Czarnoksiężnik z Krainy Koszmaru
Heck ... NIE UMIEM I NIE CHCE KIEROWAĆ KSIĘŻNICZKAMI. Chyba że ... okey :
Artemis
Księżniczka Celestia opuściła słońce, a księżniczka Luna wzniosła księżyc. Potem mówiły do mnie , ale nie słuchałam. Później wszystko wróciło do normy, a następnie przybyła Uzuri z Twilight.
Are you happy now ?
Offline
No dobra! Niech ci będzie. Piszę dalej
Nyota/Uzuri
Cicho podeszłyśmy do drzwi gdzie (jak powiedziała Twilight) znajdowały się księżniczki. Delikatnie nacisnęłam klamkę i popchnęłam drzwi. Księżniczki i Artemis spojrzały na mnie zdziwione. Powoli odwróciłam głowę w stronę siedzącego smoka. Jego błękitne oczy coś mi przypominały.
- Goldie? - Wyszeptałam. Obok niego leżał jego mały smoczek który przypatrywał mi się groźnie. Przełknęłam nerwowo ślinę.
- Siostry. - Twilight skinęła głową kiedy zobaczyła księżniczki. Luna wstała i podeszła do nas.
- Uzuri, po co przyprowadziłaś tutaj tą zdrajczynię? - Uniosła jedną brew i wyciągnęła swój szary miecz z pochwy, który był przymocowany do pasa przy sukience. Zagrodziłam jej drogę do Anielicy.
- Księżniczka Twilight chce powrócić na dobrą stronę. - Luna gniewnie zmarszczyła nos.
- Ona nie jest godna by dalej ją nazywać księżniczką. Jej błękitna krew przemieniła się w czarną. - Wskazała na mnie mieczem. - Uzuri, jesteś moją przyjaciółką, więc nie chcę zrobić ci krzywdy. Proszę, odsuń się. - Spojrzałam na nią z nie do wierzeniem. Pokręciłam lekko głową.
- Nie ustąpię. Twilight nadal jest księżniczką i zasługuje na taki sam szacunek jak wasz. - Dopiero teraz zauważyłam że wszyscy przyglądają się nam z zainteresowaniem. Twilight stanęła przede mną.
- Siostro, jeśli musisz, zabij mnie teraz i skończ z tym, raz na zawsze. - Luna powoli opuściła miecz. Odwróciła się w stronę księżniczek oczekując pomocy. Teraz Celestia wstała i wyjęła swój miecz.
- Skąd mamy wiedzieć że znowu nas nie zdradzisz? - Twilight wskazała głową Cadence.
- Przecież ona umie wykryć kłamstwo, prawda? - Anielica Miłości wstała i podeszła do nas. Ona w odróżnieniu do pozostałych nie wyciągnęła broni. Twilight pozwoliła aby Cadence dotknęła jej czoła. Zabłysło różowe światło. Księżniczki szybko się cofnęły. Cedence przytaknęła. Celestia lekko się uśmiechnęła.
- Wybacz Twilight. Chodź, musisz nam pomóc. - Luna i Celestia schowały miecze. Księżniczki ruszyły w stronę Goldie'go. Stanęły przed nim.
- Ukłuł się kolcem Smoczej Róży. - Odparła Luna. - Znasz może jakiś lek? - Twilight zamyśliła się. Powoli podeszłam do nich.
- Tak zam. Wystarczy że użyjemy swojej mocy, ale jego smoczek, musi się odsunąć, bo inaczej zmieni się w Anioła. - Ugryzłam się w język aby się nie zaśmiać kiedy pomyślałam jakby wyglądał. Księżniczki stanęły w rzędzie. Wyciągnęły ręce w stronę Goldie'go.
- Możesz poczuć lekkie ukłucie. - Ostrzegła Luna. Zamknęły oczy, po czym z ich palców zaczęła wypływać ledwie widoczna mgiełka. Z Celesti żółta, z Luny granatowa, z Cadence lekko czerwona, z Twilight brązowa. Mgła zaczęła okrążać Goldie'go. Zamknęłam oczy i odwróciłam głowę. Wiedziałam że widok przyjemny nie będzie. Po kilku minutach było po wszystkim. Goldie leżał nieprzytomny na podłodze. Celestia skinęła głowom z aprobatom.
- Idźcie teraz do domu. Z nim będzie wszystko dobrze. Przyjdźcie tutaj rano jak się obudzicie i trochę ogarniecie. Życzę miłego dnia. - Zakończyła Cadence. Spojrzałam na Artemis która stała w kącie.
- Zanieś proszę Goldie'go do mojego pokoju. Ja wezmę Spark'a. - Zanim zdążyła odpowiedzieć zniknęłam. Zaczęłam szybko iść do sali tronowej. Zobaczyłam brata który siedzi po turecku na posadzce i pociera głowę. Szybko do niego podbiegłam.
- Wszystko dobrze? - Anioł pokiwał głową. Pomogłam mu wstać i poszliśmy do domu.
Zostaw mi wygłaszanie nagród. Pliss!
Wyzwanie - 3 pkt
Offline