Niezwykły Świat


#11 08-08-14 14:03:02

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

:3 Nie mogę się doczekać :3 Też tak zrobiłaś ? *loading...* Kiedy ? XD


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#12 08-08-14 14:27:17

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Kiedy ty pisałaś swój fragment i zakończyłaś go. Dokończyłam go sobie w marzeniach :D


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#13 08-08-14 14:55:29

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Znając życie wyszło ci lepiej niż ja mogłabym to napisać :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#14 08-08-14 15:34:07

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Znowu przesadzasz


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#15 08-08-14 16:59:53

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Możliwe , ale tak szczerze , to wątpię :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#16 10-08-14 17:50:57

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Smoczy wynalazek
~1~

Taron już piąty raz przelatywał nad tym samym skrawkiem Morza Smutku i nie znaleźliśmy Tiary.
- Taron, proszę. Odpocznijmy gdzieś. Zaczyna robić się ciemno, a my krążymy w kółko. Na pewno się już utopiła – Girla pogłaskała smoka po karku, ale on otrząsnął się z niesmakiem.
- Na pewno nie. Elfy mogą przynajmniej półtorej godziny przebywać pod wodą, a na razie latamy godzinę, więc z łaski swojej przymknij się – Girla odwróciła wzrok speszona.
- Sądzisz że ja nie wiem, również jestem elfem – Taron przewrócił oczami. Nagle coś błysnęło pod nami. – Taron! Tam na dole! – smok obniżył lot i zatrzymał się od razu nad wodą. Girla wyskoczyła z siodła i zanurkowała. Po chwili wynurzyła się z wisiorkiem w ręku. Wdrapała się na siodło i obejrzała naszyjnik.
- To Arus Tiary – smok smutno przytaknął. – Leć, musimy znaleźć jakieś schronienie. Zaraz zajdzie słońce – Taron się wzniósł i poleciał w stronę lądu.

Obudziłam się w czyichś ramionach. Trochę rozwarłam powieki i zobaczyłam przystojnego szatyna z szarymi oczami. Spojrzał na mnie, a ja szybko zamknęłam oczy. Usłyszałam wesołe szczekanie psa.
- Cii, Pipi – suczka od razu ucichła, ale słyszałam dyszenie. Po chwili usłyszałam syk otwieranych drzwi, po tym poczułam, że kładzie mnie na czymś miękkim. Znowu usłyszałam zgrzyt drzwi i nastała cisza. Otworzyłam oczy. Leżałam na łóżku. Rozejrzałam się. W pokoju nikogo nie było. Ciągle byłam w tym samym ubraniu, nawet było jeszcze mokre. Dotknęłam dekoltu, ale niczego nie poczułam.
- Gdzie jest mój Arus? – westchnęłam i wstałam. Poczułam, że coś liże mi nogi. Spojrzałam w dół. Stała tam suczka Golden Retrievera i patrzyła na mnie wesoło. Uśmiechnęłam się i pogłaskałam psa po głowie. Ruszyłam do drzwi i uchyliłam je. W następnym pokoju chodził tam chłopak. On również był cały mokry. Potarłam swoje spiczaste ucho.
- Jak tutaj uciec? – spojrzałam w stronę okna. Było otwarte. Wzięłam krzesło, położyłam go pod oknem i stanęłam na nim. Wyszłam na zewnątrz. Rozejrzałam się. Obok mnie stała mała chata, która była niedaleko klifu. Nieopodal był las. Stanęłam na urwisku, skąd był bardzo ładny widok na morze. Zobaczyłam czarną kropkę latającą nad morzem. Po chwili zwróciła się w stronę lądu i wylądowała niedaleko klifu.
- Szkoda że nie mam tego głupiego Arusa, tak to mogłabym przywołać tutaj Tarona – obeszłam dom i napotkałam stajnię, a w środku stał czarny koń angielski. Weszłam do budynku. Na drzwiczkach boksu widnia napis: „Partus”. Otworzyłam boks.
- Cześć Partus – pogłaskałam ogiera po nosie. Założyłam mu siodło i uzdę. Wyprowadziłam go na zewnątrz. Wsiadłam na niego i pogalopowałam po zboczu.
- Z moich obliczeń wynika, że dotrę tam w nocy. Sądzę że Taron i Girla jeszcze tam będą – koń zarżał wesoło.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#17 10-08-14 18:06:56

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Tak więc błędów nie widziałam , więc pod tym kątem jest dobrze.

