uścisku. Próbowałam mu się przyjrzeć, ale jeszcze moje oczy nie tak bardzo przyzwyczaiły się do ciemności.
- A z kim mam przyjemność?- Zapytałam ciemną postać.- Jeśli w ogóle mogę nazwać to " przyjemnością".- Pomyślałam.
- Z przyjacielem twojego ojca.- Wyszeptał głos. Najpierw pomyślałam że to tylko sen. Wyciągnęłam więc rękę, aby upewnić się że jest prawdziwy i tak było.
- Jak to możliwe.- Wyszeptałam w końcu.- Mój ojciec nie żyje od dobrych dziesięciu lat. Zmarł kiedy miałam dziewięć lat.- Nie mogłam uwierzyć.- Jak to możliwe?- Dodałam. Wzięła szybko latarkę i oświetliła mężczyznę. Był to dobrze rozbudowany... dwudziestolatek? Ze zdziwienia upadła mi latarka, ale od razu ją podniosłam. Przyjrzałam się dobrze chłopakowi. Miał czarne włosy, jasno błękitne oczy, ciemną karnację i był na czarno ubrany.
- Jakim cudem byłeś przyjacielem mojego ojca?!- Spytałam już zdenerwowanym tonem. Było widać że chłopak nie wiedział co powiedzieć.
- Tak sądziłem że to ty. Właśnie tak cię opisali. Blondynka, błękitne oczy, jasna cera. Sprytna dziewczyna. Drugiej takiej nie ma.- Odparł próbując mnie zmylić.
- Odpowiedz na moje pytanie.- Odparłam już trochę spokojniej. Uśmiechnął się do mnie, ale ja utrzymywałam grymas na twarzy.
- Ech dobra. Masz mnie. Tak naprawdę mój tata się z nim przyjaźnił.- Po tym pokazał mi zdjęcie z wojska. Jej tata i mężczyzna który był na wielu zdjęciach które mi pokazywał. Jedno zdjęcie pokazywało mężczyznę z małym dzieckiem na kolanach. A on przypominał to dziecko.
- Na prawdę jesteś jego dzieckiem.- Odparłam jak w transie.- Możesz mi wytłumaczyć co cię tu sprowadza?- Zapytałam ostrożnym głosem.
- Mam cię zabrać do specjalnego oddziału. Na zawsze.- Odparł.- Więcej powiedzieć ci nie mogę.- Dodał. Ja wytrzeszczyłam oczy.
- Na zawsze?- Spytałam nie dowierzając. Ze strachu znów o mało nie upuściłam latarki. Cofnęłam się i usiadłam na łóżku wstrząśnięta.
- Muszę iść?- Popatrzyłam na niego z nadzieją. Chłopak przytaknął.- Och nie. A co z moimi końmi? Dzisiaj dopiero otwarłam " Equestrię".- Patrzył na mnie obojętnie.
- Twój tata też porzucił swoje marzenia dla tego oddziału. Konie można oddać do innej stadniny. A samą 
" Equestrię" zamknąć.
- Położyłam latarkę na łóżku, a twarz schowałam w dłoniach. Chłopak usiadł obok mnie i położył rękę na moim ramieniu. Popatrzyłam się na znów czarną postać.
- Ile mam czasu?- Zapytałam łamiącym się głosem. W oczach pojawiły mi się łzy.
- Tydzień.- Odparł.- W tedy przyjdę po ciebie o tej samej godzinie co teraz.- Dodał. Ja poświeciłam na zegar. Była godzina 00:00. Westchnęłam.
- Co mam zabrać?- Spytałam patrząc na szafkę z ciuchami.
- Nic. Żadnych ubrań. W oddziale dadzą ci to co potrzebne. Ubrania, jedzenie, wodę itd.- W tedy załamałam się jeszcze bardziej.
- A ty należysz do tego oddziału?- Chłopak przytaknął. Westchnęłam.
- Jeszcze jakieś pytania?- Pokręciłam głową.- No to za tydzień o północy.- Wstał. Kiedy mrugnęłam zniknął. Jeszcze przez chwilę pomyślałam co mnie przed chwilą spotkało i poszłam spać.

Ostatnio edytowany przez Poginka (17-05-14 13:26:13)


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#2 17-05-14 09:30:41

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Oddział X

Ciekawe , tylko trochę chaotycznie napisane , jakby "na szybko. Nie robisz akapitów , po prostu piszesz. Brakuje mi tu jakiś opisów otoczenia , ale to nie jest zbyt ważne.Nieznajomy coś za szybko jak na mój gust się wygadał. I chyba nie daje się skrótów typu"itd" w dialogach ( ale chyba , sama nie jestem pewna ;) )

Było by miło , gdybyś opisała rozdziały i to w sumie tyle. Błędów ortograficznych nie ma , albo ich nie zauważyłam , interpunkcyjnych też. Logika jako tako.

Czekam na ciąg dalszy :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#3 17-05-14 16:11:33

