Niezwykły Świat


#41 15-11-14 17:53:53

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

3 , 2 , 1 , beznadziejny fragment pozbawiony sensu napisany w nijaki sposób !

- To będzie wspaniały rok! – powiedziała Lily , przytulając mnie na parkingu przed szkołą. Po chwili puściła i miałyśmy szansę przyjrzeć się sobie nawzajem. Była ode mnie niższa prawie o głowę. Obydwie miałyśmy w takie same , obrzydliwe mundurki , wymagane na szczęście tylko na uroczystości. Granatowe pantofle , białe skarpetki do połowy łydek , spódniczki do kolan , biała koszula i również granatowa bluzka. Poza tym Lily wyróżniała się długimi , prostymi blond włosami , spiętymi w warkocz , jasno-niebieskimi oczami i piegami. Jej prawy nadgarstek pokrywały kolorowe bransoletki. Uwielbiała je, w przeciwieństwie do mnie. I do niej pasowały , bo nie miała prawie neonowo czerwonych włosów , związanych w wysokiego kucyka , bladej cery i oczy w dwóch różnych kolorach – czarnym i ciemno-czerwonym. Drugie zawsze zakryte grzywką z czarnymi końcówkami. A tak właśnie wyglądam ja…

-Wyobrażasz to sobie ? – słowa dziewczyny przywróciły mnie do rzeczywistości. – Mieszkanie w akademiku ! To będzie wspaniałe ! Zwłaszcza , że nie będziemy z obcymi ludźmi , a sobą nawzajem. –

Kiwnęłam głową , zamyślona. Uśmiech na jej twarzy zelżał.

- Vesta ? Dobrze się czujesz ? – zapytała tonem pełnym troski.

- Tak , tak… Chodźmy stąd , zaczyna się robić tłum. – ruszyłyśmy w kierunku wejścia na teren szkoły.

Przeszłyśmy przez olbrzymią bramę i na chwilę przystanęłyśmy z wrażenia. Rodzice Lily mieli rację , to miejsce było ogromne i wspaniałe! Przed nami widać było główny budynek szkoły , bardziej przypominający pałac. Biały i piękny , chyba czteropiętrowy z przeszkloną kopułą gdzieś tam na środku. Skojarzył mi się z Białym Domem z amerykańskich filmów. Przed nim stała fontanna. Po prawej stronie był akademik , ciemny i nijaki w porównaniu z „pałacem” , a po lewej coś w rodzaju parku. Wszystko takie wielkie…

- Wow ! – powiedziała Lily , z szeroko otwartymi oczami przyglądająca się otoczeniu. – Jakie to… -

- Wspaniałe ? – dokończyłam cicho. – Zakład , że zgubimy się już pierwszego dnia ? –

Uśmiechnęłyśmy się i ramię w ramię ruszyłyśmy przed siebie.

~*~

Po uroczystości razem z milionem innych uczniów ruszyliśmy w kierunku akademiku. Przyglądałam się im. Zdziwił mnie fakt , że nie wszyscy chodzą w granatowych strojach. Chyba tylko ‘pierwszoklasiści’ , tacy jak ja i Lily. Starsi mieli stroje w innych kolorach , cztery dziewczyny przed nami były w żółtym , jacyś chłopcy idący z boku w zielonym i niebieskim. W tłumie było jeszcze wiele więcej , jakby uczniowie byli podzieleni według kolorów. Tylko czemu ?

~*~

Na parterze w akademiku było coś w rodzaju poczekalni. Podczas gdy starsze klasy natychmiast pobiegły na górę , wszyscy nowi uczniowie czekali na dole , żeby dostać klucze do pokojów. Usiadłam pod ścianą i zamknęłam oczy. Miałam chwilę spokoju , Lily poszła po ‘nasz pokój’ , mogłam spokojnie pomyśleć nad tym wszystkim. Czasami potrzebowałam się zastanowić nad wydarzeniami z przeszłości , które spowodowały , że jestem w takiej a nie innej sytuacji. A aktualnie wychodzi na to , że najbliższy rok spędzę w szkole dla Nadnaturalnie Uzdolnionych. Inaczej w Szkole Magii.


Komenty below XD


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#42 25-01-15 23:38:59

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

Najbardziej zryty ff z lipca 2014 , którego pokazuje dopiero teraz :

