Niezwykły Świat

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 23-07-14 21:27:00

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Fragmenty opowiadań

Więc tak, zacznę od krótkich podziękowań. Dziękuję Wilczycy że podsunęła mi bardzo fajny pomysł z tymi fragmentami opowiadań. Gdyby nie ona, nie byłoby tego wątku. Wielkie dzięki.
Informacje - będę tutaj pisała różne fragmenty opowiadań. W jednym opowiadaniu będzie mniej więcej dziewięć - dziesięć rozdziałów. Zależy od tego czy będę miała ochotę i wenę. Rozdziały będą teraz krótsze, ponieważ ostatnio mam urwanie głowy i nie mam zbytnio czasu. Większość z nich to ff. Będę was informowała pod koniec pierwszego rozdziału jaki to gatunek. Sądzę że mogę już zacząć.

Ogień nadziei
-1-


Piątek, zima. 15:30

Byłam ciemno brązowowłosą, wysoką dziewczyną o kryształowo błękitnych oczach, które mogły przewiercić każdą duszę. Chodziłam do szóstej klasy. Przechadzałam się po lesie, jak co dzień po szkole. Dzisiaj wyjątkowo czułam narastający w środku niepokój.
- Zobaczcie, znowu krąży w swoim świecie marzeń – usłyszałam za sobą szept. To byłą Louise z jej dwiema siostrami, Sarą i Kendrą. – Ekhem – Odchrząknęła. Odwróciłam się i stanęłam twarzą w twarz z Louise. Ona unikała mojego wzroku ponieważ czuła że mój wzrok po prostu hipnotyzuje. – Cześć Octavia. Chciałyśmy się zapytać, czy nie chciałabyś pójść z nami do kina? – Wiedziałam że nie chciały mnie zapraszać. Ich mamą była dyrektorką i kazała im się mną zaopiekować.
- Emm… nie dzięki, muszę… odrobić zadanie – uśmiechnęłam się niewinnie i odwróciłam się. Zaczęłam iść w stronę domu.
- Ale przecież jest piątek! – zawołała za mną Sara. – Mówiłam że nie będzie chciała. Ona po prostu jest nie taka jak my.
- Popularna – dodała Kendra. To prawda. Byłam inna. Zawsze chodziłam sama, pogrążona w swoich myślach. Czasami wydawało się, że nie lubie towarzystwa. Po chwili znajdowałam się przed drzwiami frontowymi do mojego domu. Pierwsze co mnie zaniepokoiło, to, to że nie słyszałam wesołego szczeku. Moja suczka zawsze przybiegała mnie przywitać jak wracałam ze szkoły. Vinyl, była owczarkiem niemieckim.
- Pewnie tata uwiązał ją do budy. Może ma karę? – wzruszyłam ramionami i weszłam do domu. Znajdowałam się w przed pokoju. Zdjęłam plecak i położyłam go przy ścianie. Było tutaj upiornie – całkiem ciemno. Nie było prądu, a słońce już zaszło. Zaczęłam iść w stronę pokoi. Było całkiem cicho, zakłócało jedynie ją odgłos stawianych stóp. Zapukałam do łazienki. Nikt nie odpowiedział. Poszłam dalej. Zajrzałam do kuchni, lecz tutaj również nikogo nie było. Weszłam do salonu. Na fotelu siedział tata z lekko pochyloną głową w prawo. Stanęłam naprzeciwko niego. Nagle wszystkie światła się zaświeciły. Telewizor błysnął i usłyszałam wrzask. Spojrzałam na ekran. Okropna scena z horroru pojawiła się na nim. Szybko sięgnęłam po pilot i wyłączyłam telewizor. Spojrzałam ojcu w oczy. W ogóle nie miały cienia emocji – były puste. Były szeroko rozwarte jakby się czegoś przestraszył. Pokręciłam lekko głową. Delikatnie dotknęłam białego policzka taty. W tamtym miejscu gdzie opuszki palców zetknęły się ze skórą, zrobiła się lekko brązowa i poczułam swąd spalenizny. Szybko odsunęłam rękę.
- Mamo! Szybko, chodź tu! Zadzwoń po karetkę! Mamoo! – gdy odpowiedziała mi cisza, pobiegłam po schodach na górę. Gdy stanęłam w przed pokoju na górze, zamarłam. Zobaczyłam mamę która leżała u stóp jakiegoś faceta. Miał czarne włosy, a jego oczy były tak ciemne, że wyglądały jakby to były tylko źrenice. Wyglądał na jakieś dwadzieścia lat. Zaczął się do mnie zbliżać. Zbiegłam w dół. W połowie schodów potknęłam się i sturlałam na dół. Kiedy uderzyłam o podłogę na dole szybko wstałam i nie zważając na ból nogi puściłam się biegiem do salonu. Na środku pokoju stał chłopak z kasztanowymi włosami i tak samo błękitnymi oczami jak u mnie. Kiedy spojrzał na mnie poczułam zimny powiew i gęsią skórkę na karku. Nie mogłam się ruszyć, a tym bardziej coś powiedzieć. Zaczął do mnie podchodzić. Kiedy był niecały metr ode mnie zauważyłam, że to jest nastolatek. Miał około piętnaście lat. Spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się.
- Szukaliśmy cię – usłyszałam. Poczułam jak wchodzi mi do mózgu i czyta z niego jak z otwartej księgi. Nagle zrobiło mi się gorąco i wszystko przed oczami się zamgliło. Upadłam na podłogę nieprzytomna.