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Oddział X

Rozdział 1
Oddział X


Kiedy się obudziłam,nic się nie zmieniło. Dalej ten sam szarawy pokój, dalej to samo błękitne łóżko. Zwykłe brązowe szafki z drewna.
- Pewnie to był tylko sen.- Uśmiechnęła się do siebie, ale w tym samym momencie zrzuciłam latarkę z łóżka- Jednak nie.- Odparłam ze smutkiem.- Trzeba byłoby się zacząć zbierać.- Wstałam. Przebrałam się w jeansy, szarą koszulkę. Zaplotłam włosy w francuza. Wyszłam z domu i spojrzałam na moją stadninę. Wywiesiłam na bramie znak " Zamknięte". Przygotowałam wóz do przewozu koni. Weszłam do stajni gdzie stało sześć koni. Na pewno wyczuły że dzieje się coś złego, bo zaczęły rżeć.
- Witaj Hania.- Zwróciłam się do kasztanowatej ( rudobrązowa sierść) klaczy ze strzałką. Ona zarżała częściowo wesoło, częściowo z niepokojem. Wzięłam jej siodło i czaprak. Włożyłam te rzeczy do samochodu. Wróciłam do stajni i wzięłam wędzidło. Założyłam go Hani i poszłam z nią do wozu. Dałam jej siano i wodę. Zamknęłam wóz. Pojechałam z nią do stadniny " Stadnina Pod Gwiazdą". Przyjęli ją tam gościnnie a mi dali 500 zł. Następnego dnia wróciłam po Gobiego. Był to kary ( czarna sierść) Kuc Islandzki z Gwiazdą. Zawiozłam go do stadniny " Koronka". Tam odmówiłam pieniędzy i w reszcie stadnin. Kolejnego dnia wróciłam po Natalii. To była Gniada ( sierść brązowa, grzywa i ogon czarne) klacz z Kwiatkiem. Przyjęli ją w stadninie " Zamek Koni". Kolejnego dnia przyszłam po Darona. Był to Bułany ( sierść żółtawa, grzywa i ogon ciemne) rumak. Wzięli go do "Kaliego". Następnego dnia wróciłam po File. Była to Izabelowata ( sierść złotawa, grzywa i ogon białe) klacz z Gwiazdą. Zawiozłam ją do " Kwiata". Kolejnego dnia przyszłam po ostatniego konia. Mojego ulubieńca.
- Hejka Robi.- Zwróciłam się do rumaka. Był to starszy koń. Całkiem siwy. Wzięłam jego rzeczy i zawiozłam go do " Końskiego Nieba". Wróciłam wstrząśnięta. Był już wieczór. Chciało mi się płakać.
- Oddałam wszystkie konie. Sprzedałam wszystko. Po jutrze tą posiadłość zabierze mój przyjaciel.- Westchnęłam.- Tylko co jeszcze zrobić z moim kotem.- W tedy usiadł na moim łóżku Kajtek. Rudo biały kotek. Był cały rudy, nie licząc łapek i brzuszka.
- Może oddam go Mikołajowi ( Mikołaj to jej brat)? Tak zrobię.- Odparłam i pogłaskałam kociaka.- Jutro cię mu oddam.- Podniosłam Kajtka i położyłam do na kolanach, a on mruczał. Po chwili odłożyłam go na podłogę. Wstałam i wzięłam jego miskę. Nasypałam do niej dużo karmy. Umyłam się i przebrałam. Weszłam senna do pokoiku i położyłam się spać. Wstałam późno. Dlaczego miałam wstać wcześnie? Nic mnie teraz nie obchodziło. Sennie wyszłam z łóżka, obmyłam się i ubrałam tak jak wczoraj. Tym razem zaplotłam dwa warkocze, a w nie wplotłam stokrotki, które zebrałam wczoraj wieczorem. Dziwiło mnie to że jeszcze nie zwiędły. Wzięłam miskę Kajtka, napełniłam ją, a kociak jadł wesoło. Przygotowałam karmę i klatkę. Kiedy skończył jeść spakowałam jego rzeczy, a jego samego włożyłam do klatki. Wsiadłam do auta i zawiozłam do brata który mieszkał na wsi. Dojechanie tam wzięło dużo czasu. Ok. dwie godziny. Kiedy byłam na miejscu, pierwszy raz od dwóch lat ujrzałam to miejsce. Sad pełen zielonych jabłonek ( ponieważ była wiosna). Stawik, w którym wesoło odbijało się słońce. Murowany dom, w którym mieszkał Mikołaj razem ze swoją dziewczyną, Darią. Ale niestety nie uradował mnie widok dawnego domu. Mikołaj wyszedł mi na przywitanie.
- Eliza! Kochana siostro!- Zawołał Mikołaj. Podbiegł do mnie i przytulił mnie.
- Witaj braciszku. Przywiozłam ci Kajtka i przepraszam że tydzień temu nie złożyłam ci życzeń urodzinowych, na osiemnaste urodziny.- Odparłam z łzami szczęścia w oczach.
- Nic nie szkodzi. Ważne że tutaj jesteś. Wypiękniałaś odkąd się ostatni raz widzieliśmy dwa lata temu.- Uśmiechnął się do mnie również z łzami w oczach. Nagle z domu wybiegła Daria.
- Och, witaj Eliza!- Zawołała Daria. Ucieszyłam się na jej widok.
- Ojej, cześć Daria. Powiedzcie mi, ile lat już ze sobą chodzicie?- Zapytałam.- Kompletnie nie jestem na czasie, co dzieje się u mojej rodziny.- Uśmialiśmy się.
- Już trzy lata.- Daria uśmiechnęła się do Mikołaja.- Może zostaniesz na obiad?- Przytaknęłam podekscytowana. Wyjęłam z samochodu kota i go wypuściłam.
- Proszę tu macie klatkę, karmę i miski oraz jego ulubione zabawki.- Uśmiechnęłam się do nich. Weszliśmy do domu. Obiad minął nam bardzo miło. Była już osiemnasta. Musiałam się już pożegnać. Przyjechałam do domu o dwudziestej. Przebrałam się w ciuchy które miałam mieć na wyjazd ( czyli rurki, szarą koszulę i uczesałam sobie koka) i poszłam spać. Obudziłam się dokładnie za pięć pół noc. Obmyłam się szybko. Usiadłam na łóżku. Mrugnęłam i nagle ten chłopak pojawił się przede mną. O mało nie wrzasnęłam, ale on mi zakrył usta ręką.
- Weź! Nie strasz tak człowieka.- Odparłam odsuwając jego rękę od twarzy.
- Masz jakąś pelerynę?- Pokręciłam przecząco głową.- To masz. Tych których spotkamy nie mogą zobaczyć twojej twarzy.- Odebrałam pelerynę i szybko ją założyłam. Zakryłam sobie głowę kapturem.
- Jesteś gotowa.- Wziął mnie za rękę i wyprowadził na zewnątrz. Tam stał motocykl. Wsiedliśmy na niego. On kierował, a ja siedziałam za nim. Jechaliśmy długie godziny. W końcu ujrzałam dużą górę. Prosto w nią jechał chłopak.
- Zaraz, zaraz! Co ty robisz?!- Zawołałam.
- Mam ją. Możecie otworzyć bramę.- Odparł, jakby sam do siebie. Nagle mała część góry otworzyła się jak drzwi. Wjechaliśmy do wnętrza góry. Za nami wrota zamknęły się z cichym skrzypnięciem. W środku wszystko było zrobione z metalu. Rozejrzałam się. Wokół mnie plątali się ludzie przypominający naukowców, jakichś wojowników i wiele innych ludzi. Wnętrze było potwornie wielkie. Mosty, drzwi i wiele innych rzeczy. Zatrzymaliśmy się przy średnich drzwiach.
- Wysiadaj.- Odparł. Wysiadłam, a on za mną.- Tu jest twój pokój.- Odparł, kliknął guzik i otworzyły się drzwi. Zajrzałam do niego. Świeciło się światło, co mnie ucieszyło.
- A mogę chociaż poznać twoje imię?- Spytałam miło trochę cofając się od pokoju.
- Emm... Flash ( Flesz).- Uśmiechnęłam się miło, a on odwzajemnił uśmiech.- Zbiórka pod wielkim posągiem o siódmej.- Odparł. Weszłam do pokoju, a on zamknął za mną drzwi. Pokój był większy od mojego. Ściany były zrobione z cegły, a one były pomalowane na blady błękitny. Łóżko było jednoosobowe. Kołdra była koloru szarego, a poduszka białego. Ogólnie cały pokój był kształtu kwadratu. Łóżko było naprzeciwko w prawym rogu. W lewym rogu stało drewniane biurko. Była na nim kartka i długopis. Obok w prawym rogu była łazienka z prysznicem. Podłoga była zrobiona z drewna. Westchnęłam. Weszłam do łazienki, obmyłam się. Zauważyłam że w łazience była szara piżama, akurat mojego rozmiaru. Założyłam ją, zgasiłam światło i poszłam spać.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#4 17-05-14 17:21:42