Master-skkf-szpital


- Czy ja kiedykolwiek zobaczę cie z innej perspektywy ? - Czułek słabo się do niego uśmiechnął. Od końca walki niemal się nie widzieli , a wtedy uratował mu życie dzięki szybkiej reanimacji.   Teraz usiadł obok łóżka wyglądającego na szpitalne i zapatrzył się gdzieś w bok. Cały budynek , w którym byli przypominał szpital i taką też pełnił funkcję. Jednak był źle zaopatrzony , zwłaszcza pod kątem Czułka - ostatnio skończyły się tabletki i zastrzyki przeciwbólowe.  Lada chwila cierpienie , jakie widział u brata na arenie mogło wrócić.  On raczej o tym nie wiedział , chyba że sam zauważył. Jednak jeżeli pielęgniarka ma rację , to ocknął się dopiero dzisiaj wieczorem.  Jakby specjalnie na jego przyjście.
- Co tak cicho siedzisz ? Ktoś umarł ? -
Powiedział Dezy analizując twarz brata , z  której sekundę po tym komentarzu zniknęły wszelkie uczucia.
Nie , nikt nie umarł.  Ale komuś grozi coś znacznie gorszego , pomyślał i z trudem powstrzymał się od powtórzenia tego ma głos.
- Jak się czujesz ? - zapytał
- Lepiej było tylko w domu . - odpowiedział Czułek z szerszym uśmiechem.  Kłamał. Czuł się beznadziejnie , słabo , bezużyteczne.  Wszystko to było w jego oczach. Wspaniałych , głębokich zielonych oczach ...
Chwile zajęło mu zorientowanie się ze zagapl się w te cudowne patrzałki. Odwrócił wzrok czując ze lekko się rumień. Ale czemu?  Przecież jest przy bracie ...
... wtedy przypomniał sobie końcówkę walki.  Czułek w samym środku , ranny ale walczący niemal z uśmiechem.  Do momentu w którym nie staje z jego , skkf a , klonem. Poprawnie mówiąc robotem , maszyną do zabijania , pokrytą czymś co sprawia , że wygląda niemal tak samo jak Florian.  Tylko oczy maszyny pozostały mechaniczne i czerwone.  Poza tym jest parę razy szybsza i silniejsza.   Chwyta Czułka za koszulkę i wyrzuca w górę zanim  ten orientuje się z kim walczy.  Potem celnym kopniakiem posyła go na ścianę twierdzy Uciekinierów , która w tym miejscu rozpada się na kawałki.  Prawdziwy skkf natychmiast rzuca się na pomoc bratu , ale zatrzymuje go Rezi i Pingwin.
- To Czułek ,  poradzi sobie. Ty jesteś tu potrzebny -
Sami nie wiedzą jak bardzo się mylą. Chociaż wytrenowany i szybki ,  Czułek jest wykończony i ranny. Robo-skkf dopada go w parę sekund i wrzuca do słonej wody. Florian słyszy jego krzyk , rzuca wszystko i biegnie po brata.nic nie jest cenniejsze niż rodzina , a zwłaszcza Dezy , w ostatnie dni przeżyli razem tyle , ile większość ludzi nie doznało w całym swoim życiu. 
Skok do lodowatej wody tylko dodaje mu energii , ale gdy ciągnie Czułka na powierzchnię czuje ból i zmęczenie . Przez okropną sekundę gdy do brzegu zostaje mu jeszcze parę metrów , myśli nad zestawieniem go. Ale odrzuca to od siebie , wyciąga brata na ziemię . Inni , którzy uporali się z większością wrogów , zawieszają walkę.  Wszyscy uciekinierzy gromadzą się wokół nich. Skkf przystępuje do reanimacji. Czułek jest zimny ,nie reaguje. Jak trup . Ta myśl pojawia się nagle i na chwile paraliżuje chłopaka.  A co jeśli jego mały braciszek odejdzie ? Zginie , bo on go nie ochronil...
  W oczach Floriana pojawiają się łzy , to koniec. Czułek niespodziewanie otwiera oczy i przewraca się na bok , kaszląc i próbując odzyskać oddech. Udaje mu sieć tylko na chwilę uspokoić i spojrzeć po twarzach zebranych , które w wielu przypadkach są przejęte i mokre od łez.
- Jestem na pogrzebie ? - pyta tak słabo m głosem , że słyszy go tylko Florian.  Potem Czułek , a chwilę potem skkf mdleją z wyczerpania.
Skkf budzi się w podobnej sali jak ta, w której jest teraz , ale w przeciwieństwie do brata nie ma prawie żadnych obrażeń.  Wspólnie z innymi wraca na pole walki , skąd odzyskują przedmioty i ratują jeszcze kilkoro ludzi. Poza tym są same zwłoki , okropny widok. Dopiero po trzech dniach udaje mu się dostać do Czułka , wcześniej pomaga przy organizacji następnych posunięć.
Ale wieczorami jego myśli krążyły wokół brata. Na wiedza go w każdym śnie , większości koszarach.  Zawsze umierał zanim skkf zdążył jakkolwiek zareagować ... po każdym śnie czuł się dziwnie , jakby w miał mu powiedzieć coś ważnego , ale nie miał pojęcia co.  Zrozumiał dopiero teraz , patrząc w te oczy.
- A ty ? - słowa brata wyrwały go z rozmyślań. Pewnie wyglądał na zdezorirntowanego , bo po chwili Czułek dodał. - Jak się czujesz ? -
- Dobrze.  - w jego głosie było nieco więcej obojętności niż chciał. Zadziałało natychmiast , oboje milczeli przez dobrą minutę
  - Czyyyli będziemy sobie siedzieć w ciszy ? -
- Nie.  Musze ci coś. .. powiedzieć.   - jego głos zadrzał.
- No to mów.  -
-Ale ...  - sam nie był pewien , czy chce mu to powiedzieć. Ale już zaczął . Nie było odwrotu. - zrobimy inaczej.
- Okey... - Czułek patrzy mu w oczy , chcąc dowiedzieć się  o co chodzi , ale on uniknął jego wzroku.
- Pokaże ci. Ale masz się nie ruszać , spróbuj tylko drgnąć. ... - Florian zawiesił groźnie głos , chociaż bał się teraz bardziej niż podczas walki.  - Jasne , ale jak mnie połaskotasz to cię zabije i rzucę kotom na pożarcie.  - powiedział lekko się uśmiechając. Poprawił się nieco na niewygodny łóżku i na chwilę spojrzał w bok.
To co zrobię będzie gorsze niż łaskotki , pomyślał Florian , a potem pochylił się i pocałował brata w usta. Ten otworzył szeroko oczy zszokowany , ale zgodnie z obietnicą nie ruszył się. Zamknął oczy i wbrew sobie uśmiechnął się . Wszystko trwało jeszcze chwilkę , za krótko , pomyślał Czułek , ale natychmiast z jego twarz zniknął uśmiech. Odwrócił głowę , żeby nie patrzeć w oczy brata. Zapanowała niezręczna cisza , której żaden nie umiał przerwać. Florian wstał i pożegnał się. Czułek chciał go zatrzymać , nie pozwolić mu opuścić pokoju , ale tylko kiwnął głową.  Oboje potrzebują przemyśleć to co się wydarzyło.  Potrzebują samotności , bez względu na to jak bardzo woleliby zostać tu razem. Gdy skkf zniknął za drzwiami Czułek zamyślił się. Dużo czasu potem przerwało mu coś , co nigdy nie powinno się wydarzyć.  Wrócił ból , dwa razy mocniejszy.