Mało rozumiem jak na razie , ale pewnie dlatego , że to nowy tekst :D

Widzę ,że są smoki , będzie zabawa :D Liczę na ciebie , pisz dalej :D


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#18 11-08-14 11:00:18

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Smoczy wynalazek
~2~


Taron i Girla wylądowali niedaleko klifu. Nieopodal był las i jeziorko, więc wszystko, o czym można marzyć po długiej wyprawie. Elfka wyciągnęła łuk i poszła na łowy, za to Taron miał rozpalić ognisko, a dla smoka słowo „ognisko”, to jedno, wielkie palące się drzewo. Taron wyrwał sosnę z koszeniami, połamał ją i podpalił. Kiedy Girla wróciła z trzema sarnami, złapała się za głowę.
- Taron, coś ty zrobił?! Za rok tego nie ugasimy, a rano odlatujemy smok przewrócił oczami. Popchnął ognisko, a ono z sykiem wpadło do wody. – No. Teraz ja zrobię normalne ognisko – elfka położyła sarny i łuk na ziemi. Kiedy się oddaliła, Taron złapał dwie sarny i zjadł je w całości. Oblizał się ze smakiem. Kiedy Girla wróciła i zobaczyła że nie ma dwóch saren, spojrzała na smoka przenikliwie. Zapaliła ognisko, obdarła sarnę ze skóry i postawiła na ogniu, po czym wzięła łuk i znowu poszła na polowanie. Kiedy wróciła z trzema sarnami, rozejrzała się. Wszystko było na swoim miejscu. Nawet smok już spał. Girla wzruszyła ramionami, obdarła sarny ze skóry, postawiła je nad ogniem, a tą pierwszą zjadła. Poczekała aż wszystkie będą dobre, owinęła je w swój płaszcz i włożyła do torby, przy siodle smoka. Położyła się obok Tarona, a on przykrył ją skrzydłem. Szybko zasnęła.

Byłam na miejscu zupełnie w środku nocy. Taron i Girla spali. Zeszłam z konia i pogłaskałam go po grzywie.
- Jedź do swojego pana. Na pewno się martwi – Partus zarżał cicho i pogalopował w drogę powrotną. Spojrzałam na przyjaciół. Ułożyłam się obok łap smoka i zasnęłam.

Obudziłam się z pierwszymi promieniami słońca. Pierwszy raz od bardzo dawna, nic mi się nie śniło. Spojrzałam na Tarona i Girlę. Uśmiechnęłam się.
- Jak zawsze muszę ich budzić – przewróciłam oczami. Włożyłam dwa palce do buzi i zagwizdałam tak głośno, że aż Girla usłyszała. Oboje poderwali się na równe nogi. – Muszę was budzić nawet w tedy kiedy nie żyję? uśmiechnęłam się obnażając swoje bielutkie żeby.
- Tiara! – zawołali oboje. Girla mnie przytuliła, a Taron nas obie. Zaczęliśmy się śmiać. Elfka wyjęła z kieszeni Arusa i założyła mi go na szyję. Przytuliłam ją jeszcze mocniej.
- Dobra. Musimy lecieć. Przecież nie mamy całej wieczności na spełnienie tej misji – rzekł Taron puszczając nas i stając na cztery łapy. Usiadłam na początku siodła, a Girla za mną. Smok machnął skrzydłami i sekundę później byliśmy już wiele metrów przed klifem. Zauważyłam jeszcze galopującego Partusa. Pomachałam mu i usłyszałam jakby szept rżenia. Smok trochę przyśpieszył. Girla złapała mnie za ramię.
- Tylko nie spadnij – uśmiechnęła się. Zaśmiałam się sztucznie.
- Ha,ha,ha. Ale zabawne – wszyscy się zaśmialiśmy. Znowu poczułam że jest jak dawniej, zanim zaczęliśmy tą piekielną misję. Najpierw Taron zachorował na jakąś dziwną chorobę, a potem ktoś porwał Girlę. Przez wszystko przeszliśmy, ale coś czuję że mamy coraz mniej sił żeby dokończyć to, co zaczęliśmy.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

#19 11-08-14 17:20:50

 Willczyca68

Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

" Kiedy się oddaliła, Taron złapał dwie sarny i zjadł je w całości. Oblizał się ze smakiem. Kiedy Girla wróciła i zobaczyła że nie ma dwóch saren, spojrzała na smoka przenikliwie." -> dwie sarny x2 :P

"Zapaliła ognisko, obdarła sarnę ze skóry i postawiła na ogniu, po czym wzięła łuk i znowu poszła na polowanie. Kiedy wróciła z trzema sarnami, rozejrzała się. Wszystko było na swoim miejscu. Nawet smok już spał. Girla wzruszyła ramionami, obdarła sarny ze skóry, postawiła je nad ogniem, a tą pierwszą zjadła. Poczekała aż wszystkie będą dobre, owinęła je w swój płaszcz i włożyła do torby, przy siodle smoka."