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Oddział X

Poginka napisał:

" Pojechałam z nią do stadniny " Stadnina Pod Gwiazdą". Przyjęli ją tam gościnnie a mi dali 500 zł. Następnego dnia wróciłam po Gobiego. Był to kary ( czarna sierść) Kuc Islandzki z Gwiazdą. Zawiozłam go do stadniny " Koronka". Tam odmówiłam pieniędzy i w reszcie stadnin. Kolejnego dnia wróciłam po Natalii. To była Gniada ( sierść brązowa, grzywa i ogon czarne) klacz z Kwiatkiem. Przyjęli ją w stadninie " Zamek Koni". Kolejnego dnia przyszłam po Darona. Był to Bułany ( sierść żółtawa, grzywa i ogon ciemne) rumak. Wzięli go do "Kaliego". Następnego dnia wróciłam po File. Była to Izabelowata ( sierść złotawa, grzywa i ogon białe) klacz z Gwiazdą. Zawiozłam ją do " Kwiata"."

Wydaje mi się to niepotrzebne. Wystarczyło by napisać , że oddała(ś) konie do różnych stadnin. Tekst byłby krótszy , ale powtarzanie w kółko tego samego , zmieniając jedynie imiona koni , ich wygląd oraz nazwę stadniny raczej nie ma sensu. Nie musisz też tłumaczyć maści. Jak ktoś nie wie , to ma google , chyba ze koniecznie chcesz. :) .

Poginka napisał:

Kolejnego dnia przyszłam po ostatniego konia. Mojego ulubieńca.
- Hejka Robi.- Zwróciłam się do rumaka. Był to starszy koń. Całkiem siwy. Wzięłam jego rzeczy i zawiozłam go do " Końskiego Nieba".

Ten fragment jest okey , chociaż skoro jest to twój ulubieniec , to może by dodać jakieś uczucia ? A późniejsze " Wróciłam wstrząśnięta." ... Wstrząśnięta czym ? Wracając miałaś wypadek i zdiagnozowano u ciebie wstrząs mózgu ? No proszę ...

Poginka napisał:

Rudo biały kotek. Był cały rudy, nie licząc łapek i brzuszka.

Błąd powtórzeniowy ("rudy") , czy mi się wydaje ? o.O

Poginka napisał:

- Może oddam go Mikołajowi ( Mikołaj to jej brat)?

Nie , nie ,nie ! Nie dawaj informacji w nawiasach .Mogłaś napisać "Może oddam go bratu ?" , czy coś podobnego

Poginka napisał:

Ok. dwie godziny.

Bez skrótów . Napisanie "około" , zamiast "ok." to nie aż taki wysiłek , uwierz mi ;)

Poginka napisał:

Kiedy byłam na miejscu, pierwszy raz od dwóch lat ujrzałam to miejsce.

Pierwszy raz od dwóch lat ... To brzmi trochę nienaturalnie , nie sądzisz ? Może lepiej było by zastąpić to czymś w rodzaju " Ostatni raz widziałam to miejsce dwa lata temu " ?

Poginka napisał:

Sad pełen zielonych jabłonek ( ponieważ była wiosna).

Infooormaaacjaaa w nawiasie ... Znowu ... Cieszę się niesamowicie , że była wiosna. Moim zdaniem mogłabyś napisać " Sad pełen jeszcze zielonych jabłonek" , dzięki czemu nie będziesz musiała dodawać nawiasu ... Ale wiesz , to moja opinia ;)

Poginka napisał:

Murowany dom, w którym mieszkał Mikołaj razem ze swoją dziewczyną, Darią. Ale niestety nie uradował mnie widok dawnego domu. Mikołaj wyszedł mi na przywitanie.

Powtórzenie "dom" i "Mikołaj". Zamiast imienia mogłaś napisać na przykład "brat" , czy coś ... ;)

Poginka napisał:

- [color=#CCFFCC]Eliza! Kochana siostro!- Zawołał Mikołaj.

Imię ... Znowu.

Poginka napisał:

-Nic nie szkodzi. Ważne że tutaj jesteś. Wypiękniałaś odkąd się ostatni raz widzieliśmy dwa lata temu.

I po co to "dwa lata temu" ? Wiemy już , kiedy ostatnio tu była , wiadomość jest zbędna , a bez niej fabuła się nie posypie ;)

Poginka napisał:

[Była już osiemnasta. Musiałam się już pożegnać.

Już , już ...

Poginka napisał:

Przebrałam się w ciuchy które miałam mieć na wyjazd ( czyli rurki, szarą koszulę i uczesałam sobie koka) i poszłam spać.

Informacja w nawiasie , która jest zbędna ... W sensie nie całkiem , mogła być ...ale czemu w nawiasie ?

Poginka napisał:

Obudziłam się dokładnie za pięć pół noc.

Pół noc ? :D Jeszcze może połu dnie i po ranek ? :D

Poginka napisał:

Nagle mała część góry otworzyła się jak drzwi. Wjechaliśmy do wnętrza góry.

Góra , góra , powtórzenie ;)

Poginka napisał:

Wokół mnie plątali się ludzie przypominający naukowców, jakichś wojowników i wiele innych ludzi.

Naprawdę ? Błąd powtórzeniowy w jednym zdaniu ? ( ludzie )

Poginka napisał:

Emm... Flash ( Flesz).

Nie musisz pisać , jak się czyta. Naprawdę , czytelnik się domyśli ;)

Poginka napisał:

Ściany były zrobione z cegły, a one były pomalowane na blady błękitny.