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#43 30-03-15 15:00:17

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

Heeey ... Odnawiam wątek , przenoszę tu "Mur" xD Bo nie mam weny pisać tego dalej , nie teraz XD

Prolog



  Dawno temu w Anglii wierzono w niezwykłą krainę skrytą w Wielkim Lesie. Wiara ta była tak wielka ,że w obawie przed złem skrytym w gęstwinie ludzie wybudowali olbrzymi mur otaczający las i uniemożliwiający przejście między światami. Powstała tylko jedna brama , zwana Białą. Chroniona była przez ludzi obdarzonych Talentami , dzięki którym byli oni w stanie oprzeć się mieszkańcom obydwóch stron i pozostawić przejście zamknięte przez setki lat.
  Jednak z czasem Talenty straciły swoją moc , strażnikami Bramy stawali się zwykli ludzie bardziej ulegli. Zniknęła też wiara w świat po drugiej stronie , ciekawość ,żądza władzy i odkrycia nowych terenów z każdym rokiem rosła. Przejście pozostało jednak zamknięte.
  Do czasu.

~*~



- Max ! - słyszę wołania matki za sobą. Potem krzyk ojca , trzaśnięcie drzwiami. Nie odwracam się , biegę do przodu dopóki nie tracę oddechu i nie muszę się zatrzymać. Ze złością ocieram łzę z policzka i wyciągam telefon. Wybieram numer i dzwonię.
- Halo ? - słyszę słodki głos o drugiej stronie znaczy , że odebrała Jenny. - Max ? -
- Mogę dzisiaj u ciebie spać ? - mój głos drży , ale ze złości , nie rozpaczy.
- Jasne , ale co się dzie...- rozłączam się zanim dziewczyna zdąży chociaż skończyć zdanie.
  Idę prosto na przystanek autobusowy z krzykami krążącymi po mojej głowie. Nawet nie zauważam kiedy zaczyna padać. Dopiero gdy staję pod niewielkim daszkiem orientuję się ,że otaczający mnie szum to deszcz. Ściągam z ramienia plecak ,do którego parę minut temu szybko spakowałam najważniejsze rzeczy i siadam na ławce chwilę odpoczywając. Potem przyjeżdża autobus.
  Zajmuję miejsce przy oknie ,sama , rzucając przelotne spojrzenie innym pasażerom. Jest ich dwoje , młoda kobieta , która wysiada na następnej stacji i starszy mężczyzna z długą brodą czytający grubą książkę. Nie zwraca na mnie uwagi , ja też szybko tracę zainteresowanie otoczeniem. Patrzę na krople wody spływające po oknie, wsłuchuję się w deszcz uderzający o szybę i wracam w myślach do tego , co chwilę temu było teraźniejszością.
  Późno wracam do domu , po tym jak spędziłam z kolegami dwie godziny na łażeniu po mieście gdy już skończyły się lekcje nie ucieszył rodziców. Ich nic nie cieszy. Ojciec zawsze się denerwuje , tak było też teraz. Matka jest przewrażliwiona , w jej oczach od razu pojawiają się łzy. Dzisiaj coś było inaczej. Czuję napięcie , coś nowego , sekret. Ale nie zastanawiam się nad tym. A oni nawet nie myślą , żeby mi powiedzieć.
" Jak w szkole ? "
" Wspaniale "
Chcę iść do siebie , ale mi nie pozwalają. Mówię im o kolejnej jedynce z matmy i fizyki , o uwadze za rysowanie na lekcjach , o bijatyce z jedną z idiotek z klasy , która pozwoliła sobie na zbyt wiele.
Ojciec wrzeszczy , jak zwykle , uderza mnie w twarz. Coś we mnie drga. Biegnę do pokoju , pakuję się i szybko wychodzę z domu zanim zdążą mnie zatrzymać. Po raz kolejny uciekam. Ale tym razem już nie wrócę.