To opowiadanie będzie z gatunku ff


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#2 23-07-14 22:44:04

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Zanim przejdę do ogólnej oceny pokażę ci miejsca , gdzie według mnie są błędy :

Poginka napisał:

Byłam ciemno brązowowłosą, wysoką dziewczyną o kryształowo błękitnych oczach, które mogły przewiercić każdą duszę.

Po pierwsze - "byłam". To co , już nie jest ? Po drugie "Byłam ciemno brązowowłosą..." Że co ? Była ciemna i miała brązowe włosy ? Czy może jej włosy były ciemno brązowe ? No ale w taki wypadku , to czy nie można by powiedzieć po prostu "Mam ciemno brązowe włosy..." , czy coś ?
PS: Dobra , to "byłam" , to się już nie czepiam , widocznie taką wybrałaś narracje... ale to serio brzmi trochę... inaczej. No ale nie ważne XD

Poginka napisał:

To byłą Louise z jej dwiema siostrami, Sarą i Kendrą.

*To była

Poginka napisał:

Ona unikała mojego wzroku ponieważ czuła że mój wzrok po prostu hipnotyzuje.

'Mojego wzroku ", "czuła że mój wzrok ...'' Powtórzenie. I nie ma przecinka przy "że" , ale to mogę darować...

Poginka napisał:

- Ale przecież jest piątek! – zawołała za mną Sara. – Mówiłam że nie będzie chciała. Ona po prostu jest nie taka jak my.

Skoro nie chciały jej zapraszać , to czemu nalegały ? Gdyby serio zależało im na rozkazie od matki , to pewnie by ją zatrzymały. A tak ? Nie ma sensu...

Poginka napisał:

... nie słyszałam wesołego szczeku.

A nie szczekania ?

Poginka napisał:

Spojrzałam na ekran. Okropna scena z horroru pojawiła się na nim.

"Pojawiła się na nim okropna scena z horroru. " , masz zły szyk w zdaniu...

Poginka napisał:

W tamtym miejscu gdzie opuszki palców zetknęły się ze skórą, zrobiła się lekko brązowa i poczułam swąd spalenizny.

*W miejscu gdzie... A przy okazji , jak coś się zapala , to chyba nie robi się brązowe ... Ale mogę się mylić. W przypadku kontaktu skóry z ogniem pojawia się zaczerwienienie , oparzenie i tak dalej , aż do momentu gdy skóra się zwęgla. Przynajmniej tak sądzę ...

Poginka napisał:

W połowie schodów potknęłam się i sturlałam na dół.