Wystarczyło by "Ściany były zrobione z cegły pomalowanej na blady błękit". tak to zdanie jest trochę dziwaczne , ale to nie jakiś wielki błąd ;)

Pogink napisał:

Ogólnie cały pokój był kształtu kwadratu.

Nie kształtu , tylko W KSZTAŁCIE . ;)

Poginka napisał:

Łóżko było naprzeciwko w prawym rogu. W lewym rogu stało drewniane biurko.

Rogu , rogu , powtórzenie ;)

Poginka napisał:

Obok w prawym rogu była łazienka z prysznicem.

Jedno zdanie odstępu i znowu "rogu" . Nadal powtórzenie ;)

Poginka napisał:

Westchnęłam. Weszłam do łazienki, obmyłam się. Zauważyłam że w łazience była szara piżama, akurat mojego rozmiaru.

Łazienka , łazienka.

~~~

To tyle. Powyłapywałam błędy , czy tam drobne nieścisłości. Nie bój się , to tylko moja opinia ;) Mam nadzieję , że cię nie uraziłam , ani nie zniechęciłam do pisania. Opowiadanie ma duży potencjał i wciąga , dlatego z całego serca proszę cię , żebyś je kontynuowała :) Czekam na następne rozdziały :D

PS : Proszę , skomentuj moje opowiadanie w podobny sposób , powyłapuj błędy i tak dalej ;)


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#5 17-05-14 22:33:55

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Oddział X

Rozdział 2
Pierwsze Lekcje


Kiedy wstałam, było ciemno jak poprzedniej nocy. Tylko spod drzwi, snuły się pręgi światła. Usiadłam na łóżku i rozciągnęłam się. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Obmyłam się i przebrałam w to co wczoraj, razem z płaszczem. Z kieszeni koszuli wyjęłam pamiętnik. Usiadłam przy biurku i zaczęłam pisać:
" Mój Drogi Pamiętniku
Wczoraj przydarzyło mi się dużo dziwnych rzeczy."
Nie dokończyłam bo zadzwonił dzwonek.
- Co to jest?- Schowałam pamiętnik do kieszeni i wyszłam z pokoju. Zauważyłam " uczniów" zmierzających do Wielkiego Pomnika. Zamknęłam za sobą drzwi i ruszyłam razem z nimi. Kiedy stanęłam pod wielkim pomnikiem, wyszedł Flash.
- Witam nowych i starych uczniów w Oddziale X!- Zawołał do publiczności.- Zbiórka dla klas pierwszych będzie za półgodziny, tutaj pod pomnikiem. Dla klas drugich za półgodziny, pod Pierścieniem Zwycięstwa. Dla klas trzecich...- W tym momencie przestałam słuchać. Zaczęłam marzyć. Rozmyślałam jak będzie na pierwszych lekcjach. W końcu rozbudziły mnie oklaski. Uczniowie klaskali dla Flash'a, więc i ja zaczęłam.
- Dziękuję że mnie wysłuchaliście. Życzę miłego dnia.- Odparł.- Możecie się rozejść.- Dodał. Wszyscy zaczęli się pchać. Przewrócili mnie. Próbowałam wstać, ale mi się nie udało, bo jak byłam już na kolanach ktoś mnie musiał popchnąć. Po pięciu minutach większość się już rozeszła. Flash podszedł do mnie i podał mi rękę.
- Dzięki.- Uśmiechnęłam się do niego.
- Wiem jak to być nowym w szkole.- Popatrzył się na mnie miło.- Masz tu ubranie na lekcje.- Uśmiechnęłam się do niego i pobiegłam do pokoju. To był strój do karate. Przebrałam się. Miałam tylko pięć minut do lekcji więc zaczęłam już powoli iść w stronę pomnika. Usłyszałam kroki za sobą. Obejrzałam się. Biegli tam uczniowie ze wszystkich klas. W strachu zaczęłam biec jak najszybciej w stronę pomnika. Zdziwiło mnie to, że biegłam przerażająco szybko. Zatrzymałam się przy pomniku. Po chwili Flash wyszedł na scenę.
- Dobrze. Teraz chodźcie za mną do sali treningowej.- Odparł i ruszył w głąb góry. W końcu doszliśmy do wielkich drzwi. Otworzył je specjalnym kluczem. Ujrzałam wielką salę w-ficzną. Podłoga była obłożona materacami. Poszedł przodem. Kiedy wszyscy weszli drzwi się zamknęły z hukiem. Uczniowie zgromadzili się wokół Flasha.
- Frank. Podejdź do mnie.- Podszedł do niego wysoki chłopak z czarnymi włosami, ciemną cerą i brunatnymi oczami. Flash pokazał nam parę ciosów. Dobraliśmy się w pary. Ja byłam z dobrze rozbudowanym chłopakiem o imieniu Kariol. Miał rude włosy, jasną karnację i błękitne oczy. Pragnę żebyście zauważyli, że w jej klasie byli sami chłopacy. Powaliłam go po dwóch minutach. Próbował skopiować moje ruchy, ale mój sposób walki tylko ja umiem kontrolować. Po dwóch godzinach ćwiczeń, byliśmy zmęczeni i spoceni.
- Dobrze. Teraz poćwiczymy uniki. Może poproszę do siebie pannę Elizę.- Podeszłam do niego. Próbował mnie zaskoczyć prawym sierpowym, ale ja się schyliłam i podcięłam go.
- Łał. Świetnie.- Odparł Flash.- Jestem pod wrażeniem. Kto chciałby być w parze z panienką Elizą?- Wszyscy się cofnęli. Ja się cichutko zaśmiałam.
- Ona się śmieje jak anioł.- Usłyszałam szepty od chłopaków z przodu.
- To ja będę z nią w parze.- Odparł Flash. Próbował mnie zaskoczyć wszelkimi sposobami, ale mu się nie udawało. Po godzinie już kończyły się lekcje.
- Dziękuję wszystkim, za tą lekcję. Życzę miłego dnia.- Odparł. Ja się odsunęłam na bok. Wszyscy przebiegli obok mnie. Już miałam wychodzić kiedy Flash mnie łapał na ramię.
- Może jutro po lekcjach oprowadzę cię po naszej szkole?- Zapytał z rumieńcami. Uśmiechnęłam się do niego. On odwzajemnił uśmiech.
- Z chęcią.- Odparłam. Puścił mnie, a ja wyszłam z sali. Pobiegłam do pokoju, przebrałam się i położyłam na łóżku. Wzięłam długopis i pamiętnik. Napisałam w nim wszystkie moje dzisiejsze  i wczorajsze przeżycia.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#6 17-05-14 23:04:10

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Oddział X

Poginka napisał:

Biegli tam uczniowie ze wszystkich klas. W strachu zaczęłam biec jak najszybciej w stronę pomnika. Zdziwiło mnie to, że biegłam przerażająco szybko.

Powtórzenia ;)

Poginka napisał:

Ja byłam z dobrze rozbudowanym chłopakiem o imieniu Kariol. Miał rude włosy, jasną karnację i błękitne oczy.

Rozbudowanym ? Wydaje mi się , że powinno być "zbudowanym" ;)

Poginka napisał:

Pragnę żebyście zauważyli, że w jej klasie byli sami chłopacy.

To brzmi trochę nienaturalnie , można by to zastąpić czymś w stylu " Rozejrzałam się. Wokół nie było ani jednej dziewczyny." albo "Byłam jedyną dziewczyną na zajęciach." . Ale to nie jest jakoś strasznie istotne .

Poginka napisał:

Próbował skopiować moje ruchy, ale mój sposób walki tylko ja umiem kontrolować.

To też jest dla mnie nienaturalne. Tylko nie do końca mam pomysł , jak mogłabyś to ewentualnie zmienić XD

Poginka napisał:

Pobiegłam do pokoju, przebrałam się i położyłam na łóżku. Wzięłam długopis i pamiętnik.

Z doświadczenia powiem ci , że nie zbyt wygodnie pisze się leżąc XD ( Ale to nie błąd , tylko moja drobna uwaga XD )