- Twój przystanek. - głos mężczyzny wyrywa mnie z zamyślenia. Rozglądam się zdezorientowana , autobus się zatrzymał.
- Faktycznie. - wysiadam , drzwi za moimi plecami zamykają się i pojazd znika w ścianie deszczu.
  Dopiero teraz orientuję się jak ciemno zdążyło się zrobić. Pewnie jest po dziewiętnastej.
  Ruszam szybkim krokiem w jedną z uliczek ,w stronę domu Jenny. Dopiero po chwili dociera do mnie , że to FAKTYCZNIE był mój przystanek. Skąd ten facet o tym wiedział ? Nie mógł mówić do nikogo innego , w autobusie byliśmy tylko my... Wróciłabym i wyjaśniła to , ale już za późno. Może tylko zgadywał ?
  Skręcam w boczną uliczkę , kolejną i kolejną. Jestem na obrzeżach miasta , daleko od centrum , szkoły , mojego domu. Wszystkiego czego tak bardzo nienawidzę. Za plecami widzę światła w oknach. Przez myśl przemyka mi , że gdzieś tam w środku rodzice tulą swoje dzieci do snu , już po dobranocce...
  Idę dalej , aż pod stopy wzgórza , gdzie stoi dom Jenny. Jest ogromny , przypomina rezydencję z średniowiecznych filmów , kiedy byłam mała z Jenny nazywałyśmy go "zamkiem". Teraz jest dla mnie czymś w rodzaju "schronienia" , "bazy". Zawsze kiedy uciekam od rodziców chowam się tu. To jedyne miejsce gdzie mnie chcą. A przynajmniej nie mają problemu , gdy już jestem.
  Chwilę później dzwonię do drzwi. Słyszę kroki , otwiera Marcus , lokaj rodziny Collinsów.
- Panienka Maximum ! Proszę wejść ! - uśmiecha się na mój widok. Ma jakieś czterdzieści lat , czarne włosy zszarzały , ale w niebieskich oczach wciąż jest radosna iskra. To prawdopodobnie jedyny dorosły , który mnie lubi. Pamiętam , jak byłam mała i bawiłam się z Jenny. Zawsze był gdzieś obok , gotowy nam pomóc. Traktuje mnie jak dziecko , małą dziewczynkę. Nie przeszkadza mi to , ale dzisiaj nie mam humoru  żeby śmiać się jak zwykle.
- Ja do Jenny. - mówię , w tym momencie przez drzwi na ganek zagląda moja przyjaciółka. Ma długie blond włosy , związane w kucyka , luźną bluzkę w paski z jednym odsłoniętym ramieniem i szare krótkie spodenki , jakby było lato.
- Czekam na górze. - mówi swoim słodkim , wciąż dziecinnym głosem , kiedy Marcus pomaga mi zdjąć kurtkę.
- Jasne... -
Ściągam jeszcze buty , przepraszam lokaja i biegnę za nią po schodach , na trzecie piętro , gdzie jest jej pokój.
  Wchodząc do środka mam wrażenie , że jestem w innym świecie. Miejsce wygląda jak żywcem wyjęte z baśni , to pokój księżniczki w odcieniach różu , z jasnymi meblami i lampami udającymi świece. Jest cudowny , chociaż zupełnie nie w moim stylu. Ja wolę ciemniejsze kolory.
Siadam na łóżku obok Jenny , która podaje mi kubek z kakaem.
- A teraz wszystko mi opowiedz. - mówi , patrząc na mnie poważnie.