Okey... Obdarła sarnę ze skóry , kumam . Dalej polowała , znowu obdarła sarnę ze skóry , nadal kumam. ALE JAKIM CUDEM ONA TRZY/CZTERY SARNY OWINĘŁA W PŁASZCZ ?!

A poza tym bardzo mi się podoba , chociaż brzmi jak koniec. Ale będziesz pisała dalej , prawda ? :33


http://24.media.tumblr.com/0232abe377ce40acda04905969a7cf65/tumblr_mn80xeWQna1r2uvl2o2_500.gif

Offline

 

#20 22-08-14 21:57:31

 Poginka

Zombie z Straszliwej Polany

Punktów :   

Re: Fragmenty opowiadań

Smoczy wynalazek
~3~


Lecieliśmy już dwa dzieni a dalej nie zauważyliśmy wyspy gdzie znajduje się owy wynalazek.
- Och! Jak daleko mamy jeszcze przelecieć aby zobaczyć tą głupią wyspę – krzyknęłam. Taron zaśmiał się.
- Już nic – rzekł i wskazał mały punkt na horyzoncie. – To Wyspa Smutku. Jeszcze z pięć minut drogi i będziemy – od razu spochmurniał. – Szkoda że nie mogę wam pomóc – popatrzył na nas smutno. Poklepałam go po szyi.
- Wiesz co by się stało gdybyś zbyt bardzo się zbliżył do wynalazku. Wiesz, czy muszę ci przypomnieć? – zapytała Girla.
- Wiem. Tryrius miałby całkowitą kontrolę nade mną – przytaknęłyśmy. Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Nie minęło nawet sześć minut, gdy wylądowaliśmy w jaskini w klifie. Zsiadłyśmy ze smoka. Taron schylił pysk, a ja go ucałowałam w czoło.
- Uważajcie na siebie – ja i Girla uśmiechnęłyśmy się do siebie.
- Dopóki mamy czary nic nam nie będzie – rzekła elfka. Pomachałyśmy Taronowi i zaczęłyśmy się wspinać po pionowej ścianie. Kiedy byłyśmy już na górze spojrzałyśmy na siebie z niepokojem. Przed nami stał wielki budynek. Przypominał fabrykę, ale był dużo większy i straszniejszy.
- Ty idź w prawo, ja w lewo. Musimy przeczesać wyspę. Niewiele czasu nam to zajmie, bo wyspa jest wyjątkowo mała – Girla przytaknęła i ruszyłyśmy w oddzielnych kierunkach. Ledwie przeszłam sto metrów, kiedy napotkałam pierwszego strażnika. Weszłam do cienia. Kiedy odwrócił się do mnie tyłem cicho podbiegłam do niego, przyłożyłam mu dłoń do ust, wyjęłam sztylet i podcięłam mu gardło. Zaciągnęłam go do cienia i poszłam dalej. Na swojej drodze napotkałam jeszcze dziesięciu strażników i zabiłam ich tym samym sposobem. W końcu spotkałam Girlę.
- Jesteś gotowa? – przytaknęła. Odwróciłyśmy się do tylnego wejścia. Delikatnie popchnęłam drzwi. – Trzymaj się planu – szepnęłam. Zaczęłyśmy powoli iść. Po chwili przybiegło do nas z dwudziestu pracowników, w ogóle nie uzbrojonych. Uśmiechnęłyśmy się i popatrzyłyśmy po sobie. Stanęłyśmy w postawie obronnej. Pracownicy zaczęli na nas nacierać z pięściami na wysokości brody. Rzuciłam pierwszy czar i dwóch mężczyzn eksplodowało. Girla wyciągnęła ręce w przód i z jej palców wyszły sznury które związały następnych pięciu i cisnęły nimi o ścianę. Po chwili uporałyśmy się z resztą. Trochę zdyszane poszłyśmy dalej. Było tutaj tyle schodów i korytarzy, że aż głowa mała.
- Chodźmy do centrum. Tam powinien być wynalazek – elfka przytaknęła i ruszyłyśmy naprzód. Nie minęły nawet dwie minuty kiedy znalazłyśmy się w wielkiej sali, gdzie po środku znajdował się tron… a dokładniej cztery, które były zwrócone we wszystkie kierunki świata. Na nich leżały małe smoki pogrążone we śnie. Kiedy chciałam do nich podejść, kopnął mnie prąd. Odskoczyłam wystraszona.
- Co jest u licha? – spojrzałam na Girlę. Nagle zauważyłam jakiś cień za elfką. Wyciągnęłam ręce w przód, ale nic się nie stało.
- Moja magia… tutaj nie działa – Girla natychmiast odwróciła się, ale o ułamek sekundy za późno aby uchronić się przed ciosem noża w brzuch.