~~~

Jest dużo lepiej , niż we wcześniejszym rozdziale ! Naprawdę ! Przyjemnie mnie zaskoczyłaś , bo nie miałam się do czego przyczepić :D ( A wiesz, że jestem mocno czepialska [i wkurzajca ;) ] ) . Ciekawie to rozwinęłaś , nie mogę się doczekać dalszego ciągu. tak trzymaj :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#7 25-05-14 09:56:45

Infernal

Gość

Re: Oddział X

Zgadzam się z Wilczycą , masz talent , tylko uważaj na drobne błędy ;) Pisz dalej , zaciekawiłaś mnie :D

 

#8 01-06-14 07:30:57

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Oddział X

Rozdział 2
Niespodziewana wizyta


Nagle zadzwonił dzwonek i usłyszałam komunikat:
" Proszę wstawić się po posągiem, obiad za pięć minut".
Odłożyłam pamiętnik i długopis na biurko i wyszłam z pokoju. Ruszyłam w stronę pomnika.

- Jestem taka ciekawa co będzie na obiad.- Pomyślałam. Rozejrzałam się. Nie zauważyłam żadnej dziewczyny.
- Nie mówcie mi, że jestem jedyną dziewczyną w całej szkole?!- Zawołałam w myślach. Nawet nie wiem kiedy dotarłam do posągu. Po prostu już tam stałam. Nagle na scenę wyszła jakaś starsza pani. Miała siwe pasemka na czarnych włosach. Miała dużo zmarszczek. Jej oczy były koloru fiołków. Wszyscy zaczęli klaskać.

- To nasza dyrektorka!- Zawołał jeden głos.- Co ona tu robi?- Szepnął drugi.- Nie wiem, ale cieszę się że już wróciła z misji.- Wszyscy zaczęli wrzeszczeć. Pani dyrektor dała znak żeby się uciszyli.

- Witam moich drogich uczniów. Jak widać wróciłam już z udanej misji ratunkowej. Proszę gorąco przywitać nową uczennicę w naszym oddziale.- Wyszła dziewczyna gdzieś tak mojej wysokości, miała długie do pasa czarne włosy. Jej cera była porcelanowo blada. Jej oczy miały wszystkie kolory tęczy i jeszcze więcej. Jednym słowem, była po prostu piękna.

- To jest Luna.- Wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać. Tylko ja miałam złe przeczucia do tej dziwnej dziewczyny. Uśmiechnęła się pokazując swoje perłowo-białe zęby.

- Dziękuję wszystkim uczniom. Bardzo się cieszę, że mogę chodzić do tego oddziału. Na pewno tu będzie cudownie.- Uśmiechnęła się jeszcze raz i zeszła ze sceny.

- Dobrze. Uczniowie którzy idą na obiad, za mną.- Ruszyła wgłąb góry, a my za nią. W końcu doszliśmy do stołówki. Dzisiaj podawali wątróbkę z ziemniakami i surówką z kiszonej kapusty. Usiadłam przy szarym stole. Wokół mnie szybko zrobiło się tłoczno. Na ostatnim wolnym miejscu usiadła ta nowa.

- Powiedz mi Eliza, gdzie uczyłaś się tak dobrze walczyć?- Usłyszałam jeden głos. Już miałam odpowiedzieć, ale odezwał się drugi.- Gdzie mieszkałaś zanim tutaj się dostałaś?- Słyszałam wiele pytań, ale na żadne nie zdążyłam odpowiedzieć, bo przychodził nowe.

- Ciszaa!- Zawołała nowa. Wszyscy jak wmurowani uciszyli się.- Powiedz mi kim jesteś.- To pytanie mnie dość mocno dziwiło. Nikt jeszcze takie pytanie mi nie zadał, do teraz.

- Jestem Eliza McFluffy.- Nowa cichutko się zaśmiała. Jej głos był słodki jak miód. Właśnie dlatego miałam jeszcze większe wrażenie że jest zła, ale dopóki nie miałam pewności nikomu o tym nie mówiłam.

- Ja jestem Luna Quinn.- Wokół dało się słychać ciche śmiechy. Chłopaki zaczęli się śmiać coraz głośniej. Luna z gniewu zaczęła się robić czerwona. Ja dotknęłam jej ręki.

- Nie chcemy tutaj bójki.- Ostrzegłam ją. Ona zaczęła blednąć, aż w końcu miała naturalny kolor skóry. Ja wstałam biorąc tackę.

- Wybaczcie mi, ale muszę już iść.

- Przyjedziesz na kolację?- Zawrzeszczały wszystkie głosy wokół mnie.

- Wybaczcie mi chłopaki, ale nie przyjdę ponieważ... mam wiele spraw do zrobienia.- Uśmiechnęłam się niewinne, po czym odwróciłam się, odłożyłam tackę i ruszyłam w stronę pokoju.

- Mogę z tobą jutro poćwiczyć na lekcjach?- Usłyszałam dziewczęcy głos. Wzdychnęłam i pokiwałam wolno głową. Odwróciłam głowę, tak by nikt tego nie widział. Zobaczyłam jak Luna złowieszczo się uśmiecha.