~*~*~*~




Rozdział 1



- Jak to tam nie wrócisz ? - pyta Jenny , gdy kończę opowiadać jej o tym co stało się w domu.
- Nie ma tam nic , na czym mi zależy. -
Milczy przez chwilę. Pewnie przypomina sobie wszystkie inne razy , kiedy chowałam się u niej przed całym światem. Ale wtedy było inaczej. Byłam małą , zasmarkaną dziewczynką , która potrzebowała chwili , żeby się uspokoić , a na następny dzień wrócić z podkulonym ogonem do rodziny. Teraz jest inaczej , jestem pewna siebie , niezależna. Jenny to czuje , dlatego nawet nie próbuje mnie namawiać.
- Co masz zamiar zrobić ? - pyta. Uśmiecham się. Jej ton sugeruje , że nie ważne co teraz powiem , ona i tak mi pomoże. W końcu to Jenny.
- Jeżeli mogę , to chwilę u ciebie zostanę. Znajdę jakąś robotę , mieszkanie i ... dalej się zobaczy. - wzruszam ramionami.
- Rodziców nie ma , wracają za dwa miesiące , więc możesz zostać aż do ich przyjazdu. - uśmiecha się lekko. - Co do pracy to Marcus i ja znamy paru ludzi ,którzy z chęcią cię przyjmą. Ale ... co ze szkołą ? -
- Zrobię sobie wakacje. -
- Nie możesz... - chce zaprotestować , ale zdaje sobie , że nie ma żadnych argumentów. Prawda jest taka , że w takim miasteczku jak Wells nikt nie przejmie się , jeżeli zniknę. Mam 16 lat , pozwolą mi tu zrobić prawie wszystko , a jeżeli ktoś będzie miał jakiś problem , to podpis Marcusa , jako przedstawiciela rodziny Collinsów pod ich nieobecność załatwi wszystko.
- I tak miałabym same dwóje. - uśmiecham się do niej lekko.
  Jenny chwile myśli o wszystkim co jej powiedziałam. Akceptuje moje zdanie , wiem o tym , gdy unosi wzrok i nasze spojrzenia się spotykają.
- Wiesz , rodziców nie ma , pokój na przeciwko jest wolny. Myślę , że będzie lepiej , jeżeli będziesz tam spać. Obydwie potrzebujemy jednak trochę prywatności. - uśmiecha się - Pójdź się umyć  ja przygotuję ci łóżko i zostawię klucz na biurku. -
- Dzięki. - uśmiecham się i wstaje , biorąc plecak ze sobą. Idę prosto do łazienki , słyszę jak Jenny wychodzi na korytarz i otwiera drzwi do pokoju , którego jeszcze nigdy nie widziałam , a na następny miesiąc lub dwa stanie się moją nową 'bazą'.
  Zapalam światło. Olbrzymią łazienkę rozświetlają miliony niewielkich lampek poukrywanych w przeróżnych miejscach , tworząc klimatyczną pół-ciemność , w której jednak wszystko dobrze widać. Rozkładam swoją kosmetyczkę na półce obok umywalki i zdejmuję ubrania , kładąc je z boku. Decyduję się na szybki prysznic i po paru minutach jestem już umyta ,czując mokre włosy na plecach , jakby były mackami. Wzdrygam się i poświęcam chwilę , żeby przejrzeć się w dużym lustrze na bocznej ścianie , w którym widzę całą swoją sylwetkę.
  Mam jasną cerę , bez jakichkolwiek piegów lub pieprzyków. Jestem koścista , średnio ładna i dość wysoka jak na swój wiek.
  Rudo-brązowe włosy sięgają mi do łopatek ."Emo" grzywka aktualnie smętnie zwisa po prawej stronie twarzy , zasłaniając jedno z dużych żółto-zielonych oczu otoczonych długimi rzęsami. Poza tym mam mały i lekko zadarty nos oraz cienkie , różowawe usta. Na prawej skroni widzę niewielką bliznę w kształcie siedmioramiennej gwiazdy.
  Wycieram włosy , myję zęby , ubieram piżamę i wychodzę z łazienki niosąc w ręce swoje ubrania. Drzwi do pomieszczenia naprzeciwko Jenny są otwarte. Wchodzę do środka i uśmiecham się.
  Ten pokój jest dużo bardziej w moim stylu. Ściany są w odcieniach koloru niebieskiego , meble z ciemnego drewna. Na przeciwko mnie jest duże okno zasłonięte przez ciężkie zasłony z fantazyjnymi wzorami. W rogu o prawej duże biurko , obok dwie szafy z książkami i jedna na ubrania. Po lewej na środku przy ścianie stoi duże , dwuosobowe łóżko z baldachimem , obok mniejsze szafki i zdobione lustro trochę wyższe niż ja.
  -Ten pokój jest cudowny... - mówię sama do siebie , rozglądając się z zachwytem. Kładę plecak obok jednej z szafek , swoje rzeczy na krańcu biurka i zerkam na blat. Są dwa klucze , duży srebrno-szary i mniejszy , czarny i ładnie zdobiony.
  "- Ciekawe co ty otwierasz... -" myślę , biorąc go do ręki i przyglądając się z bliższa. Jednak dziurka w drzwiach od pokoju jest na pewno zbyt duża. Zostawiam go więc, srebrnym zamykam pokój i gaszę światło. Przypominam sobie jeszcze tylko o telefonie , znajduję koło łóżka gniazdko i odłączam go do ładowarki. Zamykam oczy.
  Chwilę później zasypiam.

~*~


  Zamek , wielki i jasny , przypominający nieco Luwr w Paryżu swoim ogromem. Na środku duże drzwi , brama z jasnego drewna z złotymi okuciami w fantastyczne wzory. Nad nią balkon , przez otwarte drzwi wydostają się na zewnątrz białe zasłony i falują na wietrze.
  Przed wejściem schody z białego kamienia , na środku biało-czerwony dywan. Po bokach równolegle do siebie dwa złote pomniki jednorożców zwróconymi twarzami w swoją stronę.
  Dalej w przód i na boki rozciągają się symetrycznie wielkie ogrody z fontannami i rzeźbami ukrytymi w labiryntach z żywopłotu. W tle błękitno-różowa góra. A za nią...

~*~



I może coś jeszcze dorzucę , bo mam pewną koncepcję XD


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#44 06-04-15 13:16:48

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

Kolejny nowy storej od Wilczka , yay ! XD

Jak ktoś odwiedza mojego tumblra na obrazki  to pewnie widział to coś , taki o szkic z wyjazdu do Londynu :

http://40.media.tumblr.com/c4e9a93e9b1613d0d71dfa4981ede423/tumblr_nlzmbcC7ws1th8avpo1_1280.jpg

No i wie też , że powiedziałam , że mam pod to historyjkę , której nigdy nie napiszę , przynajmniej nie więcej niż to co mam już na telefonie (i co na szczęście szybko z niego nie wyjdzie xD). No ale oczywiście była szkoła , nudy i ... napisałam. Kawałek. Kilka kawałków. 30 STRON W ZESZYCIE MNIEJSZYM NIŻ A5. ... Punkt dla mnie ? XD
I teraz muszę to przepisać xD

Ale ponieważ to moje opowiadanie i to takie , które miało się składać z oneshotów (...) , to może lepiej będzie , jak na start dam trochę info , przynajmniej o dwóch głównych bohaterach i stronach , po których są (w opowiadaniu się to może zmienić i/lub powtórzyć , nie bijcie xD)

W szybkim skrócie - jest sobie epicka akademia , ogromny teren otoczony wysokim murem z czerwonej cegły. Czerwona Akademia Richmond , CZAR (genialne normalnie xD). W środku są sobie oczywiście uczniowie , ludziki od 13 do 17 lat. I się uczą , mieszkają w akademiku , połączonym ze szkołą , ogólnie cudownie tam jest i tak dalej. To jest jedna strona , oficjalnie "ta dobra". Druga znajduje się za murem  tworzą ją wszystkie dzieciaki z miasta/ruiny , wyrzutki ,członkowie gangów , większość nawet czytać nie umie. Kradną , mordują i to są "ci źli". Uczniowie nie lubią wyrzutków , a wyrzutki nie lubią uczniów. Ale i tak się nigdy nie spotkają  bo jak , skoro oddziela ich ogromny mur ?