Turlanie się to raczej na boku ... Więc tu chyba powinno być inne określenie , ale w tym momencie wypadło mi z głowy XD

~*~

To by było na tyle. Pomijając te błędy jest okey. Ale czytając twój opis nie jestem do końca pewna , czy mój pomysł był słuszny ... Bo widzę , że ty chcesz tu pisać całe opowiadania ,a ja do siebie wrzucam takie , że tak powiem , dziadostwa. Nie wiem jaką masz wizję wątku , więc ... Mogłabyś to jakoś rozszerzyć ? :D

PS : Piszesz,  że to fanfiction... Można wiedzieć czego ? :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#3 24-07-14 20:08:25

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Hmm... będę tutaj pisać... no fragmenty. Bo ja, zazwyczaj piszę po jakieś... dwadzieścia pięć rozdziałów. Np. w moim zeszycie jest kilka opowiadań w których jest po dwadzieścia ileś rozdziałów, więc to będą dla mnie tylko ich fragmenty. Nie wiem, dla ciebie to mogą być całe opowiadania. I tak, jak mówiłam będę pisać aż dojdę do dziewiątego - dziesiątego rozdziału. Spróbuję pisać takie trochę dłuższe, żeby nie skończyło to się tak szybko.

To jest fanfiction, z takiej książki "Kroniki Indhunu". Osobiście uważam że to jest bardzo fajna książka. Możesz ją wypożyczyć w naszej bibliotece publicznej. Polecam.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#4 24-07-14 20:59:31