- Nie mogę się doczekać.- Odparła cichym głosem. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę pokoju. Już miałam wejść do niego, ale Flash mnie zatrzymał.

- Hejka Eliza. Chciałem się zapytać czy pamiętasz że miałem ciebie oprowadzić po oddziale.- Przytaknęłam z uciechą.- No cóż. Wybacz, ale nie mogę ciebie oprowadzić, ponieważ mam wyjechać na misję. Wrócę za około tydzień. A do tego czasu ty będziesz nauczycielką. Tu masz tartkę co masz przećwiczyć i co masz ich nauczyć.- Podał mi kartkę z wypisanymi ciosami. Przytaknęłam smutno. Spojrzałam na podłogę.

- I proszę. To na przeprosimy.- Podał mi błękitną różę. Ze zdziwienia o mało mi nie wyskoczyły oczy.- Mój przyjaciel specjalne dla mnie ją wyhodował.- Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach. Bez słowa weszłam do pokoju. Położyłam na stoliku kartkę. Położyłam się na łóżku i patrzyłam się z zachwytem na przepiękną różę.
http://tapety.tja.pl/pobierz.php?adres=58843
Położyłam ją na piersi i zasnęłam. Obudził mnie dziki skowyt alarmu. Odłożyłam w pośpiechu różę na stolik. Pobiegłam w stronę drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam coś, co przeraziło mnie, mimo to że jestem odważna. Zobaczyłam UFO lądujące obok pomnika. Otworzyły się wrota. Wyszły z niego dwie dziwne postacie. Miały jajowate głowy, wielkie czarne oczy. Mieli założone kombinezony. Ufoludki rozejrzały się. W końcu zaczęli iść w moją stronę. Weszłam powoli do pokoju i zamknęłam drzwi. Po krótkiej chwili coś z impetem uderzyło w drzwi, aż się trochę ugięły. Wzięłam szybko różę którą dostałam od Flasha. Schowałam ją pod łóżko. Kiedy się wyprostowałam drzwi upadły na podłogę. Dziwne postacie weszły do pokoju. Cicho zawarczałam. Prześlizgnęłam się obok nich. Wyszłam na zewnątrz. Wokół mnie leżeli nieprzytomni uczniowie. Ufoludek odwrócił się do mnie.

- Jakie to urocze. Pomyśleć że oni wszyscy chcieli nas zatrzymać żeby nie wejść do twojego pokoju.- Teraz rozpaliły mi się oczy ruszyłam w stronę ufoludka. Zamachnął się, lecz ja uniknęłam jego ciosu i podcięłam go. Upadł z hukiem. Drugi trochę mocnej rozbudowany podszedł do mnie. Spróbował mnie podciąć, ale ja podskoczyłam. Spróbowałam uderzyć go prawym sierpowym, ale złapał moją rękę, obrócił mnie plecami do niego i odepchnął mnie. O mało nie upadłam na Franka. Kiedy ujrzałam go całego pobitego zawarczałam naprawdę głośno.

- Jak śmiecie!- Zawołałam.- Jak śmiecie krzywdzić moich przyjaciół! Jak śmiecie!- Pobiegłam w jego stronę. Spróbował złapać moją rękę, ale ja odskoczyłam w prawo i uderzyłam go prawym sierpowym. On upadł na drewnianą podłogę. Wstał. Szybkim ruchem złapał moje obie ręce, jedną ręką. Drugą ręką wyciągnął dziwny nóż. Szybko kopnęłam go w brzuch, ale on przeciął mi bok rozdzierając szarą koszulę. On upadł i ja. Złapałam się za bok. Zobaczyłam jak rozlewa mi się krew.

- Cóż, widzę że jest remis.- Odparł ufoludek  siadając. Mocno trzymał się za brzuch.- Może wymiana? Ja nie będę kazał zabić twoich "przyjaciół", a ty po dobroci oddasz się nam.- Usiadłam.

- Nie rób tego.- Usłyszałam cichy głos. To był Frank. Popatrzyłam się na niego. Płakał, tak samo jak reszta. Patrzyli się na mnie prosząco. Zamknęłam oczy. Po dłuższej chwili otworzyłam je.

- Oddam się wam.- Wszystkim ze zdziwienia opadły szczęki. Do mnie podszedł jakiś ufoludek i mnie podniósł. Generał sam wstał o własnych siłach. Zanieśli mnie do UFO i położyli na dziwnym fotelu. Poczułam turbulencje i wylecieliśmy.

Ostatnio edytowany przez Poginka (01-06-14 07:50:06)


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#9 01-06-14 22:31:17

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Oddział X

Poginka napisał:

Miała siwe pasemka na czarnych włosach. Miała dużo zmarszczek.

Powtórzenie = "miała"

Poginka napisał:

Wyszła dziewczyna gdzieś tak mojej wysokości, miała długie do pasa czarne włosy. Jej cera była porcelanowo blada. Jej oczy miały wszystkie kolory tęczy i jeszcze więcej. Jednym słowem, była po prostu piękna.

1. Nie "mojej wysokości". To brzmi ciut nienaturalnie. Nie lepiej "mojego wzrostu" , czy coś ?
2. "Jej cera była ..." , "Jej oczy miały ..." . Chyba też powtórzenie , przynajmniej jak dla mnie , bo jestem na tym punkcie przewrażliwiona.
3. "Jednym słowem , była po prostu piękna". Niby okey , ale tak naprawdę wystarczyło by samo "Była po prostu piękna" albo "Jednym słowem była piękna" , zamiast takiego miszungu ;)

Poginka napisał:

Powiedz mi Eliza, gdzie uczyłaś się tak dobrze walczyć?-

Okeyos , ale może bardziej "nauczyłaś" ;)

Poginka napisał:

Wszyscy jak wmurowani uciszyli się.

Ten zwrot jest dość dziwny , nie sądzisz ? Uciszyć się jak wmurowani ... XD Chyba "Wszystkich zamurowało" czy coś. Albo po prostu "Zapadła cisza" , czy coś ;)

Poginka napisał:

To pytanie mnie dość mocno dziwiło. Nikt jeszcze takie pytanie mi nie zadał, do teraz.