I czas na głównych bohaterów. Widać ich na rysuneczku wyżej , jak można się domyślić pan w bluzie uczniem nie jest :D Na imię ma Wilk i wygląda mniej więcej tak :
https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xfp1/v/t1.0-9/q85/s720x720/17287_774491489325771_7920241170578053148_n.jpg?oh=1fe730b970cbb17fcf1006068197f107&oe=55AC376A&__gda__=1436522427_37e68f9ca5a416d272ced419628d58f0

Niższy chłopczyk ma na imię Neil , chociaż wołają go Nemo. Do niego concept arta nie mam , musi wystarczyć pierwszy rysunek , opisy w opowiadaniu i wyobraźnia ;)

Czas na historię ! Przynajmniej jej początek. ... Najwyżej będzie słabe. Już jest słabe xD I pomieszane...

~*~



Klapa w podłodze zasłonięta wielkim , przesuwanym regałem w szkolnej bibliotece. Tajemnie przejście do podziemnego korytarza , które udało mu się odkryć już podczas pierwszego roku w Akademii. Chłopak schodzi na dół , gdy tylko jest pewien , że półki z książkami wróciły na swoje miejsce odcinając go od znanej wszystkim części biblioteki. Gdy jego nogi dotykają ziemi puszcza drewnianą drabinę i wyciąga z kieszeni niewielką latarkę. Jej światło jest słabe , ale wystarczające , żeby wyłapać z mroku ściany korytarza , jak i leżące wszędzie przeróżne książki , zepsute meble i stare przedmioty.
Ignoruje większość z nich , przystając tylko przy dużych regałach , żeby przyjrzeć się grzbietom starych , zniszczonych ksiąg. Nie znajdując nic ciekawego dochodzi do końca tunelu , do metalowych drzwi bez klamki. Obok po obydwu stronach są całkiem duże wnęki , jedna z ustawionym w połowie kolejnym regałem. Chłopak świeci na tytuły i przegląda zakurzone tomy , kiedy nagle coś słyszy.
Staje bez ruchu , zaskoczony. Przytłumione głosy , czyjś śmiech , chwilę potem głośny huk. Metalowe drzwi powoli i z głośnym skrzypieniem zaczynają się otwierać. Chłopak szybko kryje się za regałem i patrzy jak szpara z każdą sekundą się powiększa. Potem ktoś się przez nią przeciska , łapiąc pierwszą lepszą książkę i blokując drzwi , żeby samoczynnie się nie zamknęły.
- I co tam jest ? - pyta głos , kobiecy , zza drzwi. Wszystkie śmiechy są wyraźniejsze. Ktoś też szepce , ale mimo skupienia nie da się zrozumieć słów. Za metalową zasłoną musi być spora grupka ludzi. Wyrzutków zza muru.
- Pewnie cały gang... - myśli chłopak , przyglądając się postaci w czarnej bluzie z uszami i latarką-czołówką.
- Ciemność i książki. - odpowiada. - Chodź i sama się przekonaj. - dodaje.
Nagle ktoś odtrąca przedmiot trzymający drzwi i zatrzaskują się , zanim ktokolwiek zdąży zareagować. Chłopak słyszy ciche przekleństwo.
- Idioci... - mruczy postać w bluzie , opierając się plecami o drzwi. Jego koledzy właśnie zamknęli go po złej stronie drzwi , na dodatek tej , której nie da się otworzyć. I raczej nie mają zamiaru pomóc mu się wydostać , słychać oddalające się głosy , śmiechy , kroki...
  Chłopak lekko wychyla się zza regału , żeby przyjrzeć się tamtemu , chociaż latarka-czołówka doskonale to uniemożliwia. Oświetla wszystko , tylko nie twarz jej właściciela. A w tym momencie oświetla  ten regał. Za którym był ukryty. Był.

~*~



*dramatyczna muzyczka* xD


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#45 06-04-15 13:33:15

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

~ - pyta głos , kobiecy , zza drzwi. Może by lepiej brzmiało pyta kobiecy głos, który słychać zza drzwi.

No, ogólnie fragment oceniam 8,5/10. Jest dość fajny, ale faktycznie dość chaotyczny. Wilk to ten, który schodził tam i schowany był za regałem, czy raczej ten, który został zamknięty po drugiej stronie. W sumie, jak mówiłaś, troszeczkę trudno się połapać, ale wszystko ogarnęłam. Ogólnie jest fajnie, mam nadzieję że resztę przepiszesz i pokarzesz mi, jako twojej wiernej czytelniczce xD

Ostatnio edytowany przez Poginka (06-04-15 13:33:29)