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Ogień nadziei
-2-


Sobota, lato 7:10

Obudziłam się w komnacie. Leżałam w łóżku z baldachimem. Obok niego był stolik nocny, a naprzeciwko łóżka stała szafa. Ściany były koloru bladego błękitu. Na podłodze leżał biały puchowy dywan. Rozejrzałam się po pokoju a mój wzrok zatrzymał się na białym wilku który leżał na moich nogach. Miał perłowy naszyjnik. Jego brązowo – błękitne oczy wpatrywały się we mnie z zaciekawieniem.
- Witaj, Octavio. Cieszę się, że się obudziłaś – Zaczęłam się zastanawiać czy to nie sen. – Mam na imię Diana. Będę twoją służącą i przyjaciółką - Dalej patrzyłam na nią jak na ducha. Wilczyca nie zwracając uwagi na moje zaskoczenie kontynuowała. – Wczoraj moja pani uratowała cię przed „kłusownikami” – odparła z namacalną dumą. – Królowa chciała abyś tutaj została przynajmniej przez kilka dni.
- Zaraz, zaraz. Mogę wiedzieć gdzie ja jestem? – Diana spojrzała na mnie jak na idiotkę. Wokół wilczycy pojawiła się biała poświata. Gdy zniknęła zobaczyłam piękną dziewczynę o blond włosach i szarych oczach. Na szyi dalej miała perłowy naszyjnik. Jej długa do ziemi, biała sukienka mieniła się pod wpływem światła słonecznego.
- Może teraz będzie lepiej nam się rozmawiało. Jesteś w pałacu Jej Wysokiej Mości, Królowej Elzy i Księżniczki Anny – podniosłam jedną brew.
- Pałacu? – odgarnęłam kołdrę i od razu znowu się przykryłam. Spojrzałam groźnie na Dianę. – Czy to jakiś żart? Czemu jestem goła? – dziewczyna zarumieniła się.
- Nie mieliśmy rozmiarów sukienek na ciebie, a twoje ubrania były potargane, więc zdjęłyśmy je z ciebie, a nowe szyją się – uśmiechnęła się lekko. Już miałam coś powiedzieć, ale ktoś zapukał. Zanim zdążyłam zaprosić gościa, sam wszedł. Była to inna służąca.
- Witam panienkę. Jak widzę już się obudziłaś. Masz tutaj nowe ubrania – Położyła zwiniętą w kostkę sukienkę na krzesło obok stolika nocnego. Ukłoniła się i wyszła zamykając za sobą drzwi. Odwróciłam się w stronę Diany, która znowu przemieniła się w wilka i zamierzała już wyjść.
- Hej, poczekaj! Jak się ubiorę gdzie mam iść?!- wilczyca odwróciła się do mnie i uśmiechnęła.
- Przyjdę po ciebie za pół godziny – wyszczerzyła swoje ostre kły i stanęła w drzwiach kiedy nagle sobie coś przypomniałam.
- Poczekaj jeszcze chwilę. Jaki dziś dzień i godzina? – Diana odwróciła się do mnie zdziwiona.
- Sobota, lato 7:15 – pokiwałam głową i wilczyca wyszła zamykając za sobą drzwi. Szybko wyskoczyłam z łóżka. Ubrałam się szybko w długą do ziemi jasno niebieską sukienkę, balerinki na małym obcasie i uczesałam się w koka. Spojrzałam na zegar. 7:30.
- Mam jeszcze kwadrans. Zdążę się wymalować – usiadłam przy stoliku z lustrem. Sięgnęłam po kredkę do oczu, cienie do powiek, tusz do rzęs i lekko różową szminkę. Po dziesięciu minutach byłam gotowa. Wyglądałam całkiem nieźle. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę! – weszła Diana w ludzkiej postaci.
- Witaj, królowa zaprasza cię na uroczyste śniadanie – uśmiechnęłam się i wstałam. Ruszyłam za dziewczyną korytarzem, aż doszłyśmy do wielkiej sali w podłużnym stołem. Na samym końcu siedziała królowa, a po jej prawej stronie księżniczka. Jej Wysokość wstała i inni uczynili to samo. Było tutaj wielu nastolatków, jak i nastolatek, lecz mało dorosłych.
- Proszę Octavio. Usiądź po mojej lewej stronie – jej głos brzmiał tak jedwabiście i kusząco, że bez wahania podeszłam po wyznaczonego miejsca i usiadłam. Inni zrobili to samo. Rozejrzałam się po stole. Było tutaj bardzo dużo jedzenia. Wzięłam sobie dwa jajka na twardo i trochę bekonu. Czułam się głodna, jakbym od pół roku nie jadła, chociaż wiedziałam że to nie jest możliwe. Kiedy zaczęłam jeść usłyszałam ciche szepty. Zobaczyłam kątem oka jak dwóch chłopaków obok mnie gadają i patrzą na mnie zaciekawieni. Szybko, ale nie zachłannie zjadłam śniadanie. Królowa wstała i inni poszli za jej przykładem. Skinęła głową i odeszła od stołu.
- Dziękuję. Moi drodzy, jak zjecie możecie już iść, a ty Octavio, chodź ze mną. Musimy pogadać. – Inni spojrzeli na mnie z zazdrością. Odeszłam od stołu, również skinęłam głową i poszłam za królową. Weszłyśmy do dużej komnaty. Kobieta usiadła na łóżku i wskazała miejsce obok siebie. Szybko podeszłam do niej i wypełniłam jej wolę. Dopiero teraz mogłam się jej przyjrzeć. Miała piękną błękitną suknię która ślicznie błyszczała jak płatki śniegu i cienki, biały płaszcz do ziemi, który również pięknie lśnił. Miała jasne blond włosy spięte w kłosa, który opadał na ramię. Zdziwiło mnie to, że nie miała korony.
- Octavio, wiesz że to ja ciebie uratowałam? – przytaknęłam patrząc jej w błękitne oczy. – Wiesz jak długo spałaś? – zamyśliłam się.
- Może, kilka godzin, ale najbardziej mnie zastanawia, że nie słyszałam nigdy o twoim królestwie – królowa powoli pokręciła głową.
- Mylisz się. Spałaś ponad pół roku. Dlatego tutaj jest lato a nie zima, jak pewnie już zauważyłaś. Wiem, dlaczego nie słyszałaś o moim królestwie. Ponieważ to nie jest w twoim świecie. To jest kraina magii. Ziemia nie posiada mocy, ponieważ ludzie nie chcą w nią wierzyć. Taka jest prawda. A ty, wierzysz? – ta rozmowa coraz mniej mi się podobała, ale w końcu przytaknęłam.
- Wiesz, czasami mam takie dziwne objawy… ognia. Ostatnio, kiedy jestem rozzłoszczona, albo smutna, podpalam, lub przypalam wszystkiego co dotknę. To jest dziwne – królowa spochmurniała.
- Ognia, powiadasz – szybko wstała i popatrzyła na mnie poważnie. – Chodź. Muszę cię z kimś zapoznać.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#5 24-07-14 23:20:52

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Poginka napisał:

Na podłodze leżał biały puchowy dywan. Rozejrzałam się po pokoju a mój wzrok zatrzymał się na białym wilku który leżał na moich nogach. Miał perłowy naszyjnik. Jego brązowo – błękitne oczy wpatrywały się we mnie z zaciekawieniem.
- Witaj, Octavio. Cieszę się, że się obudziłaś – Zaczęłam się zastanawiać czy to nie sen. – Mam na imię Diana. Będę twoją służącą i przyjaciółką

Leżał x2  ... wydaje mi się , czy motyw zapożyczony z mojej "Drużyny" ? (tak , masz odpowiedzieć XD)

Poginka napisał:

– Czy to jakiś żart? Czemu jestem goła?