- Girla!! – zawołałam. Napastnik miał szare włosy, oczy i szatański uśmiech. Kiedy podbiegłam do przyjaciółki chłopak zniknął. Elfka upadła na podłogę. Uklęknęłam obok niej i przytuliłam ją. Wiedziałam że cios był śmiertelny, a bez magii nie mogłam nic zrobić.
- Ha, ha, ha. Naprawdę myślałaś że tutaj jest mój wynalazek? To był podstęp, a wy się nabraliście – nagle przede mną pojawił się chłopak i mnie kopnął. Upadłam na plecy uderzając głową o podłogę. Wstałam chwiejąc się. Wyciągnęłam sztylet z buta i stanęłam z postawie bojowej. Chłopak ruszył pierwszy. Próbował uderzyć mnie prawym sierpowym, ale ja uchyliłam się i zraniłam do w rękę. Odskoczył z krzykiem bólu. Podbiegłam do niego, schyliłam się i spróbowałam go podciąć, ale on w ostatniej chwili zdążył podskoczyć i mnie kopnąć. Przeturlałam się po podłodze. Powoli wstałam. Dotknęłam Arusa, a on zaświecił czerwonym światłem. Po chwili kawałek dachu upadł kilka metrów ode mnie. Nagle coś zasłoniło słońce i smok wleciał do środka, ale nie był to Taron. Był trochę mniejszy i koloru czarnego. Złapał chłopaka i uniósł na wysokość trzech metrów.
- Teraz powiesz mi gdzie jest wynalazek – napastnik tylko pokręcił głową. Smok udał że go puszcza, a ten krzyknął z przerażenia.
- Dobra, dobra. Wszystko powiem! Jest na zachód od tej wyspy. Za jeden dzień będziesz na miejscu – smok odłożył go na ziemię. Podeszłam do chłopaka i pięścią uderzyłam go w brzuch. Napastnik zaczął nabierać powietrze jak ryba.
- To za mnie, a to za Girlę – wzięłam sztylet i wbiłam go w serce. – Dobranoc skarbie – zmarszczyłam brwi i przekręciłam sztylet. Kiedy w oczach chłopaka zgasła ostatnia iskierka furii wyciągnęłam broń i włożyłam ją do buta. Smok patrzył na mnie z zaciekawieniem. Dopiero teraz zaczęłam się zastanawiać co to za smok. Dlaczego przyleciał na moje polecenie? Przecież to tylko działa na Tarona… a może nie?
- Pani – zaryczał smok i skłonił się. Wpatrzyłam się w jego błękitno – zielone oczy. Ogólnie smok był niesamowity i potężny.
- Mam na imię Tiara i chcę żebyś się tak do mnie zwracał. Czy możesz mnie zabrać do jaskini która jest w klifie? – smok przytaknął i wyprostował skrzydło, abym mogła wejść. Wspięłam się na jego grzbiet i ze szczęściem zauważyłam, że ma siodło. Smok wzniósł się i skierował się w stronę klifu – A ty? Jak masz na imię? – smok spojrzał na mnie dziwnie.
- Nazywam się Bayer – uśmiechnęłam się. – Byłem smokiem Tryriusa, ale kiedy zauważyłem po czyjej stronie jestem, postanowiłem dołączyć się do was. Do dobra – Bayer uśmiechnął się i wylądował w wyznaczonym miejscu. Co tam zauważyłam, przeraziło mnie. Taron leżał pokrwawiony i prawie martwy. Zeskoczyłam z Bayera i podbiegłam do smoka. Ujęłam jego pysk. Taron spojrzał na mnie ostatkiem sił. Jego czarne oczy zalśniły  od łez.
- Zawiodłem Tiaro. On mnie pokonał. Ten smok. Czarny jak smoła. Nightmare Night – przytuliłam go jeszcze, po czym Taron zamknął oczy i… umarł. Pokręciłam wolno głową. Położyłam jego pysk na skale. Odwróciłam się do Bayera.
- To ty? – smok pokiwał głową. – To chociaż wrzuć go do wody. To będzie jego grób – Bayer uniósł się, złapał Tarona i wyrzucił go. Wylądował obok i przytulił mnie.
- Tak. To ja go zabiłem. Myślałem że on jest zły i tak, jestem gatunkiem Nightmare Night – wyprostował skrzydło i wsiadłam na niego. – Musimy lecieć.


Wyzwanie - 3 pkt

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.kolekcjonerzy.pun.pl www.allpc.pun.pl www.wszadministracja.pun.pl www.rodzinaiforum.pun.pl www.zbr.pun.pl