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

#46 06-04-15 14:33:25

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

~*~



  Obydwaj milczą , z wzrokiem utkwionym w sobie nawzajem. Chłopak w bluzie wzdycha i przestępuje z nogi na nogę.
- Wyjdź , przecież i tak cie widzę. - mówi cicho , nie spuszczając z niego oczu. - Jak się nazywasz ? -
- Neil. - ostrożnie wychodzi zza ściany książek. Jego wzrok wędruje do czubków własnych butów , ręce do kieszeni.
  Boi się tego , co może zaraz się wydarzyć. Przecież chłopak stojący naprzeciwko niego jest zza muru , jego znajomi z gangu zamknęli go po stronie szkoły , musi być wkurzony... A wkurzeni ludzie mają w zwyczaju wyładowywać złość na innych...
  Słyszy kroki , ma ochotę automatycznie skulić się na podłodze , ale nie jest w stanie się ruszyć. Unosi tylko wzrok. Chłopak w bluzie zatrzymał się metr od niego i trochę schylił ,i trochę schylił, aby ich twarze były na tej samej wysokości. Zdjął latarkę z czoła i skierował ją do dołu , wciąż pozostawiając swoją twarz ukrytą w cieniu.
- Nie bój się , nie zrobię ci krzywdy. - powiedział , jakby widząc wystraszone spojrzenie Neila. - Ja jestem Wilk. Co tu tak właściwie robisz ? -
- Mógłbym cie zapytać o to samo. - odpowiada niższy chłopak , zanim zdąży ugryźć się w język. Na szczęście Wilk się nie złości , tylko uśmiecha , prostując i odsuwając się od Neila.
- Ale nie zapytasz. A nawet jeśli , to i tak nie dostaniesz odpowiedzi , bo ci nie ufam , a ty nie ufasz mi. - podsumowuje. Znowu zapada cisza , ale na krótko.
- W każdym razie... - kontynuuje Wilk. - Potrzebuję twojej pomocy. -
  Neil myśli. Pomoc komukolwiek zza muru , w czymkolwiek w Akademii karana jest pewnie wyrzuceniem ze szkoły. Jeżeli ktokolwiek by go tu znalazł pewnie obydwaj mieliby spore kłopoty. Cokolwiek Wilk chce zrobić , na pewno nie jest to nic dobrego , zacznie pewnie od wykorzystania go do własnych celów , a jeżeli mu się nie uda , co całą winę zrzuci na Neila. Podsumowując jedyne , co z tego będzie miał , to problemy i rozczarowania.
- Okey. - sam jest zaskoczony swoją odpowiedzią.
- Świetnie ! - radość w głosie Wilka powoduje , że na jego własnej twarzy pojawia się lekki uśmiech. - Więc... jak się stąd wydostać ? -
- Ze szkoły czy z tunelu ? -
- Zacznijmy od tunelu. -

~*~



Masz ty Wierna Czytelniczko ty XD


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#47 06-04-15 14:47:34

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

~Unosi tylko wystraszony wzrok. Wydaje mi się że lepiej by brzmiało, jakby nie było słowa "wystraszony".

~Chłopak w bluzie zatrzymał się metr od niego i trochę schylił , ich twarze są na tej samej wysokości. Może: "i trochę schylił, aby ich twarze były na tej samej wysokości".

Ogólnie jest dość fajnie, tylko mało się dzieje. Rób te fragmenty trochę dłuższe, a będę normalnie very happy ^^ Mało błędów, ale wiesz, chyba lepiej by mi się czytało, gdyby była narracja pierwszoosobowa. Zrobiłabyś to dla mnie? ^^


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

#48 06-04-15 15:32:14

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

Poprawki do tekstu przyjęte i wedytowane :D

~*~



- Jeżeli mamy współpracować , to proszę cię , spróbuj chociaż nie traktować mnie jak wyrzutka. - powiedział Wilk , siadając na łóżku.
- Ale jesteś wyrzutkiem. Znaczy się ... - przygryzłem wargę , orientując się , że to co powiedziałem nie było zbyt miłe. Zamknąłem drzwi do mojego pokoju i usiadłem naprzeciwko niego. Rozglądał się ciekawie po pokoju , prawie ignorując moją obecność.
- Wiem , wiem. Ja jestem z Gangu , ty ze Szkoły. Ja jestem zły , ty jesteś dobry. Łapie zależność. Ale aktualnie jesteśmy na siebie poniekąd skazani , po tym , jak zgodziłeś się mi pomóc. - na chwilę odwraca się do mnie z uśmiechem , zbyt krótko , żebym zdążył się mu przyjrzeć. Jest mistrzem ukrywania swojej twarzy. - Znaczy się wiesz , jeszcze możesz się wycofać , nie obrażę się , serio. -
- Nie chcę się wycofywać.- mruczę cicho.
- No to wracamy do tematu numer jeden , czyli z łaski swojej trochę się wyluzuj. To , że siedzę do ciebie tyłem to nie znaczy , że nie widzę , jak strasznie spięty jesteś. Teoretycznie wystarczy , że bym się nagle ruszył , to już byś był przy drzwiach. -
Nie odpowiadam , bo ma racje. Staram się trochę rozluźnić , ale nie mogę. Cały czas czuję się winny , że przeprowadziłem Wilka przez praktycznie pół szkoły i teraz nielegalnie ukrywam go w swoim pokoju. Mam wrażenie , że zdradzam całą szkołę na rzecz ... jego. I to zupełnie bez sensu.
- Masz przyjaciół ? - pyta nagle , wyrywając mnie z rozmyślań.
- Przyjaciółkę. Jedną i najlepszą. -
- Świetnie ! Możesz spróbować chociaż udawać , że jestem twoim przyjacielem ? Bo inaczej rozmowa z tobą to jak do ściany. Słuchasz , prawie się nie odzywasz , nie przerywasz... Ona ci nie daje gadać , no nie ? -
- Nie za bardzo... - odpowiadam szczerze. Siadam nieco wygodniej , wpatrując się w plecy Wilka wpatrującego się w ścianę.
- Nie za fajnie... - mruczy. - Każdy powinien mieć kogoś , komu można się wygadać... -
Zapada cisza , nie przerwana ani przez mój , ani przez jego głos przez parę dobrych minut.
- Heh , serio nie lubisz mówić... - Wilk wstaje i poprawia kaptur. - Leć spać , coś mi się wydaje , że jutro szkołę masz. -
- A ty ? -
- Zawsze chciałem zobaczyć tą szkołę. Przejdę się kawałek i zaraz wracam. -
- Uważaj na siebie. - mruczę.
Wilk wychodzi , gasząc za sobą światło. Chwilę później zasypiam...