Nie że coś , ale czemu w każdym twoim opowiadaniu główna bohaterka zawsze przez chwilę jest naga ?

Poginka napisał:

Położyła zwiniętą w kostkę sukienkę na krzesło obok stolika nocnego.

Nie da się zwinąć ubrania w kostkę


Poginka napisał:

... bez wahania podeszłam po wyznaczonego miejsca i usiadłam. Inni zrobili to samo.

Co , wszyscy w tym samym miejscu usiedli ? XD

Poginka napisał:

Zobaczyłam kątem oka jak dwóch chłopaków obok mnie gadają i patrzą na mnie zaciekawieni.

Goście są nieźli , gapią się i patrzą jednocześnie o.O

Poginka napisał:

Kobieta usiadła na łóżku i wskazała miejsce obok siebie. Szybko podeszłam do niej i wypełniłam jej wolę.

Pokaż to zdanie Owcy i zapytaj czy ma skojarzenia... XD

Poginka napisał:

Dopiero teraz mogłam się jej przyjrzeć. Miała piękną błękitną suknię która ślicznie błyszczała jak płatki śniegu i cienki, biały płaszcz do ziemi, który również pięknie lśnił. Miała jasne blond włosy spięte w kłosa, który opadał na ramię.

Elsa... Więc Frozen też dorzuciłaś ?

~*~

To by było na tyle. Co do książki , nie znam , a do bibliotek się nie zbliżam XD Ale rozdział w miarę ok.