Emm ... Coś mi tu nie pasuje. Chwila ... O , już wiem co ! Jest dziwny szyk pierwszego zdania. Może lepiej brzmiałoby "To pytanie dość mocno mnie zdziwiło" , czy coś. A druga część ... Nie musiałaś dodać tego "do teraz". Jest zbędne. I tu też masz dziwnie zbudowane zdanie. "Nikt jeszcze nie zadał mi takiego pytania." byłoby moim zdaniem lepsze. A właśnie ! Przy okazji - masz błąd powtórzeniowy - dwa razy "pytanie" ;)


Poginka napisał:

Nowa cichutko się zaśmiała. Jej głos był słodki jak miód. Właśnie dlatego miałam jeszcze większe wrażenie że jest zła, ale dopóki nie miałam pewności nikomu o tym nie mówiłam.

No po prostu mi to nie pasuje. Ale bardziej logicznie. No bo jak można mieć wrażenie , że ktoś jest zły ? Tak "zły" ? Po prostu ? W ogóle pasowało by ogarnąć definicję słowa "zły" , bo nie wiem co sądzić o postaci ,która jest określana mianem "złej". Ale to temat na dyskusję. Ja mówię tylko , że mi to nie pasuje , ale to nie błąd ;)

poginka napisał:

Wokół dało się słychać ciche śmiechy. Chłopaki zaczęli się śmiać coraz głośniej.

Śmiać ,śmiechy ... jakoś to brzmi mi jak powtórzenie ;)

Poginka napisał:

Zawrzeszczały wszystkie głosy wokół mnie.

Zawrzeszczały ? Emm ... Nie ? Nie pasuje tu. Głosy jako tako nie wrzeszczą... Zwłaszcza ,że to w kontekście było pytanie... Może dało by się to zastąpić czymś innym ? W sensie .. na pewno się da. Ja na razie nie mam pomysłów ;)


Poginka napisał:

Wybaczcie mi chłopaki, ale nie przyjdę ponieważ... mam wiele spraw do zrobienia.[/color]- Uśmiechnęłam się niewinne, po czym odwróciłam się, odłożyłam tackę i ruszyłam w stronę pokoju.

Da się uśmiechnąć winnie ? XD


Poginka napisał:

Wzdychnęłam i pokiwałam wolno głową. Odwróciłam głowę, tak by nikt tego nie widział. Zobaczyłam jak Luna złowieszczo się uśmiecha.

Wzdychnęłam ... Wiesz , to słowo dziwnie mi nie pasuje. Niby tego nie podkreśla , ale ja mam zawsze wrażenie , ze jest jakieś takie nie pasujące , jakby ciężkie. Taki błąd. Nie lepiej byłoby to zastąpić słowem "Westchnęłam" ?

Czekaj ... ona pokiwała głową i odwróciła , żeby nikt tego nie widział ? ... Loading ... What ? Nie łapię tego fragmentu. A przy okazji jest błąd powtórzeniowy ( głowa)

Złowieszczo ... to słowo mnie rozwala XD I zawsze próbuję sobie wyobrazić złowieszczy uśmiech ... I zawsze przypominam sobie Loczka z musicalu , czy czegoś takiego ... ale nie ważne XD


Poginka napisał:

Przytaknęłam z uciechą.-

UCIECHĄ ?! Naprawdę ? ... Z radością , z uśmiechem  , ale z uciechą ?! XD To nie błąd , ale naprawdę lepiej byłoby to zmienić XD

Poginka napisał:

- Mój przyjaciel specjalne dla mnie ją wyhodował.

...

http://i1.kym-cdn.com/photos/images/original/000/283/401/9ec.jpg



Sorry , musiałam XD

Poginka napisał:

Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach.

Ze łzami w oczach ? ZE ŁZAMI W OCZACH ?! Kobieto , facet ci się oświadczył niebieską różą , a ty masz łzy w oczach ?! ... Te nowoczesne związki mnie zabijają ... XD

Poginka napisał:

Bez słowa weszłam do pokoju.

A do kogo się miała odezwać ? Do tej róży ? XD

Poginka napisał:

Położyłam na stoliku kartkę. Położyłam się na łóżku i patrzyłam się z zachwytem na przepiękną różę.Położyłam ją na piersi i zasnęłam.

Błąd powtórzeniowy - "położyłam"


Poginka napisał:

]Otworzyłam je i zobaczyłam coś, co przeraziło mnie, mimo to że jestem odważna.

No cieszę się niesamowicie , ze jesteś odważna , ale takie coś w tekście to jest raczej chwalenie się XD Chociaż , czy ja wiem ? XD

Poginka napisał:

Miały jajowate głowy, wielkie czarne oczy. Mieli założone kombinezony. Ufoludki rozejrzały się.W końcu zaczęli iść w moją stronę.

Czekaj ... "miały" , "mieli" . Błąd powtórzeniowy + zmieniony rodzaj ... ale w przypadku UFOsów to normalne ( czy nie ? ) . No i rozejrzały się i zaczęli iść... Czyli rodzaj inny. Znowu XD

Poginka napisał:

Weszłam powoli do pokoju i zamknęłam drzwi. Po krótkiej chwili coś z impetem uderzyło w drzwi, aż się trochę ugięły.

Znowu powtórzenie. Drzwi tym razem.

Poginka napisał:

Cicho zawarczałam.

Zawarczałaś ?! Naprawdę ?! A od kiedy jesteś psowatym ? Coś ominęłam ? ...

Poginka napisał:

Wokół mnie leżeli nieprzytomni uczniowie. (...)

- Nie rób tego.- Usłyszałam cichy głos. To był Frank. Popatrzyłam się na niego. Płakał, tak samo jak reszta. Patrzyli się na mnie prosząco.

A to oni nie byli nieprzytomni ?

Poginka napisał:

Drugi trochę mocnej rozbudowany podszedł do mnie.

Nie rozbudowany , tylko ZBUDOWANY .

Poginka napisał:

Kiedy ujrzałam go całego pobitego zawarczałam naprawdę głośno.

Znowu warczysz ... a ja nadal nie wiem czemu ...


Poginka napisał:

Pobiegłam w jego stronę. Spróbował złapać moją rękę, ale ja odskoczyłam w prawo i uderzyłam go prawym sierpowym. On upadł na drewnianą podłogę. Wstał. Szybkim ruchem złapał moje obie ręce, jedną ręką. Drugą ręką wyciągnął dziwny nóż.

BOŻE , ILE RĄK !!!!!

Aż je popodkreślam ... W ostatnich zdaniach to są błędy powtórzeniowe. Pierwsze nie. Tylko te później...

Poginka napisał:

Oddam się wam.

Mam skojarzenia ....

Poginka napisał:

Wszystkim ze zdziwienia opadły szczęki.