~*~


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#49 07-04-15 17:44:08

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

I ponieważ mam czas to następna część (Poginka , miłej zabawy z poprawianiem tego mojego dziadostwa xD)


~*~

Ze snu wyrywa mnie dźwięk budzika , chwilę późnej przerwany, przez Wilka.
- Co to za dziadostwo ? - pyta chłopak , obracając w rękach duży , metalowy przedmiot. - Wygląda jakby miało sto lat. -
- Bo ma ... - mruczę , siadając na łóżku i przecierając oczy.
- Serio ? - odkłada zegar z większą ostrożnością , nie odrywając od niego wzroku.
- Nie. -
Posyła mi mordercze spojrzenie , a ja odpowiadam uśmiechem. Prycha , ja wstaję i podchodzę do szafy. Zaciekawiony chłopak zagląda mi przez ramię , co nie jest trudne , w końcu jest wyższy.
- Hmmm... Miliony identycznych białych koszul , kamizelki czy marynarki w kolorach szary , czarny i niebieski , ciemne spodnie , converse... O , masz bluzkę z kapturem ! Nie no , szacun. - kończy z szyderczym uśmiechem. Przewracam oczami i wyciągam normalny szkolny komplet ubrań.
- To coś w rodzaju mundurka szkolnego. - tłumaczę krótko.
- Czyli indywidualność równa zero ? -
- Możesz sobie wybrać kolory jakie chcesz. -
- Czyli indywidualność równa prawie zero. - prycha.
Ignoruję jego komentarze , idę do łazienki. W drzwiach zatrzymuję się i chwilę myślę.
- A co z tobą ? Pójdziesz ze mną na lekcje ? -
- Ja ? Żartujesz sobie ? - uśmiecha się , siadając na łóżku. - Ledwo pisać umiem , wywalą mnie po pierwszej minucie. - odchyla się do tyłu , kładzie ręce pod głowę i zamyka oczy.
- Jak chcesz... -
Nie mam nic więcej do powiedzenia , zwłaszcza , że lepiej jeżeli Wilk pozostanie w ukryciu.
Biorę szybki prysznic , chwilę przyglądam się swojemu odbiciu w lustrze. Blada cera , szaro-niebieskie oczy , blond włosy , teraz mokre i gładko uczesane... Wyglądam jak dzieciak z podstawówki.
Wychodzę z łazienki po paru minutach. Wilk cały czas leży na łóżku , na dźwięk otwieranych drzwi unosi się i otwiera oczy. Na mój widok prycha i wstaje z uśmiechem.
- Co ? - pytam , ignoruje mnie i podchodzi z szatańskim uśmiechem. Zanim zdążę cokolwiek zrobić czochra mi włosy i cofa się z tryumfalną miną.
- Nie ruszaj ! - łapie moją rękę , gdy automatycznie sięgam do góry , żeby poprawić fryzurę. -  Zaufaj mi , nie wyglądasz źle. -
- Dzięki ? - puszcza mnie , obchodzę łóżko i pakuję książki do plecaka.
- Nie wierzysz mi , czy nie jesteś przyzwyczajony do komplementów ? -
- I to i to. - zasuwam plecak i zakładam na ramiona. Odwracam się do niego , przygląda się zawartości mojej "biblioteczki". - Mam lekcje za jakieś dziesięć minut , więc będę już spadać. Wpadnę do ciebie podczas przerwy na lunch , załatwię trochę jedzenia do mieszkania. -
- Przerwa na lunch ? O której to ? -
- Dwunasta , dwunasta trzydzieści. -
Kiwa głową. Chwila ciszy.
- To... To ja lecę... Aha , jak coś , to możesz używać moje rzeczy. I radzę ci się ogarnąć. - uśmiecham się lekko , żeby nie zabrzmiało to nie miło.
- Heh , czarnych cieni nie masz ? -
- Co ? Nie , chłopakom nie wolno się malować... - odpowiadam zaskoczony , on macha ręką , że to i tak nic ważnego.
- To leć , postaram się nie rozwalić ci mieszkania jak będziesz się uczył. - odwraca się z uśmiechem , pierwszy raz mam okazję normalnie zobaczyć jego twarz, na ułamek sekundy , bo potem wbijam wzrok w ziemię , czując ciepło na policzkach. Zegarek pika ,pora iść. Odwracam się i prawie wybiegam z mieszkania. Nie wiem czemu , po prostu ... Czuję , że nie jestem 'gotowy' widzieć twarzy Wilka , jakby to był jego sekret , którego jeszcze nie powinienem znać...

~*~

Jak na razie najdłuższy fragment , 600 słów ^^


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

#50 10-04-15 22:40:04

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: ~Różne fragmenty

Jak na razie, te fragmenty super ci wychodzą. Bardzo mi się podoba. Nie zauważyłam jakichś błędów. Życzę weny i aby szło ci tak dalej ;)


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.lpruni48.pun.pl www.wwe-wrestling.pun.pl www.nintendods.pun.pl www.minecraftrpg.pun.pl www.hssnysa.pun.pl