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#6 25-07-14 18:33:22

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Ogień nadziei
-3-


Wyszłyśmy z pokoju. Elza szybko ruszyła w stronę dziwnych, wielkich czarnych drzwi które w ogóle nie pasowały do całej reszty otoczenia. Stanęłyśmy naprzeciwko nich i królowa cicho zapukała. Otworzyło się małe okienko.
- Hasło – usłyszałam cichy szept.
- Nyrghalia niech trwa na wieki – opowiedziała i wrota z sykiem otworzyły się. Stanęła w nich trzynastolatka z ciemno brązowymi włosami i takimi samymi oczami. Uśmiechnęła się, lecz kiedy jej wzrok padł na mnie, spochmurniała.
- Poczekaj tutaj chwileczkę Octavio – królowa weszła i zamknęła drzwi. Po minucie, znowu się otworzyły i stanęła w nich nastolatka.
- Proszę, wejdź – wskazała pomieszczenie. Nie pewnie weszłam do pokoju. Dziewczyna zamknęła za mną drzwi. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było dużo większe niże się zdawało na początku. Stałam w przed pokoju. Po obydwu stronach stało sześć wrót. Królowa wyszła z pierwszych drzwi po prawej.
- Chodź tutaj. Przedstawię ci wszystkich – uśmiechnęła się do mnie promiennie i wskazała pokój z którego się wychylała.
- Jakich wszystkich? – powoli weszłam do komnaty. Było tutaj łóżko, szafa, stolik nocny i biurko. Za mną weszła nastolatka i zamknęła drzwi na klucz. Przełknęłam nerwowo ślinę. Na łóżku siedział trzynastolatek o blond włosach i zielonych oczach. Chłopak patrzył na mnie ciekawie. Dziewczyna usiadła po lewej stronie. Po jego prawej siedział osiemnastoletni szatyn o jednych oku zielonym, a drugim niebieskim. Wyglądał mi na kogoś o błękitnej krwi. Nie co dzień widzi się taką osobę o szlachetnych rysach. W kącie stał również osiemnastoletni chłopak. Miał czarne włosy i szare oczy. Wyglądał jak jakiś mag. Wywnioskowałam to po tym jak się ubrał. Elza stanęła obok mnie i wskazała na chłopaka o szlachetnych rysach.
- To jest Alsan, następca tronu na Vanissarze – młodzieniec skinął głową. Lekko dygnęłam. – Jack, jest ziemianinem, tak samo jak ty – skinęłam głową. – Oto Victoria. Również urodziła się na ziemi, tylko jest czarodziejką – powtórzyłam gest. – I w końcu, Shail – wskazała na chłopaka w kącie. Skinęłam głową. – Jest magiem, jak pewnie się już zorientowałaś. Moi drodzy, to jest Octavia – uśmiechnęłam się lekko. – Jest ziemianką. Ma takie same objawy mocy, jak Jack – chłopak spojrzał na mnie dziwnie.
- Ale to nie możliwe. W niej nie drzemie smok, a nie jest z Indhunu – przekrzywiłam lekko głowę. – Widzicie? Nawet nie ma bladego pojęcia o czym mówię.
- Przecież ty też nie wiedziałeś nic o Indhunie – odezwał się Shail.
- Ale we mnie drzemie smok, a jak wiesz, ocalał tylko jeden! – chłopaki zaczęli się sprzeczać.
- Hej! Dość! – zawołała Victoria. – Widzicie jaka ona jest wystraszona? Może najpierw opowiemy jej o wszystkim – chłopaki spojrzeli na siebie i przytaknęli.