Wszystkim , znaczy komu ? Nieprzytomnym uczniom czy ufoludkom ?



Okey , to koniec mojego pastwienia się nad tym rozdziałem. Ogólnie uważam , że masz więcej błędów niż poprzednio. Naprawdę. Zwłaszcza powtórzeniowych. Radzę ci , żebyś przed opublikowaniem przeczytała taki tekst na głos. Dzięki temu łatwiej wyłapać te błędy , logiczne i powtórzeniowe. Jak masz problem ze zmianą wyrazów , to znajdź internetowy ( czy normalny ) słownik synonimów ;)

Po za tym muszę się przyznać , że nie mam pojęcia co się dzieje. Od momentu kiedy przyleciało UFO . Naprawdę , nie łapię się. Ale z drugiej strony straciłam cały kontekst , więc może to dlatego ...

Nie jest źle. Pisz dalej , bo się w życiu nie połapie. XD  . I tak w sumie , to ja się zastanawiam, jaki ty gatunek piszesz. Bo z początku przeczuwałam fantasy , a tu s-f wchodzi ... XD

Życzę weny , piszaj ;)


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#10 07-06-14 14:06:11

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Oddział X

Rozdział 3
Od dziś ciemność w sercu


Lecieliśmy bardzo długo. Próbowałam zasnąć, ale jak zamykałam oczy, widziałam różne dziwne rzeczy, m.in. wielkie czerwone oczy bez źrenic. W końcu uspokoiłam myśli i zdołałam usnąć. Śnił mi się Flash: Wrócił wcześniej z misji. Widać było, że jest wstrząśnięty tym co zobaczył. Szybkim krokiem ruszył do mojego pokoju. Patrzył wszędzie. Do łazienki, do wszystkich szuflad, aż w końcu spojrzał pod łóżko. Wyciągnął różę. W jego oczach zalśniły łzy, a potem zaskwierczał ogień. Nagle obudziły mnie silne wstrząsy. Podskoczyłam i z hukiem upadłam na podłogę. Złapałam się za bok. Omal nie wrzeszczałam z bólu. Ufoludek podbiegł do mnie i podniósł. Wybełkotał coś do drugiego, a tamten pokiwał głową. Nagle spadliśmy na glebę. Ja uderzyłam się w głowę i straciłam przytomność. Zobaczyłam Lunę. Miała czarną, długą do ziemi suknię. Siedziała na tronie. Z włosów miała upleciony kok. Na głowie lśniła tiara z ametystami. Obudziłam się w wielkim czarnym łożu z baldachimem. Otworzyłam sennie oczy. Rozejrzałam się. Byłam w wielkim, pustym, szarym pokoju bez okien. Miałam na sobie długą do ziemi, zieloną jak trucizna suknię. Mojej rany nie było. Po prostu zniknęła. Obok łóżka na ziemi leżały zielone balerinki. Moje włosy były uplecione w dwa warkocze. Do pokoju weszła Luna.
- Proszę, proszę. Kogo my to mamy?- Zamknęła drzwi za sobą i usiadła łóżku. Uśmiechała się niewinnie.- Dzień dobry Elza.
- Jaka znowu Elza? Jestem Eliza, nie pamiętasz?- Zapytałam siadając.
- Chciałabym ciebie poinformować, że od teraz masz na imię Elza. Eliza w ogóle nie brzmi królewsko.- Popatrzyłam na nią dziwnie.- Zapraszam cię na uroczyste śniadanie.- Wstała i podeszła do drzwi. Założyłam balerinki i ruszyłam za nią. Weszłyśmy do wielkiego pokoju, gdzie na środku stał podłużny stół. Było tyle jedzenia, że nawet bardzo dużo osób by tego nie zjadło. Usiadłyśmy obok siebie. Nałożyła sobie i mi trochę sałatki. Luna jadła „ po królewsku”. Przyjrzałam się sałatce. Wyglądała na normalną. Spróbowałam. Była przepyszna, po chwili niczego nie było na moim talerzu. Luna wstała.
- Muszę z tobą porozmawiać.- Wyszła z pokoju a ja za nią. Wyszłyśmy z budynku. Zauważyłam że jesteśmy na księżycu Ziemi. Dziewczyna usiadła na huśtawce, a ja obok niej.
- Jak widzisz jesteśmy na księżycu. A tak w ogóle, chciałam ci coś powiedzieć. Jestem Marsjanką.- Nie zdziwiło mnie to szczególnie. To wszystko wyjaśniało, tęczowe oczy i nadzwyczajną urodę.- A ty pochodzisz z Jowisza.- Tamto mnie nie zdziwiło, ale to tak! I to bardzo.
- Jak to?- Taka byłam wystraszona, że aż wstałam.
- To prawda. Pewnie zauważyłaś, że w nie których rzeczach jesteś naprawdę dobra. Na przykład w walce. Masz też wyostrzone zmysły i jesteś naprawdę szybka. Nie wiemy do końca jakie masz moce.- Odparła patrząc na mnie coraz bardziej morderczym wzrokiem.
- Jak to my?!
- To ktoś kogo może kiedyś poznasz. Ale wróćmy do twoich mocy. Nie wiemy na ile ciebie stać, dlatego zagrażasz mojej władzy!- Zawołała w końcu.- Dlatego zsyłam na ciebie klątwę! Staniesz się potworem, mogą cię odczarować tylko dwa szczere słowa! Będziesz siać chaos. Nikogo nie będziesz poznawać, ani nie będziesz pamiętać swojego dawnego życia. Staniesz się Czarownicą Nocy!- Zawołała i wskazała na mnie palcem. Z niego wypłynęła prawie nie widoczna mgiełka. Zaplątała się wokół mnie i się zacisnęła. Czułam jak wszystko mi się przemienia. Tylko widziałam już jak Luna odlatuje statkiem kosmicznym. Po kilku bolesnych minutach przemiana się zakończyła. Zmieniło mi się wszystko, nie licząc kryształowo błękitnych oczu.
http://i.pinger.pl/pgr336/84663156002cf5c44f512eb5/czarownicaNightQueenLargeView.jpg
Zaśmiałam się złowieszczo, aż wszystkim którzy zostali na księżycu, stanęły włosy dęba.

~ Proszę. Zmieniłam zdjątko specjalnie dla ciebie :P

Ostatnio edytowany przez Poginka (08-06-14 09:53:53)


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mechatronika2009.pun.pl www.bagietka.pun.pl www.opiniujstajnie.pun.pl www.pokeworldgame.pun.pl www.blackhats.pun.pl