- Więc tak. Ja i Shail pochodzimy z Indhunu, pięknej krainy magii – zaczął opowiadać Alsan. – Mój ojciec, król, rządził cudownym miastem, Vanissar. Wszyscy jego mieszkańcy żyli pod dostatkiem i w spokoju. Lecz, pewnego dnia przybyły Szeki. Były to wielkie węże ze skrzydłami i tęczowymi oczami, którymi hipnotyzowały, a nawet zabijały. Wszystkie smoki i jednorożce zaczęły umierać. Ludzie zaczęli szukać ostatnich magicznych stworzeń, bo jak mówi przepowiednia, zniszczyć Szeki mogą tylko smoki i jednorożce razem. Ostatniego smoka i jednorożca odnalazłem ja i Shail. Okazało się, że na Indhunie nie są bezpieczne i wysłaliśmy je na Ziemię, lecz nie w fizycznej postaci, tylko psychicznej. Musiały odnaleźć jakieś ciało, gdzie mogły się ukryć i go znalazły. Victoria jest jednorożycą, a Jack smokiem. Niestety więcej nie znaleziono tych magicznych istot. Chociaż, mogli zataić przed nami informację, o jeszcze jednym smoku – zakończył Alsan pocierając brodę.
- Nie możliwe! Uratował się tylko jeden! –kiedy na niego spojrzałam zamilkł. Shail podszedł do mnie i popatrzył mi w oczy.
- Znam te oczy. Ach tak, Kirtash ma takie same – podniosłam jedną brew i odchrząknęłam odwracając głowę.
- Wybaczcie – zaśmiałam się sztucznie. – Ale nie wiem kim jest ten cały Kirtash. A wasza bajeczka o tym Indhunie jest bardzo fajna, ale dla małych dzieci. Sorry, mam już trzynaście lat i nie wierzę w takie historię.
- Czyli mnie okłamałaś – odezwała się poważnie Elza.
- Co?
- Powiedziałaś że wierzysz w magię, a teraz widzę że tak nie jest
– spojrzałam na nią ze smutkiem.
- Mogę ci pokazać dowód, że to prawdziwa historia – odparła Victoria i skinęła na Jacka. Pokiwałam głową. Chłopak i dziewczyna wstali. Skupili się. Po chwili wokół nich pojawiła się biała poświata. Kiedy zniknęła, zobaczyłam że przede mną stoi jednorożec i smok, lecz Jack ledwo się mieścił w pokoju. Patrzyłam na nich oniemiała.
-Dobraa… już wam wierzę – znowu pojawiło się światło i zmienili się w ludzi. Przełknęłam nerwowo ślinę. – To jak mam wam pomóc, jeśli w ogóle mam to zrobić – Alsan zamyślił się.
- Dołącz do naszej Ligi – przekrzywiłam głowę.
- Jakiej znowu Ligi? Liga wyzwolenia Indhunu? – zapytałam z uśmiechem, ale od razu spoważniałam, kiedy zobaczyłam dziwne twarze towarzyszy.
- Elza, powiedziałaś jej o naszej Lidze? – Zapytał Jack. Królowa lekko pokręciła głową. – Skąd wiesz jak się nazywa? Kto ci wygadał?
- Emm… nikt. Zgadywałam. Coś powiedziało mi, że tak może się nazywać i tyle – Shail przez chwilę się zamyślił.
- Czytanie w myślach, tak? Cudownie! – popatrzyłam na niego jak na wariata. Chłopak spojrzał na mnie. – Wiecie co, Octavia chyba powinna już iść, bo coraz mniej kapuje – inni pokiwali głowami. Victoria wstała i otworzyła drzwi.
- Jakby co, wiesz jakie jest hasło, prawda? – pokiwałam głową. – Życzę miłego dnia Octavio – uśmiechnęłam się lekko.
- I nawzajem – zaczęłam iść w stronę wyjścia. Kiedy znalazłam się na korytarzu, skręciłam w lewo. Mój pokój był zaraz obok komnaty królowej. Już miałam nacisnąć klamkę od drzwi do mojego pokoju gdy usłyszałam wołania.
- Octavia! Octavia, zaczekaj! – odwróciłam się zaskoczona. Księżniczka Anna podbiegła do mnie zdyszana. Ukłoniłam się.
- Wasza Królewska Mość – Anna przewróciła oczami.
- Ach, przestań. Chodź, muszę cię oprowadzić po zamku – uśmiechnęłam się i przytaknęłam. Ruszyłam obok księżniczki.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#7 27-07-14 09:49:11

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

"Chłopak patrzył na mnie ciekawie."

Raczej zaciekawiony

"Victoria jest jednorożycą"

Jzz , czym ? Jednorożcem , tego się raczej nie odmienia. No chyba że bardzo ci zależy , to może być "Panią Jednorożcem" XD

Rozdział ogólnie fajny , nie mam się do czego przyczepić , podoba mi się że wprowadzasz więcej postaci :D Tak trzymaj :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#8 08-08-14 12:10:03

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Ogień nadziei
-4-


Wróciłyśmy pod mój pokój roześmiane i mokre. Pokazała mi wiele rzeczy, takich jak kuchnia, ogród i sala tronowa.
- Widziałaś jego minę kiedy wskoczyłyśmy do tego stawu?! – zaśmiałam się.
- Tak. A kucharka była najlepsza jak chciałyśmy podkraść trochę ciasta! – roześmiałyśmy się na dobre.
- Chyba goniła nas przez pół pałacu – wytarłam łzy. – Może chcesz dzisiaj nocować w mojej komnacie? – Anna wesoło pokiwała głową. Weszłyśmy do pokoju. Kiedy ujrzałam co było  w środku, zamarłam tak samo jak księżniczka. Wszystko było poniszczone. To co leżało w szafkach, teraz pałętało się na podłodze. Łóżko było w strzępach. Diana leżała poraniona obok zniszczonej szafy. Szybko do niej podbiegłam.
- Diana! Co się stało? – wilczyca podniosła powieki z trudem.
- Kirtash. Ten błękitnooki chłopak. Zakradł się tutaj i zaczął wszystko przeszukiwać. Próbowałam bronić twoich rzeczy, ale się nie udało – zaskomlała. Przytuliłam ją mocno.
- Anno, zawołaj lekarza… albo raczej weterynarza – księżniczka przytaknęła i wybiegła. Popatrzyłam wilczycy w oczy, a z moich popłynęły łzy. Przytuliłam ją jeszcze mocniej. Po chwili przybiegł lekarz i zabrał Dianę. Anna usiadła obok mnie na zniszczonym łóżku.
- Tak mi przykro. Damy ci nową komnatę. Obok mojego pokoju – wysiliłam się na uśmiech, ale bardziej wyglądał jak grymas.
- Bardzo się martwię o Dianę. Była moją przyjaciółką, tak samo jak ty – Wstałam ocierając łzy. – To gdzie ta komnata? – wysilałam się na wesoły ton. Anna ruszyła korytarzem. Wskazała piąty pokój po komnacie królowej. Skinęłam głową i weszłam. Ten pokój nie różnił się niczym od poprzedniego, tylko rzeczy nie były poniszczone i powalone na podłogę.
- Dzięki. Wybacz, ale teraz chciałabym pobyć sama – Anna uśmiechnęła się i pokiwała głową. Wyszła zamykając drzwi. Po minucie ruszyłam na korytarz. Poszłam w stronę wielkich wrót. Zapukałam. Okienko się otworzyło.
- Hasło.
- Nyrghalia niech trwa na wieki
– drzwi otworzyły się i wyszła Victoria.
- Witaj Octavio. Czy coś się stało? – pokiwałam głową. – Chodź do środka. Ten sam pokój co wcześniej – weszłam do wyznaczonej komnaty. Chłopaki wciąż byli na tych samych miejscach. Victoria weszła za mną i zamknęła drzwi na klucz i znów usiadła na tym samym miejscu. Elzy nie było.
- Cześć. Czy coś się stało? – zapytał Alsan. Usiadłam na krześle obok stolika nocnego.
- Tak. Dzisiaj ktoś napadł na mój pokój. „Ktoś”, czyli nasz miły Kirtash. Diana próbowała go pokonać, ale nic się na to nie zdało. Jest ranna i leży teraz w szpitalu – Shail zamyślił się.
- Mówiłaś że nie znasz Kirtasha.
- Bo tak było. Diana dopiero uświadomiła mi kto to jest
– wszyscy przytaknęli. – Więc tak. Co mam zrobić żeby dołączyć do waszej Ligi? Złożysz przysięgę, oddać komuś cześć?
- Chcesz być w niej?
– zapytał Jack. Przytaknęłam. – Witaj w klubie – podał mi rękę w uśmiechem. Spojrzałam na niego oniemiała.
- I już? Tyle? – wszyscy przytaknęli. – Okey… to co mam robić?
- Pierwsze co, to musisz przeprowadzić się tutaj. No wiesz, zabrać swoje rzeczy i dać tu – spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Nie mam swoich rzeczy. Wszystko zniszczył Kirtash – uśmiechnął się głupio. Wszyscy zaczęli myśleć. Nawet Jack dla odmiany.
- Mogę pożyczyć ci moje rzeczy – powiedziała Victoria. Uśmiechnęłyśmy się.
- Wielkie dzięki – spojrzałam na Jacka. – Co teraz?
- Shail oprowadzi cię po naszej bazie, a Victoria przygotuje twój pokój. Jutro o dziewiątej zbiórka tutaj. Nie spóźnij się, bo inaczej zostaniesz sama, a uwierz mi, nie chcesz tego – przytaknęłam. Victoria i mag wstali. Dziewczyna podeszła do drzwi i otworzyła je, a ja i Shail wyszliśmy na korytarz. Nagle przedpokój się wydłużył i na końcu pojawiły się drzwi. Przeszliśmy do pierwszych wrót.
- Tutaj, po lewej, jest pokój Alsana. Po prawej mój, tam dalej, po lewej jest komnata Victorii, a naprzeciwko niej jest Jacka. A tam jeszcze dalej, jest sala do ćwiczeń, a po prawej, do ćwiczeń magii – spojrzałam na Shaila.
- Ja w której będę ćwiczyła? – mag zmarszczył brwi.
- Zależy, ale chyba już twój pokój jest gotowy. Powodzenia w naszej Lidze. Przyda ci się – uśmiechnął się i zniknął.

To będzie już koniec Ognia nadziei


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#9 08-08-14 13:05:55

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Jedyny błąd to "chłopaki" zamiast "chłopcy".

JAK TO KONIEC ?! Przecież to dopiero początek ! Nie rób mi tego , proszę :3 Zbyt fajnie zaczęłaś , żeby to teraz zostawić :3


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#10 08-08-14 13:41:50

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Wybacz, już zaczęłam inny fragment. Możesz to sobie dokończyć w marzeniach. Ja też tak zrobiłam :D


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.blackhats.pun.pl www.pokeworldgame.pun.pl www.bagietka.pun.pl www.mechatronika2009.pun.pl www.goldwwe.pun.pl